Temat: Nie chcę chodzić do pracy. Pomocy!

Witam. 

Proszę sprowadzić mnie na ziemię, ale delikatnie, bo niestety należę do wrażliwców... Mam 23 lata i jestem studentką. Studiuję zaocznie i pracuję w kawiarni na 3/4 etatu. I tu pojawia się problem, ponieważ ja w ogóle nie mam motywacji, żeby pracować. Nie chodzi o to, że jestem leniem, nie chce mi się rano wstawać, żeby iść do pracy.. Po prostu praca mnie przygnębia.. Jak można się domyślić, nie zarabiam dużo. Okropnie mnie to irytuje, że w naszym pięknym kraju pracuje się ciężko a zarabia się strasznie mało.. Zwyczajnie mi nie starcza, żeby opłacić pokój, studia... Pomagają mi rodzice i jestem za to bardzo wdzięczna. Studiuję filologię angielską. Bardzo źle się z tym czuję, że chodzę do pracy, która nie ma absolutnie nic wspólnego z tym, czym chciałabym się w przyszłości zajmować. Czuję, że tracę czas, bo za kilka lat ta praca, którą wykonuję teraz, nie będzie miała żadnego znaczenia. Boję się. Jestem młoda a jakby już wypalona na starcie... Za dużo rozmyślam, nie potrafię sobie wyjaśnić, że to jest praca tymczasowa, że jak skończę studia to być może uda mi się znaleźć lepszą pracę, że muszę teraz wytrzymać.. Nie wiem, proszę pomóżcie mi, bo jest mi naprawdę źle i to jest straszne, że już na początku mojej "kariery" jestem aż tak zniechęcona, z zerową motywacją, żeby iść dalej... 

Poszukaj innej pracy. Korki z angielskiego, tlumaczenia, moze jakas recepcja w hotelu gdzie przynajmniej bedziesz miala kontakt z jezykiem. Na kawiarni swiat i mozliwosci sie nie koncza... No i zawsze jest opcja wyjazdu na wakacje za granice, ja po wakacyjnych wyjazdach przywozilam na tyle kasy zeby spokojnie przez pare miesiecy sie utrzymac nie pracujac a i jezyk sie tez szkoli i troche mozna swiata zobaczyc... 

Pasek wagi

polecam zmienić nastawienie do pracy jako takiej, bo pracowac to Ty jeszcze nie zaczełaś, a przed Tobą ponad 40 lat poświęcania te temu zajęciu. Zadna praca nie jest tak satysfakcjonująca i tak cudowna, jak się o niej myśli, kiedy się jej nie wykonuje. Po latach ma sie okresy, kiedy kazdej mozna mieć dość, bo ludzie, bo szefostwo, bo koszty, bo stres, bo za mały zysk, bo coś nie poszło jak trzeba. Praca po prostu w zyciu człowiek jest i tyle. Lepiej, kiedy się ją lubi i do tego trzeba dażyć, ale to nie wieczne wakacje.

Ja też nie chce chodzić do pracy, ale już nie lamentuje jak ty. Zmień pracę na chociaż częściowo związaną ze studiami np.: call center w j. angielskim, korepetycje, recepcja w hotelu/biurze, asystentka, wyjedź zagranicę w wakacje. 

Nie musisz już pracować w czymś związanym z twoim wykształceniem, przecież jeszcze studiujesz. Jeśli koniecznie chcesz, to na pewno warto poszukać w hotelarstwie (recepcja, cokolwiek podobnego) - zawsze jest jakiś kontakt z językiem. Ja w ogóle nie miałam czasu podejmować pracy na studiach, a co dopiero w zawodzie, skoro jeszcze nie miałam do końca uprawnień. Na luzie, pracy związanej z językiem angielskim jest bardzo dużo, chociażby w korpo, gdzie hajs się zgadza bardziej niż w kawiarni. 

A przede wszystkim - nabrać dystansu! Bo mam wrażenie, że rozdmuchujesz problem do rangi sensu istnienia ;)

szukaj czegoś innego. Może to być nawet kwestia zmiany lokalu, czasem pomaga inne środowisko, koledzy z pracy itp. Tak naprawde wszytsko zależy od ciebie i twojego podejścia.Głowa do góry. Znajdziesz dobre rozwiązanie :)

Pasek wagi

Ja mam 27 lat i doskonale wiem co czujesz :D pojdziesz pracowac w zawodzie i bedzie jeszcze gorzej :D niestety frustracja zawodowa jest chyba smutnym znakiem rozpoznawczym naszego pokolenia.. Ja od 7 lat uczę się zawodu (studia+uprawnienia zawodowe), od 3 pracuję i juz jestem totalnie wypalona, myślę o przekwalifikowaniu  ;) wygląda to tak, że dla młodych ludzi droga do zawodowej samodzielności jest tak długa, męcząca i mało płatna, że nietrudno w trakcie dostać załamania nerwowego :P a i dodatkowo fakt, że skończysz studia, studia podyplomowe, uprawnienia zawodowe zawodu regulowanego i sam Bóg wie co jeszcze a przy tym będziesz pracować i zbierać doświadczenie - wcale nie gwarantuje, że za 10 lat w jakikolwiek sposób Ci się to opłaci. No ale co zrobisz .. przecież nie rzucisz studiów i pracy. Starsze pokolenie tego nie zrozumie, kiedyś za sam tytuł magistra dostawalo się awans na kierownika. Teraz tylko ciągle mało mało i mało .. musisz mieć studia, najlepiej kilka, znać angielski w tym specjalistyczny, jeszcze jakiś dodatkowy język,  mieć na starcie 5 lat doświadczenia a i jeszcze zgodzić się pracować za 2500 zł na rękę bo w końcu nie wiadomo czy się sprawdzisz, może kiedyś jakaś podwyżka zobaczymy :D myślę,  że nie ma żadnych złotych rad jak sobie radzić z tym fantastycznym 'rynkiem pracownika'

Zmień pracę na bardziej satysfakcjonującą. A może mogłabyś udzielać korepetycji?  angielski znasz przecież. 

Pasek wagi

moja pierwsza praca tez mnie tak sponiewierala, choc nie wiem, czy to ta praca czy ja bylam niedojrzala (na studiach) i mialam czarne mysli, ze sobie nie poradze w zyciu, ze nie umiem tak zyc :)) a bylo to gorsze miejsce niz kawiarnia (choc na kelnerke tez sie nie nadaję napewno, chyba, ze to samoobsluga). Tak, ze nie lam sie, kiedys znajdziesz lepsza prace, ktora cie usatysfakcjonuje, bedziesz szczesliwa bedac niezalezna. 

jak studiujesz anglistyke  jeszcze to niestety, ale nie dostaniesz pracy w szkole językowej w Polsce, ale jak masz internet dobry to możesz dostać pracę w szkole chińskiej i uczyć angielskiego Chińczyków.  Jest pełno szkół online które chcą obcokrajowców,  mają mayerialy gotowe, ty tylko rozmawiasz z nimi, często z dziećmi i zarabiasz fajne pieniądze z domu. Lepiej, czas w Chinach jest 6,7h do przodu wiec możesz pracować od 10 lub 11 po 4h dziennie i masz na pewnie lepsza wypłatę niż 3/4 w twojej kawiarni.

Pasek wagi

Rozumiem Cię i uważam, że kobiety w ogóle nie powinny mieć przymusu pracy. Też mnie denerwuje ta polska robotnicza, a raczej niewolnicza rzeczywistość. Masz być jak robot, spędzać większość życia harując na innych, oddawać to co masz najcenniejsze-czas i swoją energię, dostosowywać się do grafiku i poleceń ludzi którzy najczęściej widzą w Tobie tylko kasę i traktują Cię jak zero i mieć z  tego marne grosze, kiepskie samopoczucie i marne szanse z braku właśnie energii i czasu na jakieś zmiany, porażka. A na starsze lata ani kasy, ani zdrowia, ani zadowolenia z życia...Nie wiem jak ludzie, a szczególnie kobiety mogą tak funkcjonować, a raczej wegetować... Nie rozumiem jak ludzie wolą zajeżdzać się i np płacić za opiekę nad dziecmi tracąć tym samym najpiękniejsze ich chwile i jakiś większy wpływ na wychowanie. To bardzo przykre że to norma i ludzie się dostosowują, dlatego też tak to wygląda-jest to jakaś iluzja bezpieczeństwa i ludzie dają się, przyzwyczajeni by nie myśleć . Jestem w Twoim wieku i też jestem bardzo wrażliwa i lubię sobie pofilozofować, więc wiem jak to jest, też tak ciągłam studia i praca, przemęczenie totalne, życie uciekało mi przez palce, w życiu nie wrocę na etat... No ale wiesz, i tak my mamy się trochę lepiej starszych ludzi w takiej sytacji trzymają w miejscu kredyty, my mamy teorytycznie większe pole manerwu. Ale dopóki ludzi będą dawać się wykorzystywać bedzie wyzyk...

A co Ty masz zrobić w tym wszystkim? Przemęczyć się chwilo, ale szukać innego rozwiązania. Mogłabys po pierwsze zmienić pracę na jakąkolwiek inną-żeby jak najwięcej nauczyć się różnych umiejętności i nabrać trochę entuzjazmu z tej zmiany. A w wakacje najlepiej wyjechać za granicę np do Norwegii i tam też się trochę pomęczyć, wiadomo ale zarobić conajmniej 5 x tyle i odłożyć sobie na następny rok akademicki. I wtedy na spokojnie utrzymywać się z oszczędności, coś może dorobić na tych korepetycjach na przykład, albo myśleć nad własna działalnością, lub pracą onlinę(tylko uważaj na mlm, nie polecam :)) . Małymi kroczkami wszystko. Na pewno już wiesz że nie chcesz być takim robotem, że się nie nadajesz z swoją wrażliwością więc myśl co robić zeby tego uniknąć i nie załamuj się, rozwijaj i myśl pozytywnie, wszystko jest możliwe. Wszystkiego dobrego!

Ps. Piosenka w temacie https://www.youtube.com/watch?v=DKRcfXPqIdQ   oraz link do artykułu na temat kariery kobiety z perspektywy zupełnie innej, słowiańskiej perspektywy (ogólnie polecam Ci lekture całęgo bloga :) ) https://michalxl600.blogspot.co.uk/2016/02/kariera-kobiety.html

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.