Temat: Leczenie zaburzeń odżywiania na nfz

Zainspirowana tematem o "pasozytach ciągnących 500+ z naszych podatkow", kieruje do was pytanie: czy uważacie, ze zaburzenia odżywiania powinny być leczone na NFZ, czyli z naszych podatków? Z tym wiąże się kolejne pytanie o przyczyny takich zaburzeń.Czy uważacie, ze zaburzenia odżywiania " ma się " na własne życzenie, czy wskazalybyscie inne przyczyny?

Żeby nie było spekulacji, nigdy nie byłam leczona w tym kierunku i nigdy nie pobieralam 500+ ani żadnej innej zapomogi, pomocy, dodatku, poza corocznym korzystaniu z ulgi na własne dziecko. 

Pasek wagi

anoreksja, zaburzenia odżywiania i duża otyłość (ale nie mówię o otyłości, która jest wynikiem choroby serca czy innych schorzeń niezaleznych od nas) powinny być opłacane z własnej kieszeni. 

Pasek wagi

Jak ktoś jest chory, to powinien być leczony. Leczymy raka u palaczy, serce u ludzi otyłych, wariatów po wypadkach na ścigaczach. 

tak powinno być leczone z podatkow. Takie hieny co miesiąc kasę bio to to co. Lepiej żeby do 500 plus dołożyli? Nie. Każdego muszą leczyć, bo każdy jest człowiekiem 

Pasek wagi

Każdy kto opłaca składki zdrowotne powinien być leczony ramach ubezpieczenia, niezależnie od choroby. To nie są pieniądze " w ramach naszych podatków" tylko w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. Czy system jest dobrze skonstruowany czy źle to już osobny temat, ale nie wiem dlaczego ciągle ktoś zarzuca, że leczenie odbywa się z podatków innych, a pomija składki na obowiązkowe ubezpieczenie, opłacane przez samego chorego przez lata. 

Tak powinno być leczone choroba to choroba . A czy na własne życzenie myślę że i tak i nie . Częściowo winię media bo ciągle pokazują wychudzone modelki to działa na podświadomość .

Przecież pacjent leczony jest z obowiązkowej składki zdrowotnej a nie z podatków :D Więc tak, choroby na "własne życzenie" też powinny być leczone w ramach NFZ ;)

Co za bzdura... Naprawdę sądzicie, że zaburzenia odżywiania są na "własne życzenie"? Może podobnie jak depresja, hmm? 

Zaburzenia odżywiania są zaburzeniami psychicznymi spowodowanymi przed problemy danej osoby, całej rodziny + dodatkowo szereg uwarunkowań genetycznych.

Anneli napisał(a):

Przecież pacjent leczony jest z obowiązkowej składki zdrowotnej a nie z podatków :D Więc tak, choroby na "własne życzenie" też powinny być leczone w ramach NFZ ;)

Uważam tak samo.

Zaburzenia odzywiania maja w zasadzie zawsze podloze psychichiczne. Problemem jest konstrukcja psychiczna, uwarunkowana genetycznie plus otoczenie, czynniki zewnetrzne. Trudno wiec mowic, ze dana osoba ma zaburzenia odzywiania na wlasne zyczenie. To raczej dotychczasowe doswiadczenia / srodowisko plus nieumiejetnosc radzenia sobie we wlasciwy sposob. Nikt nie wybiera bycia anorektyczka czy bulimiczka, bo tak sobie postanowil. Nawet jesli z boku tak to moze wygladac (diety, ograniczanie jedzenia, kompulsywne objadanie itd.). 

I tak, to powinno byc leczone z NFZ, podobnie jak inne choroby. Czy ktos potocznie nazywa to "z naszych podatkow" czy doprecyzuje, ze pieniadze pochodza ze skladek do ZUS nie ma znaczenia.

500+ to zupelnie odrebny temat, i tak, rodzi patologie, nawet jesli jakis tam odsetek wykorzysta srodki zgodnie z celem. 500+ powinno byc w ramach ulg dla rodzicow, ktorzy pracuja. Chociaz w tym wypadku nie byloby to zgodne z zalozeniami programu (wiekszy przyrost naturalny). program generalnie jest pomylka sam w sobie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.