Temat: potrzebuje wsparcia

Pewnie nie jedna z was tak ma. W odchudzaniu mam lepsze i gorsze dni nie chodzi już o wytrzymałość na dietę a o samopoczucie stanęłam dziś na wadze 64, 8 a jeszcze 2 miesiące temu było 73, 8 wszystko jest super przez chwilę się cieszę oglądam się w lustrze patrzę gdzie ile mi ubyło. Idę na górę robić sobie śniadanie i słyszę od bratowej już dobrze wyglądasz przejdź na stabilizację oczywiście myślę sobie w duchu, W KTÓRYM MIEJSCU DOBRZE WYGLĄDAM? cały czas przed czuje się jakbym była w tym 73 kilowym ciele ja nie mogę pomyśleć o sobie że jestem szczupła ( nawet napisanie tego mnie zastanawia czy sobie nie schlebiam)
nie chce wpaść w anoreksje nie chce budzić się co dzień i 20 godz. myśleć o diecie bo o niczym innym nie myślę przed wyjściem oglądam się 100 razy i pytam po 2000 czy dobrze wyglądam ehhh nie wiem co robić

to brzmi jak oznaki ed. cóż, zacznij szybko o tym czytać i się leczyć. banalizowanie problemu odbije się na tobie! uwierz mi. byłam tam, przechodziłam to.
ja mam podobnie ;) mimo tego , że już sporo schudłam uważam, że wyglądam ciągle źle :(( ale wydaje mi się, że to zależy od tego w jakiej figurze czujesz się dobrze ;) w sumie to sobie musisz się podobac 
obawiam się że nawet jeśli będę miała figurę modelki nie będę zadowolona bo zawsze się coś znajdzie

negramara- możesz wyjaśnić skrót bo nie wiem o co konkretnie chodzi?

Hello, nie wiem jak długo zmagałaś się z wagą  natomiast to co czujesz w tej chwili to normalne. Twoje ciało się zmieniło i musisz się do niego przyzwyczaić, daj sobie czas, popracuj nad swoją samoakceptacją. Anoreksja wynika z braku akceptacji siebie, niskiej samooceny i zniekształcenia obrazu siebie w swoich oczach. Jesli to załatwisz to zrealizujesz swoje postanowienie wakacyjne do końca - bo piękna już jesteś ;) a szczęśliwa ???
moje postanowienie wakacyjne hmmm dla mnie waga nie jest wyznacznikiem szczęścia w tak dużej mierze aczkolwiek na pewno ważąc te 60 kilo będę zadowolona że pani w sklepie mi nie powie ze takich dużych rozmiarów nie mamy,

Mysle ze każda z nas ma takie chwile załamania nie oznacza to od razu ED więc nie straszmy koleżanki. Ja tez mam podobnie ze nie dowierzam do konca ze juz jestem chuda wciaz zyje wspomnieniem tego co było.... nie dopuszczam czasem mysli ze jestem juz chuda a jestem.... idac do sklepu nie siegam po te małe rozmiary tylko po takie ktore sa za duze bo wciaz jak patrze np na spodnie too wydaje mi sie ze nie wejde w nie a potem wracam z przymmierzalni i biore mniejsze i mniejsze i doopiero uswiadamiam sobie ze juz jestem chuda przeciez wlazłam w spodnie 2-3 rozmiary mniejsze niz kiedyś. po prostu odchudznie nie trwa miesiac tylko bardzo bardzo długo a my nadal zyjemy wzrokiekm i mysleniem sprzed utraty likogramow ja powoli sie przestawiam ze juz jest mnie mniej i mysle ze ty tez z czasem bedziesz to widziec.... na to niestety jak na odchudzanie potrzeba troche czasu zeby przestawić swój wieloletni tok myslenia pączuszka

 

Dilajla nie chodzi mi o wagę bo z tym sobie już poradziłaś tylko o twoje wnętrze. Ciężko pracowałaś nad ciałem teraz czeka praca nad duszą- żeby był komplet ;) Masz w sobie takie pokłady siły że z pewnością sobie poradzisz- Trzymam kciuki ;D

Ja kiedyś byłam pewna, że ważę 70kg, na tyle się czułam. Ale jak się zważyłam to się okazało, że waga pokazuje 65kg! Byłam zdziwiona tym jak postrzegam samą siebie... I nie zaczęłam się odchudzać, zanim sobie nie uświadomiłam, że ważę 5kg mniej niż się czuję! Dlatego wg mnie najpierw na spokojnie uświadom sobie, że ważysz już dużo mniej a potem dopiero weź się za odchudzanie. Zaakceptuj tą chudszą siebie :) Sama teraz też czuję się na 63kg a ważę 59kg... taka już chyba też nasza uroda ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.