- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lutego 2018, 09:03
Jakie macie sposoby na bycie Perfekcyjną Pania domu ? I czy można się tego nauczyć czy się z tym rodzi ?:)
Chodzi mi bardziej o rady jak nie spędzać całego dnia na mopie ale żeby było czysto i porządek w szafie / pokoju / domu ?:)
Edytowany przez 6 lutego 2018, 09:53
7 lutego 2018, 08:59
Ja ogólnie chciałabym być ppp jednak nie zawsze mi to wychodzi. Porządek mam zawsze gdyż bałagan i brud mnie brzydzą. Bardzo jednak podobają mi się perfekcyjnie zagospodarowane szafki, piękne słoiczki z przetworami - ale do tego to ojj daleko mi.
7 lutego 2018, 10:16
Mam dokladnie to samo Tzn nie żyję w syfie, 2 razy w tygodniu odkurzamy, raz w tygodniu robimy większe porządki. Wiadomo codziennie ogarnia się blaty, zlew, umywalkę po użyciu. Codziennie trzeba powalczyć ze zmywarką. Ale no bez przesady żebym miala żyć ze szmatą w ręku. Z tym, że mam dobry odruch odstawiania większości rzeczy na miejsce :)true :DNie chciałabym być perfekcyjną Panią domu. Wolę być Chu*ową Panią Domu. Mniej nerwów.
Dla mnie to już jest bycie perfekcyjną panią domu :P
Także chyba tez zależy co dla kogo to oznacza. ja teraz czuję się super perfekcyjna bo nie mam bałaganu :P ale pani rozenkowa z swoją białą rękawiczką to by chyba mnie tu obsmarowała na maxa
7 lutego 2018, 10:23
Aaaa, a jak ktoś ma pomysł na takie ubrania - raz założone, to byłabym wdzięczna.
Do pralki nie wrzucę, bo jeszcze czyste - w końcu tylko raz noszone - ale do szafy nie schowam, bo jednak czyste już nie jest. I takie rzeczy lądują na pralce lub fotelu ... z reguły w jeden dzień, potem drugi, piąty, dziesiąty, aż urośnie taka sterta ubrań, że nie potrafie jej ogarnąć. Tez tak macie? jak sobie z tym radzicie?
7 lutego 2018, 10:46
Myślę, ze bycie perfekcyjna panią domu to raczej cecha charakteru. Ja mam pierdolca na punkcie czystości, porządku. Nienawidzę bałaganu, syfu i chaosu. Codziennie w domu odkurzam, codziennie myje podłogę w kuchni, cała kuchnię tj szafki, blaty, zlew. To samo z myciem wanny - codziennie wieczorem. Kurze w całym domu zmywam co drugi dzień ale mam tak zaprojektowane mieszkanie ze zajmuje mi to max 10 minut. Wszystko muszę mieć poprasowane i porozwieszane na wieszakach w szafach żeby nie było sytuacji ze rano wstaje chce założyć jakaś bluzke i jest niewyprasowana to samo ubrania córki. Zawsze tez przygotowuje ubrania na następny dzień wieczorem, łącznie z bielizna, żeby rano było szybko i nie szukać np pasującego do bluzki stanika. Mam tez fiola na punkcie czystych butów, Wszystkie mam wypastowane, wyczyszczone i pookładane w pudelkach także tylko wyjąc i nałożyć. W domu wszystko ma swoje miejsce i nie ma rzucania rzeczy gdzie popadnie dzięki temu nie robi mi się burdelos. Oj wiele wiele by pisać. Ale generalnie można u mnie w domu "jeść z podłogi". Tak mam i tak już funkcjonuje.
7 lutego 2018, 12:06
Myślę, ze bycie perfekcyjna panią domu to raczej cecha charakteru. Ja mam pierdolca na punkcie czystości, porządku. Nienawidzę bałaganu, syfu i chaosu. Codziennie w domu odkurzam, codziennie myje podłogę w kuchni, cała kuchnię tj szafki, blaty, zlew. To samo z myciem wanny - codziennie wieczorem. Kurze w całym domu zmywam co drugi dzień ale mam tak zaprojektowane mieszkanie ze zajmuje mi to max 10 minut. Wszystko muszę mieć poprasowane i porozwieszane na wieszakach w szafach żeby nie było sytuacji ze rano wstaje chce założyć jakaś bluzke i jest niewyprasowana to samo ubrania córki. Zawsze tez przygotowuje ubrania na następny dzień wieczorem, łącznie z bielizna, żeby rano było szybko i nie szukać np pasującego do bluzki stanika. Mam tez fiola na punkcie czystych butów, Wszystkie mam wypastowane, wyczyszczone i pookładane w pudelkach także tylko wyjąc i nałożyć. W domu wszystko ma swoje miejsce i nie ma rzucania rzeczy gdzie popadnie dzięki temu nie robi mi się burdelos. Oj wiele wiele by pisać. Ale generalnie można u mnie w domu "jeść z podłogi". Tak mam i tak już funkcjonuje.
wooowwwww. Ja to bym chciała tak mieć, ale żeby ktoś inny za mnie to robił :D ja to nawet deski do prasowania i wieszaka nie mam, pasty do butów w sumie też nie :/
7 lutego 2018, 12:18
Dla mnie to już jest bycie perfekcyjną panią domu :PTakże chyba tez zależy co dla kogo to oznacza. ja teraz czuję się super perfekcyjna bo nie mam bałaganu :P ale pani rozenkowa z swoją białą rękawiczką to by chyba mnie tu obsmarowała na maxaMam dokladnie to samo Tzn nie żyję w syfie, 2 razy w tygodniu odkurzamy, raz w tygodniu robimy większe porządki. Wiadomo codziennie ogarnia się blaty, zlew, umywalkę po użyciu. Codziennie trzeba powalczyć ze zmywarką. Ale no bez przesady żebym miala żyć ze szmatą w ręku. Z tym, że mam dobry odruch odstawiania większości rzeczy na miejsce :)true :DNie chciałabym być perfekcyjną Panią domu. Wolę być Chu*ową Panią Domu. Mniej nerwów.
7 lutego 2018, 14:03
Aaaa, a jak ktoś ma pomysł na takie ubrania - raz założone, to byłabym wdzięczna.Do pralki nie wrzucę, bo jeszcze czyste - w końcu tylko raz noszone - ale do szafy nie schowam, bo jednak czyste już nie jest. I takie rzeczy lądują na pralce lub fotelu ... z reguły w jeden dzień, potem drugi, piąty, dziesiąty, aż urośnie taka sterta ubrań, że nie potrafie jej ogarnąć. Tez tak macie? jak sobie z tym radzicie?
Bluzki daje do prania, bo pod pachami jednak sie pocimy, antyperspirant sie odbije i czuc te nieswiezosc. Spodnie, spodenki, spodnice chowam do konkretnej polki.
Poza tym, jak juz ci leza ze 3 bluzki, to ubierz drugi raz ktoras, skoro masz taki plan zamiast znowu wyciagac kolejna nowa.
Edytowany przez 7 lutego 2018, 14:11
7 lutego 2018, 14:12
Zawsze podziwiałam ludzi, na których nie robi wrażenia piętrzący się kurz po mieszkaniu i wolą namalować buźkę i wdychać roztocza niż wziąć szmatkę i to zetrzeć. No ale każdy żyję u siebie...
A myślisz, że jak tego kurzu na komodzie nie widać, to nie wdychasz roztoczy? :) O błoga naiwności :)
Aaaa, a jak ktoś ma pomysł na takie ubrania - raz założone, to byłabym wdzięczna.Do pralki nie wrzucę, bo jeszcze czyste - w końcu tylko raz noszone - ale do szafy nie schowam, bo jednak czyste już nie jest. I takie rzeczy lądują na pralce lub fotelu ... z reguły w jeden dzień, potem drugi, piąty, dziesiąty, aż urośnie taka sterta ubrań, że nie potrafie jej ogarnąć. Tez tak macie? jak sobie z tym radzicie?
Ja mam taką oddzielną półkę w szafie na takie ciuchy ;) W sensie układam w stosik bez podziału na rodzaj ubrania. Bo też do czystych nie odłożę, a prać nie wszystko po każdym założeniu trzeba. Ale jak robię większe pranie, to ten stosik też zbieram, żeby mi jednak za dużo i za długo nie zalegało :)
Edytowany przez kropka36 7 lutego 2018, 14:16
7 lutego 2018, 19:18
Z tymi bluzkami co się zbierają to owszem założenie jest takie, że leży jedna, no góra dwie, a sama nie wiem kiedy robi się ich dziesięć.
Ja wszystkie ubrania trzymam w garderobie u boję się, że jak zamknę w garderobie takie rzeczy już noszone, to zaraz mole mi się zalęgną :(
7 lutego 2018, 23:02
No jak będziesz je tam trzymać 3 miesiące, to może i coś się zalęgnie ;) Chociaż też wątpię, żeby mole akurat na to "leciały" ;) Prędzej mole mi się właśnie kojarzą z takimi przeleżanymi ciuchami, nienoszonymi od daaaawna.
Tak czy inaczej ja to raczej mówię o półeczce na którą odkładam rzecz noszoną dzisiaj i ponownie zakładam ją pojutrze :)