- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 stycznia 2018, 23:57
Mam duzy problem, zakochalam sie jak porabana doslownie i zawalam przez to studia.
Mam teraz sesje nigdy nie bylam jakas mega pilna studentka ale przed egzaminami sie ogarnialam i sredna tak troche ponad 4.0 jest narazie. Jakis czas temu zakochalam sie w kolesiu, nie wiem czy z wzajemnoscia, oni niby do mnie zagaduje w przerwach na zajecia, zaprosil mnie do siebie na impreze ze swoja grupa ale nie wiadomo czy cos z tego bedzie.
Chodzi o to ze ja non stop o nim mysle i przez to nie potrafie sie totalnie skupic na niczym, moja aktywnosc dzienna to stalkowanie jego fejsa, sluchanie glupich piosen o milosci i non stop fantazjowaniebo nim albo przypominanie sobie rozmow z nim, po prostu zenada, takie obsesyjne zakochananie, nie mialam tak nigdy.
Klopot w tym ze mam zupelnie wyrabane w nauke, tak jak wczesniej zalezalo mi na studiach zeby czegos nie zawalic, teraz zupelnie a zupelnie nic - ja tylko mysle o nim i nic wiecej nie ma znaczenia.Ciagle jestem w chmurkach :).
Co mam zrobic zeby sie ogarnac - nie chce sobie zawalic zycia. Nawet mnie nie martwii to ze cos zawale na studiach - wszystko na wyjebce, nawet prowadzaca sie mnie pytala na zajeciach ostatnio co sie ze mna dzieje teraz, czy mam jakies problemy bo na poczatku mi dobrze szlo a ostatnio jestem jakas non stop nieobecna.
Sa moze jakies psychotropy albo cos w ten desen zeby wylaczyc te chore myslenie ciagle o tym samym i myslec racjonalnie o zyciu bo teraz zyje jakas chora obsesja.
31 stycznia 2018, 01:26
:D Kurcze, nie pomogę chyba, ale pamiętam, też tak miałam. Jeszcze koleś mi tuż przed egzaminami powiedział, że no raczej nic z tego, że to tak z sympatii (chodziliśmy za rękę i się całowaliśmy). Niestety, egzamin z chemii trzeba było poprawiać. Jedyne co mogę powiedzieć, to MUSISZ się zmusić do tej nauki.
31 stycznia 2018, 02:01
:D Kurcze, nie pomogę chyba, ale pamiętam, też tak miałam. Jeszcze koleś mi tuż przed egzaminami powiedział, że no raczej nic z tego, że to tak z sympatii (chodziliśmy za rękę i się całowaliśmy). Niestety, egzamin z chemii trzeba było poprawiać. Jedyne co mogę powiedzieć, to MUSISZ się zmusić do tej nauki.
ja sie moge zmusic ale i tak po paru minutach odplywam, patrze w tel. i czekam az on cos napisze, analizuje stare wiadomosci. Juz zawalilam 2 egzaminy w sesji gdzie wczesniej nie mialam nawet zadnego poprawkowego przez 3 lata studiow, jutro mam kolejny, nie umiem nic. Ja sie zachowuje jak opetana, z przyjaciolkami gadalabym tylko o nim, wchodze do sklepu i patrze na ciuchy pod katem tego zeby mu sie podobalo, i najlepsze chodze na kolo naukowe z jego przyjacielem zeby sie bardziej wkrecic w jego towarzystwo chociaz te kolo sie totalnie rozmija z moimi zainteresowaniamii. Caly swiat sie krecii wokol niego chociaz jest duza szansa ze on mnie tylko lubii, wiesz duzo rozmawiamy, smiejemy sie nonstop ale moge byc dla niego tylko kolezanka i wiem ze to mnie dobije.
I sama widzisz, jeden temat, swiat nie istnieje :( :( serio moze sa jakies psychotropy wyciszajace emocje, myslalam o lekach przeciwdepresyjnych po nich sie robi takim otepialym jakby troche przesadzic z dawka. Ja musze cos zrobic by normalnie funkcjonowac a przemawianie sobie do rozsadku nic nie dziala.
31 stycznia 2018, 02:28
Pamiętam, jak miałam odpalonego laptopa, obok książki i czatowałam, no bo może napisze do mnie zaraz albo coś. Rozumiem, rozumiem, natomiast nie sądzę, że jakieś "leki" Ci pomogą, tak to już bywa z zakochaniem, chociaż różnie się to przeżywa. Mogę życzyć tylko powodzenia ze wszystkim!
31 stycznia 2018, 06:25
ehh kiedy to bylo, tez tak mialam, myslenie o nim,fantazjowanie przed snem,ze sie przytulamy, czytanie po 100 razy milych wiadomosci od niego nie ma rady albo sie zmusisz albo nie.
31 stycznia 2018, 08:48
też tak miałam na studiach i przez to zawaliłam sesje i miałam parę warunków. Wolałam posiedzieć z nim godzinę podczas jego okienka niż iść na swój egzamin. Nie polecam, koleś traktował mnie jak zabawkę, całował się ze mną a potem wziął ślub ze swoją narzeczoną o której nie miałam pojęcia (ona o mnie raczej też nie) ,a warunki trzeba było odrobić :D
31 stycznia 2018, 09:02
Ech, aż mi się przypomniały te czasy motylków w brzuchu . Ja taką miłość przeżywałam w liceum i dosłownie miałam to samo co Ty, myśli tylko wokół niego, czekanie na sms, bujanie w obłokach.. suma sumarum parą zostaliśmy, ale kilka pał w dzienniku i tak trzeba było poprawiać
.
Musisz się zmusić do nauki, innej opcji nie ma . Wyłącz neta, telefon schowaj i skup się na maksa na notatkach :)
31 stycznia 2018, 09:06
Pomyśl tylko, że koleś zda swoje egzaminy, skończy studia i sobie pójdzie a Ty zostaniesz jak tak koza bez chłopaka i bez studiów.
31 stycznia 2018, 09:18
takie to niewinne i urocze:)
Niestety( hm albo stety) eszcze nie wynaleziono leku na zauroczenie :)