Temat: Marudy w kinie

Czy idac do kina zachowujecie sie swobodnie, ale tak by innym nie przeszkadzac, nie brudzic, nie kopac siedzen? Czy krzyki na horrorach i smiechy na komediach to przeszkadzanie innym (nie krzyczysz ani nie smiejesz sie jako jedyna)?

Bylam z kolezanka na filmie "Insidious: the last key", uwielbiam horrory, ale nie raz krzykne czy piskne ze strachu :P W kinie z kolezanka usiadlysmy nisko bo w 5 rzedzie, obok mnie bylo jedno puste miejsce, a dalej jakis chlopak i jego dziewczyna w wieku pewnie 25-30 lat. Reszta osob siedziala bardziej po srodku i z tylu. Na filmie nie raz krzyknelam, ale razem ze mna inne osoby z tylu... dziewczyna siedzaca w tym samym rzedzie co chwile sie wychylala, zeby na mnie i kolezanke zerknac i nic do nas nie mowila, ale slyszalam jak kilkakrotnie w ciagu filmu sie skarzyla chlopakowi, ze po co krzyczymy, tylko jej przeszkadzamy... jej chlopak trzymal swoje nogi (przez caly film!!!) na siedzeniu przed nim, jednak najwyrazniej brudzenie siedzen jest ok, ale krzyczenie na horrorach juz nie. Po filmie kobieta przeszla obok mnie i kolezanki depczac nam po butach, chociaz specjalnie sie odsunelysmy :|

Nic nie powiedzialam, nie klocilam sie, bo z takimi osobami nie ma sensu dyskutowac, ale po co idzie osoba do kina, jesli nie akceptuje, ze sa tam tez inni, ktorzy jedza, pija, smija sie, piskna ze strachu? Czy moze ja zachowalam sie zle?

Pasek wagi

Ja mam jakoś dziwnie bo śmiechy na komedii mi nie przeszkadzają ale już piszczenie albo śmianie się na horrorach już tak... xd 

Pasek wagi

mnie drażni jak zazwyczaj młodzież gada przez caly film, nie szeptem tylko normalnie gadają . No krew mnie zalewa ... 

ostatnio na filmie nie pisnelam, wydarlam się (smiech) na tym naznaczonym właśnie , jak była w tym tunelu przy walizkach. Było mi tak wstyd ... ale mąż mnie pocieszył , ze nie tylko ja się wydarlam . Pierwszy raz aż tak się przestraszyłam . A na komediach , jeśli dobre , śmieje się jak dzika ... sorry, tak mam :p o tyle dobrze. Ze zazwyczaj w kinie prawie pusto 

a tak apropo. Kiedyś mój mąż na horrorze tak się wystraszył, ze się wydarł " osz ku*wa Mac! " Tak całkowicie niekontrolowane , bo nie klnie wśród ludzi. Innym razem oglądaliśmy horror, autopsja kogoś tam i tam w kostnicy wstał trup:p i on z takim dzwoneczkiem chodził . Wyobraźcie sobie minę męża , jak przyszedł mi SMS właśnie z takim dźwiękiem dzwoneczka (smiech) stary chłop , a głupi. Musiałam zmienić dźwięki w tel...

Mysle ze cala atmosfere chodznia do kina buduja inni ludzie, smiechy itd Ja to lubie, ale faktycznie jak bys ktos kolo mnie siedzial i darl ryja to bym sie wkurzala

Pasek wagi

paulinasraulina napisał(a):

Mi tylko przeszkadza śmianie się z dosłownie wszystkiego, nawet na scenach słabych i nie śmiesznych.

No tak.. ale z drugiej strony kazdego smieszy cos innego, kazdy ma inne poczucie humoru :P

Pasek wagi

Brak_weny napisał(a):

mnie drażni jak zazwyczaj młodzież gada przez caly film, nie szeptem tylko normalnie gadają . No krew mnie zalewa ... ostatnio na filmie nie pisnelam, wydarlam się  na tym naznaczonym właśnie , jak była w tym tunelu przy walizkach. Było mi tak wstyd ... ale mąż mnie pocieszył , ze nie tylko ja się wydarlam . Pierwszy raz aż tak się przestraszyłam . A na komediach , jeśli dobre , śmieje się jak dzika ... sorry, tak mam :p o tyle dobrze. Ze zazwyczaj w kinie prawie pusto 

Hahaha ja w tym momencie akurat nie krzyknelam :D zaslanialam oczy, bo wiedzialam, ze zaraz cos bedzie (smiech)

Pasek wagi

Mi tam ani śmiech, ani pisk, ani krzyk nie przeszkadza. Mój zakres tolerancji dla ludzkich zachowań kończy się dopiero na czyjejś krzywdzie i mojej osobistej przestrzeni :P jestem w kinie tak skupiona na sobie, swoich emocjach i na filmie, że dopóki ktoś mnie nie wyrwie z "transu" to równie dobrze mogła wybuchnąć obok bomba :P (mam tak i z kinem i z książką, że nie docierają do mnie bodźce zewnętrzne :D) co prawda ja sama nie wydaję z siebie żadnych dźwięków podczas oglądania (na horrorach zasłaniam oczy albo podskakuję) ale czyjeś reakcje mam w poważaniu :) jak ktoś się śmieje, albo krzyknie to niech idzie mu na zdrowie ;) jakby mi przeszkadzały nie chodziłabym nigdzie, bo przecież wszędzie są denerwujący ludzie :)

mnie draznia jedynie gimby, ktore caly seans dra ryja i komentuja kazda scene, swiecac przy tym telefonami i rzucajac sie popcornem. piski czy smiechy musza byc, bo przeciez kino to miejsce publiczne -jest grupa ludzi, jest wesolo (lub wrecz przeciwnie -wieje groza), sa jakies reakcje. a jezeli komus to przeszkadza, to niech sobie odpali film na lapku. ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.