- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2018, 11:27
a ja popieram! Jezeli kobieta (nie gowniara lat 15), jest swiadoma zgrozen (trzeba miec twarda psychike i uwazac na choroby/ewentualna ciaze), nikt jej nie zmusza ani kasy nie ciagnie z sutenerstwa, to niech przyczyni sie dla spoleczenstwa. Wielu facetow jest po porstu zalosnych. Lepiej jak pojdzie do prostytutki, niz bedzie klamal o uczuciach porzadnym kobietom czy kogos zgwalci.
Fakt faktem ryzko zawodowe bardzo duze. Klient moze pobic (lub nie zaplacic), alfonsi nie lubia konkutencji, wiec jakis opiekun moze zlozyc propozycje nke do odrzucenia, przerozne choroby i ma koncu problem z samoocena.
25 stycznia 2018, 11:32
sam też był prawiczkiem, jak się spotkaliście? 1 to nie kilku, czyli nie musi być dziewica koniecznie? czy jednak musi. a jak się rozstaniecie, to już zawsze będzie sam, bo używki nie ruszy? czy będzie szukał żony w podstawówce/liceum, chociaż i to mu nie gwarantuje dziewicy w dzisiejszych czasach? to trochę smutne podejście, obrażające kobiety, moim zdaniem.ja bym głośno nie komentowała, to na pewno, bo zostałam lepiej wychowana. to niekulturalne zwyczajnie. ale już widzę spluwające vitalijki " dziwka, tfu!". tak jak pisała Martulleczka, to że coś akceptuję, nie znaczy, że chciałabym tego dla najbliższych. nie mam nic do "babć klozetowych", ale nie chciałabym, żeby moja córka wykonywała taki zawód. zrobiłabym wszystko, żeby tego nie robiła. a jeśli np. chodzi o ludzi pracujących przy przygotowywaniu zwłok do pogrzebów - prędzej zostałabym prostytutką, niż to robiła. seks jeszcze jest mocno tabu w Polsce i chyba stąd ta pogarda.Ponieważ mój mąż jak sam twierdzi nigdy nie związałby się z kobietą, która miałaby kilku partnerów przed nim.jakos nie wierze w to "szanuje prostytutki, sa mi obojetne" jakby facet was zostawil dla bylej prostytutki badz brat sie zwiazal z taka tez byscie nie komentowaly jej "zawodu" i co robila z kroczem :D
Nie zamierzam sie powtarzac, juz ta kwestie wyjasnilam wczesniej, wiec nie dopowiadaj sobie teorii wyssanych z palca.
25 stycznia 2018, 11:37
nie badz naiwna, to tak nie działa, że rzucisz tekstem a siostra/koleżanka doznają olśnienia prawdy objawionej. Nie. Zreszta sam sposób załatwiania sprawy to trochę jak "szwagier, ze mną się nie napijesz?". I szwagier sie napije a nastepnym razem bedzie się wykręcał antybiotykami czy niemaniem czasu. Tak siostra czy kolezanka wysłucha, przytaknie i zwyczajnie zacznie kłamać robiąc przy Tobie dobra mine do złej gry, aż w końcu oddali się zupełnie w poczuciu odrzucenia. Nie ufaj we własną silę sprawczą, kochaj ludzi tak, żeby im było z tym dobrze, a nie dla własnego czystego sumienia.często osoba zaburzona nie widzi problemu i właśnie ktoś w rodzinie pomaga go dostrzec. terapia to już kolejny krok (jeśli rzeczywiście jest co leczyć).ale jak ktoś jest upośledzony czy zaburzony, to idzie do terapeuty, a nie poddaje się psychoanalizie najbliższych, bo oni zaczynają od wzbudzania poczucia winy. Myślisz, że dla zaburzonej osoby to jest pomoc? Przecież gros zaburzeń emocjonalnych jest podyktowanych poczuciem winy. Tacy martwiący się bliscy są jak trucizna.
to zależy. wiem, bo miałam problem innego rodzaju - zaburzenia odżywiania i to właśnie dzięki rodzinie zaczęłam inaczej postrzegać pewne sprawy. oczywiście oni mnie nie uleczyli w jakiś cudowny sposób, ale patrzyli na wszystko "normalnie" aż w końcu sama zaczęłam się zastanawiać czy wszystko ze mną ok. tylko wszystko powinno przybierać formę troski, a nie pretensji. no na pewno jakby mi siostra powiedziała, że dorabia jako pani do towarzystwa dla pana XYZ to choćby nie wiem w jak dobry świetle "sprzedała" mi całą tę sytuację to starałabym się otworzyć jej oczy. tak jak mi kiedyś ktoś je otworzył:) po prostu u mnie to zadziałało, więc nie patrzyłabym biernie na pewno.
25 stycznia 2018, 11:48
A teraz tak sobie myślę o gwałtach. Gdyby nie było burdeli, prostytutek no bo dla was takie kobiety to podludzie i gdyby wyszło prawo zamknąć wszystko. To % gwałtów by się podniósł. Tak to taki frustrat zapłaci i problem z głowy. Czy się jednak mylę?
25 stycznia 2018, 11:49
nie no, Tobie się po prostu w głowie nie mieści, że żeby zostać prostytutką nie trzeba mieć zaburzeń, a już na pewno nie takie, które sa destrukcyjne, bo nie wszystkie są. Poligamiczne podejście u kobiety do spraw seksualnych może i jest zaburzeniem w sensie naturalnym, chociaz zdania sa podzielone czy jesteśmy mono czy poli ;). Ale nic ponad to. Z tego się nie leczy, z samej prostytucji się nie leczy. Leczy się z zaburzeń, które utrudniają podejmowanie decyzji czy ograniczają zdrowy rozsądek. Więc nie porównuj tego do zaburzeń odzywiania, bo też nie każda odchudzająca się kobieta ma zaburzenia.
25 stycznia 2018, 11:58
nie no, Tobie się po prostu w głowie nie mieści, że żeby zostać prostytutką nie trzeba mieć zaburzeń, a już na pewno nie takie, które sa destrukcyjne, bo nie wszystkie są. Poligamiczne podejście u kobiety do spraw seksualnych może i jest zaburzeniem w sensie naturalnym, chociaz zdania sa podzielone czy jesteśmy mono czy poli ;). Ale nic ponad to. Z tego się nie leczy, z samej prostytucji się nie leczy. Leczy się z zaburzeń, które utrudniają podejmowanie decyzji czy ograniczają zdrowy rozsądek. Więc nie porównuj tego do zaburzeń odzywiania, bo też nie każda odchudzająca się kobieta ma zaburzenia.
no nie chodzi o poligamiczne podejście do seksu.. chodzi o prostytucję. a to jednak co innego. będąc prostytutką nie da się zbudować normalnej relacji (mam tu na myśli związek), a to już może świadczyć o jakichś zaburzaniach na tle emocjonalnym jeśli zamiast związku wolisz "kontrakt" z mężczyzną.
no chyba, że jakiś facet akceptuje tę "pracę";) ale otwarte związki wg mnie też nie są zdrowe.
Edytowany przez Despacitoo 25 stycznia 2018, 12:00
25 stycznia 2018, 11:59
Ja znałam jedna dziewczynę, która zarabiała w ten sposób (tzn. dowiedziałam się dopiero po bardzo długim czasie). Nigdy nikomu nie liczyłam pieniędzy i jakoś nie szczególnie zwracałam uwagę kto ile ma. Wiedzieliśmy jednak ze ma ciężka sytuacje życiowa obie z siostra wychowywały się bez taty, mama chorowała, siostra miała jakiś stopień niepełnosprawności i chodziła do specjalnej szkoły. Kiedy się wydało jak dorabia (bo oprócz tego uczyła się), nikt jej co prawda nie potępiał ale i nikt tego nie pochwalał. Powiedziała kiedyś, ze nie miała zbyt dużego wyboru, mama nie mogła ze względu na chorobę iść do pracy i groziła im utrata mieszkania a do tego lubi seks wiec czemu nie połączyć przyjemnego z pożytecznym. Mówiła ze sama wybiera z kim chce iść (pracowała przez ekskluzywna agencje), a sumienie i szacunek znika jak się dostaje takie pieniądze. W trzy miesiące spłaciła zadłużenie, pracowała tak około półtora roku. Teraz ma męża (wie o jej dawnym zajęciu) i dwójkę dzieci. Ogólnie nie wraca do dawnych czasów, ale jak już to mówiła ze nie żałuje. Opłaciła mamie leczenie, sobie studia, siostrze szkole i rehabilitacje. Ostatni raz widziałam sie z nią na weselu koleżanki jakies 6 lat temu.
25 stycznia 2018, 12:06
no nie chodzi o poligamiczne podejście do seksu.. chodzi o prostytucję. a to jednak co innego. będąc prostytutką nie da się zbudować normalnej relacji (mam tu na myśli związek), a to już może świadczyć o jakichś zaburzaniach na tle emocjonalnym jeśli zamiast związku wolisz "kontrakt" z mężczyzną.no chyba, że jakiś facet akceptuje tę "pracę";) ale otwarte związki wg mnie też nie są zdrowe.(cut)
ale dlaczego się nie nie da to raz, a dwa, dlaczego osoba nie dążąca do związku jest zaburzona i trzeba ją leczyć? Wyjdź trochę poza własną skórę :). Masz 30 lat i żyjesz tu i teraz. Masz świadomośc ile ludzi się przewineło przez historię naszego gatunku i kazdy miał swój własny sposób na życie oraz swoja własną, niepowtarzalną sferę emocjonalną.
25 stycznia 2018, 12:28
ale dlaczego się nie nie da to raz, a dwa, dlaczego osoba nie dążąca do związku jest zaburzona i trzeba ją leczyć? Wyjdź trochę poza własną skórę :). Masz 30 lat i żyjesz tu i teraz. Masz świadomośc ile ludzi się przewineło przez historię naszego gatunku i kazdy miał swój własny sposób na życie oraz swoja własną, niepowtarzalną sferę emocjonalną.no nie chodzi o poligamiczne podejście do seksu.. chodzi o prostytucję. a to jednak co innego. będąc prostytutką nie da się zbudować normalnej relacji (mam tu na myśli związek), a to już może świadczyć o jakichś zaburzaniach na tle emocjonalnym jeśli zamiast związku wolisz "kontrakt" z mężczyzną.no chyba, że jakiś facet akceptuje tę "pracę";) ale otwarte związki wg mnie też nie są zdrowe.(cut)
a wg Ciebie związek otwarty, a o tym mowa - to jest właśnie zdrowa i normalna relacja ? ciężko mi wyobrazić sobie co czuje gość kiedy wie, że jego żona jest w pracy, czyli dotyka ją jakiś obcy facet. to w ogóle miłość ? miłość to chyba też troska o bezpieczeństwo tej drugiej osoby. tak jak pisałam już powyżej - jeżeli to są obcy ludzie to wisi mi to. natomiast jeśli robiłaby tak moja siostra powiedzmy (a która wiem, że chce związku) to uznałabym, że ma problem ze zbudowaniem normalnej relacji. wiadomo, że ludzie są różni, nie wejdę do domu obcej mi kobiety, która zajmuje się prostytucją i nie zacznę jej przecież za to wyzywać. natomiast to nie oznacza, że uważam to co robi za normalne. no wg mnie nie jest. sprzedawanie swojego ciała jest po prostu poniżej godności takie jest moje zdanie.
25 stycznia 2018, 12:37
Niech każdy robi co chce byle nie krzywdził innych. Uważam, że gdyby nie prostytutki byłoby np. więcej gwałtów. A facet, jak chce zdradzić to i tak zdradzi, gdyby nie było prostytutek to i tak by zdradzali tylko np z koleżankami z pracy, czy panią z warzywniaka (co przecież i tak się dzieje)