Temat: Mam leniwą dziewczynę, jak zmotywować ją do zmiany?

Witajcie,

Postanowiłem napisać post na tym forum, bo zdecydowana większość tu obecnych to płeć piękna. Otóż, mam problem z moją dziewczyną, z którą jesteśmy razem od kilku lat. Od około dwóch lat przestała trochę o siebie dbać, i pomagać mi w realizacji naszych planów i marzeń. Zrywam się pracując na etacie (kierownicze stanowisko)+prowadzę swoją firmę, i staram się jeszcze innymi kanałami zarobić dla nas jak najwięcej, podczas gdy ona pracuje tylko na swoim etacie. I tu byłoby spoko, bo uważam że to facet powinien w pierwszej kolejności zadbać o byt. Problem polega na tym, że po pracy ja ogarniam sprawy związane z rozwojem firmy, ogarniam wokół domu a ona ogląda seriale. Praktycznie w każdy weekend pracuję, a ona co najwyżej sprzątnie w domu "po łebkach". Wszystko odkłada praktycznie na ostatnią chwilę, muszę ją motywować na każdym kroku, żeby zrobiła coś dla siebie (coś co pomoże jej w rozwoju kariery). Powoli zaczynam się poddawać. Zależy mi na niej, ale totalnie nie wiem w jaki sposób do niej dotrzeć i gdzie może być problem?

Pasek wagi

.king. napisał(a):

Oj kolego, pieniądze ładnie pachną - ja to wiem - ale nie warto odstawiać dla nich życia na bok, bo po prostu w pewnym momencie skończysz sam. Tak się zaczyna żyć obok ludzi, a nie z nimi. Jest rzecz, której pieniądze nie wypełnią - samotność.

Już od jakiegoś czasu tak mam ;). W sensie odciąłem się od ludzi - ale to dlatego, że niewiele jest osób, których obecność mnie nie męczy. Jest praca, dom, praca, dom... kontakt wyłącznie z rodziną i dziewczyną. Ale za to buduję swoją złotą klatkę. Nie ma idealnego rozwiązania tak naprawdę. Ciężko jest rozwijać się zawodowo, bogacić się i jednocześnie prowadzić bogate życie towarzyskie. 

Pasek wagi

Kwestia wspólnych celów. Najważniejsze to porozumieć się co do tego jak widzicie wspólną przyszłość. Ja z jednej strony nie demonizuję Twojego podejścia, bo fajnie jest rozwinąć się zawodowo i nieco ustawić w młodym wieku, a z drugiej strony rzeczywiście warto to trochę wypośrodkować, bo różnie to w życiu bywa i nie ma co odkładać życia na później. Życie towarzyskie można sobie zorganizować w każdym wieku, jeśli ma się do tego dryg. Poza tym nie każdy lubi szczególnie bujne życie towarzyskie. Mnie np. wystarczy łącznie kilka spotkań rocznie i mam dość.  A ja nie jestem introwertykiem. To o co warto zadbać, to życie rodzinne, bo udane życie rodzinne daje satysfakcję. Dlatego przede wszystkim warto porozmawiać z dziewczyną o tym, jak ona to wszystko postrzega. Bo może jej spojrzenie na dorabianie się jest inne niż Twoje. Nic w tym złego, ale jeśli nie znajdziecie wspólnego punktu, to może lepiej się rozstać. Nie da się nikogo zmienić na siłę. Poza tym jest jeszcze taki aspekt, że Ty nie pracujesz dla Was, Ty pracujesz dla siebie i przyszłej partnerki. Twoja dziewczyna może się obawiać, że to nie ją widzisz w przyszłości u swojego boku. W każdym razie czeka Cię szczera rozmowa.

pdi90 napisał(a):

.king. napisał(a):

Oj kolego, pieniądze ładnie pachną - ja to wiem - ale nie warto odstawiać dla nich życia na bok, bo po prostu w pewnym momencie skończysz sam. Tak się zaczyna żyć obok ludzi, a nie z nimi. Jest rzecz, której pieniądze nie wypełnią - samotność.
Już od jakiegoś czasu tak mam ;). W sensie odciąłem się od ludzi - ale to dlatego, że niewiele jest osób, których obecność mnie nie męczy. Jest praca, dom, praca, dom... kontakt wyłącznie z rodziną i dziewczyną. Ale za to buduję swoją złotą klatkę. Nie ma idealnego rozwiązania tak naprawdę. Ciężko jest rozwijać się zawodowo, bogacić się i jednocześnie prowadzić bogate życie towarzyskie. 

Słyszałeś o czym takim jak złoty środek? Nie jest ciężko, to tylko Twój świadomy wybór, a jest nim kasa.

Szkoda, że na te bardziej sensowne pytania nawet nie odpowiedziałeś, tylko na zaczepki. Można by pomyśleć, że nie tylko w tej kwestii Wam się nie układa z dziewczyną ;-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.