Temat: plany życiowe a szara rzeczywistosc

Mam 20 lat i tak wiele planów na przyszłość... Jak chyba każda młoda osoba:)
Wiem że w tym wieku mogę jeszcze wiele zmienić w swoim życiu, mam nadzieję że jeszcze najlepsze przede mną!
Pytanie do Was:
Czy wasze plany życiowe, zawodowe i te osobiste zostały zrealizowane?
Czy od początku wiedziałyście czego chcecie i jak to osiągnąć?
Czy teraz, z perspektywy czasu zrobiłybyście coś inaczej, chciały coś zmienić?
Pasek wagi
jest takie powiedzenie. Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Opowiedz mu o swoich planach.
Zgadzam się z nim w 100%. nie można nic planować na dłuższą metę, bo nie wiemy co się stanie jutro, a wszystko może wpłynąć na nasze plany. ja się staram obierać sobie kierunek, którym chcę podążać, z którego, niestety, często zbaczam.
nawet te krotkoterminowe plany sie czesto nie sprawdzaja, szczegolnie jesli Ci na tym bardzo zalezy, wiec...
prawie nikt w twoim wieku nie wie czego chce. To jest czas na eksperymenty. Powiem ci tak: ja w twoim wieku stanelam przed wyborem studiow: zdalam na SGH tak jak chciala moja matka, ale tez zlozylam papiery na inny kierunek, zupelnie niekomercyjny. Mialam dylemat bo zdalam sobie sprawe ze nie chce calego zycia pracowac tylko dla pieniedzy i w dodatku poswiecac swoich zainteresowan ZE STRACHU ( bo wiadomo po tym moim kierunku nie ma pracy  a po SGH to napewno jest). Przemyslalam sprawe, nei mozesz byc dobry w tym czego nie lubisz. I wybralam tak jak mi serce dyktowalo.

Teraz mieszkam w Barcelonie, dzieki moim studiom zwiedzilam kawal swiata, poznalam super ludzi, zmienilam sie i wzbogacilam jako osoba. Teraz czeka mnie troche zakret zyciowy bo jednak okazalo sie ze nie chce pracowac dokladnie w zawodzie. Ale to nie wazne.

Teraz jestem inna osoba niz bylam wtedy i mimo ze teraz po 11 latach zmieniam moja droge zyciowa nie zaluje i jestem pewna ze nigdy nei bede zalowac mojego wyboru. Rob to co chcesz robic, badz tym kim chcesz byc TERAZ. Nie poswiecaj terazniejszosci dla przyszlosci!!!

BE BRAVEHEART!!!!
z doświadczenia wiem ,ze w ułamku sekundy życie ( a przez  to tez plany zyciowe) może sie obrócic o 180 stopnii.;( warto jest miec jakis cel w swoim zyciu i dazyc do niego, ale nie za wszelka cene, czasem warto wszystko rzucic , odpuscic i zrobic cos dla drugiego człowieka...puki jest:* [*]

Skonczylam studia MGR INŻ. nauczycielka z zawodu i co??? Marny staz za grosze, duzo obiecywania ze zostane iii.....dziekujemy rok minał.

Siedzenie poroczne w domu, szukanie pracy.....

Trafił sie wyjazd...wyjechałam i nie zaluje...owszem nie jestem Pania w szkole, ale zarabiam dobrze i jesrtem zadowlona, a moje plany byly całkiem inne i nic z nich nie wyszło, dlatego teraz tez za bardzo w przyszlosc nie wybiegam bo wiem ze nie warto sobie robic nadzieje....

ja w swoim zyciu planowałam tylko ślub
i co ?
się rozsypało wszystko
Nie planuję, staram się ze wszystkich sił i cieszę się tym co mam
(poza figurą )
Pasek wagi
Życie to jedna wielka niewiadoma, mój plan jako 16-latka to była szkoła wojskowa, tymczasem los ze mnie zadrwił i posadził mnie na wózek inwalidzki. Jakoś się pozbierałam, ale do dziś myślę, co by było gdyby...
Nie planuj niczego poza nauką,  los pokieruje Twoim życiem:) Bądź pogodna i ciesz się każdą chwilą. Dąż do wymierzonych celów, ucz się i pracuj wytrwale, kochaj, tańcz...bierz z życia ile wlezie, tak po prostu :)

A ja planuje :)  Z grubsza :) No ale wiadomo, troche elastycznosci sie przydaje, bo zycie plata nam figle i sprawia niespodzianki. Moim zdaniem trzeba planowac aby cos w zyciu osiagnac. Tak wiec od czasu do czasu siadam i sie zastanawiam co sie dla mnie w zyciu liczy i co zrobic aby bylo tak jak chce. A jezeli chodzi o prace, to uwazam ze z planowaniem latwiej. Np. jezeli chcesz pracowac na takim a takim stanowisku za powiedzmy 5 lat, to trzeba zaplanowac jak tam dotrzec - inne awanse po drodze, dodatkowe szkolenia etc.

Ja jestem planistą z natury.  Pomimo, że znam powiedzenie przytoczone przez InYourShadow i po części zgadzam się z nim, to prawie nigdy nie zdaję się na "co będzie to będzie".
Zawsze najpierw wyznaczałam sobie cel, potem "trasę" do celu.
Już w podstawówce na początku roku oznaczałam sobie jaką średnią chcę mieć w tej klasie. Potem konsekwentnie realizowałam to, nie pozwalając sobie na wpadki. dzięki temu miałam najwyższą średnią w szkole.

Na studiach też rozkładałam sobie sesję, planowałam praktyki, prace, kursy, wyjazdy. Wiadomo, że nie zawsze w 100% wszystko się udawało, ale większość.
Jeżeli plan jest sensowny, cel realny, człowiek ambitny i wytrwały, a szczegóły w miarę dograne, to są bardzo duże szanse, że wszystko się uda. A - i jeszcze jedna ważna sprawa.

Zawsze trzeba mieć PLAN B. :-)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.