- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 marca 2011, 12:45
20 marca 2011, 15:19
20 marca 2011, 15:32
20 marca 2011, 15:44
20 marca 2011, 15:53
> Kolezanki patrza na mnie jak na opetana
> odchdzaniem swiruskę kiedy mowie ze nie jem
> slodyczy nie dlatego,ze chce schdnac tylko
> odzwyczailam sie od cukru i nie chce znow go jesc.
> Chlopak przywykl juz do moich dziwacznych(dla
> niego) potraw tj. owsianki,desery
> jogrtowo-otrebowe,placki otrebowe itp. i czasem
> nawet prosi o owsiankę dla siebie :) Generalnie
> waza,ze przesadzam z jedzeniem tylko zdrowej
> zywnosci,ale akceptuje moje wybory :) I sam na tym
> korzysta,bo sporo gotuję :) Rodzina uwazala mnie
> za dziwaczkę juz w licem,kiedy nie chcialam jesc
> watrobki/serduszek i innych swinstw,więc w tym
> wzgledzie raczej nie czje wsparcia.......
> Wiekszosc znajomych mi ludzi powtarza-"oj tam,od
> jednego paczka/batona/schabowego/piwa/cheesbrgera
> nie przytyjesz" i to prawda. Jednak gdybym przy
> kazdym kogo spotykam czy odwiedzam w ciagu
> tygodnia zjadala cos niezdrowego....no wlasnie :)
> Wiec ide swoja drogą i naczylam sie nie przejmowac
> :)
Hah, skądś to znam. xD
20 marca 2011, 16:06
20 marca 2011, 16:07
20 marca 2011, 16:28
20 marca 2011, 16:34
20 marca 2011, 16:43
Ja chociaż nie mieszkam z rodzicami już, to czasem wpadam do nich na obiady. :) Moja mama i siostra same dbają o linię, więc mama od ładnych paru lat nie używa niektórych produktów, zamiast smażyć to grilluje lub piecze, zamieniła mąkę, ryż, pieczywo, cukier na ich ciemne odpowiedniki. Ogólnie zdrowiej się odżywia ode mnie. ;) Więc wspieramy się nazwajem, motywujemy i "ścigamy". :)
Narzeczony mnie bardzo motywuje i zachęca. Pilnuje też. To on zwraca mi uwagę, jeśli chcę coś słodkiego. Przy nim uczę się kontrolować, co mi bardzo pomaga. Komplementuje mnie też, zauważa zmiany w moim ciele i chwali. :) Mam w nim pełne wsparcie.
Najwięcej komentarzy i uwag jest od znajomych w pracy, w końcu widuję ich codziennie. :) Generalnie są to miłe komentarze, teksty typu: o, znowu masz jakieś bajeranckie jedzenie. Czasem jednak patrzą tylko krzywo na moje pieczywo ryżowe z serkiem homogenizowanym i pytają, jak to można jeść. :) Reakcje są różne, ale ogólnie bardzo pozytywne.
Nie spotkałam się jeszcze nigdy w swoim życiu, ze strony żadnej osoby, z jakąś silnie negatywną reakcją.
A, najgorsze są babcie i ciocie, kiedy nie chcę jeść ich domowych wypieków albo tłustych mięs. ;) Wtedy buzia im się nie zamyka od narzekań. Ale na szczęście muszę to znosić dość rzadko. :)
20 marca 2011, 17:22