Temat: zwiazek z brzydkim facetem

tyle sie mowi, ze kobiety nie patrza na wyglad tylko na wnetrze. czy umialybyscie rozpoczac zwiazek z mezczyzna nie w waszym guscie, z takim ktory nie pociaga was seksualnie, ale za to ma swietny charakter, ogolnie facet pod wzgledem charakteru bylby waszym idealem, niestety z ciala nie wasz typ?

To tylko moja teoria - jeśli ma imponujący charakter, zacznie podobać się fizycznie. 

niewiadoma_a napisał(a):

To tylko moja teoria - jeśli ma imponujący charakter, zacznie podobać się fizycznie. 

zgadzam się. 

Pasek wagi

no, ja zaczelam zwiazek z facetem nie w moim typie. ale zdajesz sobie sprawe jak to dziala? nawet jak ktos na poczatku nie pociaga cie fizycznoscia, to gdy juz cie uwiedzie charakterem, inteligencja, nagle magicznie staje sie najseksowniejszym facetem.

inaczej gdybys spytala o zwiazek z objektywnie brzydkim, mezczyzna z widocznym defektem, nie wiem np. wielka blizna po wardze zajeczej + mega krzywe zolte zeby... albo bez nogi. no wtedy czarno to widze.

Nie zwiazalabym sie z takim. Mialam brzydkich kolegow, ktorzy mieli swietne charaktery, ale nie potrafilam na nich spojrzec jak na potencjalnego partnera. Jesli mezczyzna np. jest otyly i nizszy niz ja to moglby powalac mnie jego charakter, ale brzydzilabym sie go dotknac. Odrzucalam tez mezczyzn z problemami fizycznymi (wiem, okrutne), ale jesli jakis facet mial super charakter, ale np. szybko lamaly mu sie kosci, byl slabowity, lub mial inny defekt typu kulal, mial problemy ze stawami czy inne tego typu sprawy to byl u mnie skreslony jako mezczyzna. Zawsze szukalam faceta przy ktorym bede czula sie bezpiecznie. Kolor oczu/wlosow/itp nigdy nie byl istotny. Ale facet musial miec to cos w wygladzie i charakterze. A niestety facet gruby/niziutki/z problemami/itp nie zapewnilby mi bezpieczenstwa. 

Tak. Kiedy pierwszy raz zobaczylam zdjecie mojego exa ocenilam go na 3/10 . Pozniej kiedy go poznalam, stal sie moim przyjacielem, zostalismy para. Z tym,ze im dluzej go poznawalam tym bardziej widzialam ,ze pewne cechy ,ktore wydawalo mi sie ,ze posiada wcale nie sa prawdziwe. Co najsmieszniejsze,kiedy bylam z nim w zwiazku w ogole sie go nie wstydzilam . Pamietam nawet jak pochwalilam sie koledze a on to skomentowa " no wiesz,myslalem ,ze bedzie ladniejszy" . Nikomu sie nie podobal a mi to nie przeszkadzalo. Dopiero kiedy wyszlo jaki mial okropny charakter , teraz wstydze sie ,ze chodzilam z takim brzydalem :P 

Pasek wagi

Salacja napisał(a):

Nie zwiazalabym sie z takim. Mialam brzydkich kolegow, ktorzy mieli swietne charaktery, ale nie potrafilam na nich spojrzec jak na potencjalnego partnera. Jesli mezczyzna np. jest otyly i nizszy niz ja to moglby powalac mnie jego charakter, ale brzydzilabym sie go dotknac. Odrzucalam tez mezczyzn z problemami fizycznymi (wiem, okrutne), ale jesli jakis facet mial super charakter, ale np. szybko lamaly mu sie kosci, byl slabowity, lub mial inny defekt typu kulal, mial problemy ze stawami czy inne tego typu sprawy to byl u mnie skreslony jako mezczyzna. Zawsze szukalam faceta przy ktorym bede czula sie bezpiecznie. Kolor oczu/wlosow/itp nigdy nie byl istotny. Ale facet musial miec to cos w wygladzie i charakterze. A niestety facet gruby/niziutki/z problemami/itp nie zapewnilby mi bezpieczenstwa. 

Żeby przypadkiem na ciebie nie padło i zaczniesz chorować/ mieć poważne problemy i wszyscy się od ciebie odwrócą. Kolejny raz widać, ze nie akceptujesz ludzkich słabości i chyba sama wierzysz, ze choroby czy problemy nigdy nie będę ciebie dotyczyć. Gdybys nagle się poważnie rozchorowała to co wtedy? Chciałabyś, żeby inni cię raczej nie dysryminowali. Skąd wiesz czy mąż cię nie zostawi kiedyś? Z twoich wypowiedzi widać, ze czujesz się jakbyś była ponad innymi i nie dotyczyła cię zadna słabość. Bo ty potrzebujesz bezpieczeństwa... bezpieczeństwo powinnas sobie sama zapewnić , a nie szukac go w innych. 

Salacja napisał(a):

Nie zwiazalabym sie z takim. Mialam brzydkich kolegow, ktorzy mieli swietne charaktery, ale nie potrafilam na nich spojrzec jak na potencjalnego partnera. Jesli mezczyzna np. jest otyly i nizszy niz ja to moglby powalac mnie jego charakter, ale brzydzilabym sie go dotknac. Odrzucalam tez mezczyzn z problemami fizycznymi (wiem, okrutne), ale jesli jakis facet mial super charakter, ale np. szybko lamaly mu sie kosci, byl slabowity, lub mial inny defekt typu kulal, mial problemy ze stawami czy inne tego typu sprawy to byl u mnie skreslony jako mezczyzna. Zawsze szukalam faceta przy ktorym bede czula sie bezpiecznie. Kolor oczu/wlosow/itp nigdy nie byl istotny. Ale facet musial miec to cos w wygladzie i charakterze. A niestety facet gruby/niziutki/z problemami/itp nie zapewnilby mi bezpieczenstwa. 

Żeby przypadkiem na ciebie nie padło i zaczniesz chorować/ mieć poważne problemy i wszyscy się od ciebie odwrócą. Kolejny raz widać, ze nie akceptujesz ludzkich słabości i chyba sama wierzysz, ze choroby czy problemy nigdy nie będę ciebie dotyczyć. Gdybys nagle się poważnie rozchorowała to co wtedy? Chciałabyś, żeby inni cię raczej nie dysryminowali. Skąd wiesz czy mąż cię nie zostawi kiedyś? Z twoich wypowiedzi widać, ze czujesz się jakbyś była ponad innymi i nie dotyczyła cię zadna słabość. Bo ty potrzebujesz bezpieczeństwa... bezpieczeństwo powinnas sobie sama zapewnić , a nie szukac go w innych. 

Nacia91 napisał(a):

Salacja napisał(a):

Nie zwiazalabym sie z takim. Mialam brzydkich kolegow, ktorzy mieli swietne charaktery, ale nie potrafilam na nich spojrzec jak na potencjalnego partnera. Jesli mezczyzna np. jest otyly i nizszy niz ja to moglby powalac mnie jego charakter, ale brzydzilabym sie go dotknac. Odrzucalam tez mezczyzn z problemami fizycznymi (wiem, okrutne), ale jesli jakis facet mial super charakter, ale np. szybko lamaly mu sie kosci, byl slabowity, lub mial inny defekt typu kulal, mial problemy ze stawami czy inne tego typu sprawy to byl u mnie skreslony jako mezczyzna. Zawsze szukalam faceta przy ktorym bede czula sie bezpiecznie. Kolor oczu/wlosow/itp nigdy nie byl istotny. Ale facet musial miec to cos w wygladzie i charakterze. A niestety facet gruby/niziutki/z problemami/itp nie zapewnilby mi bezpieczenstwa. 
Żeby przypadkiem na ciebie nie padło i zaczniesz chorować/ mieć poważne problemy i wszyscy się od ciebie odwrócą. Kolejny raz widać, ze nie akceptujesz ludzkich słabości i chyba sama wierzysz, ze choroby czy problemy nigdy nie będę ciebie dotyczyć. Gdybys nagle się poważnie rozchorowała to co wtedy? Chciałabyś, żeby inni cię raczej nie dysryminowali. Skąd wiesz czy mąż cię nie zostawi kiedyś? Z twoich wypowiedzi widać, ze czujesz się jakbyś była ponad innymi i nie dotyczyła cię zadna słabość. Bo ty potrzebujesz bezpieczeństwa... bezpieczeństwo powinnas sobie sama zapewnić , a nie szukac go w innych. 

Tu nie chodzi o odwracanie sie od ludzi, bo na moja przyjazn moga liczyc. Nie bede z kims tylko dlatego, ze ma ciezkie zycie. Zapewniam sobie bezpieczenstwo, ale poczucie bezpieczenstwa przy mezczyznie to cos czego potrzebuje, wiec i tego szukalam. Czy mnie maz zostawi? Nigdy nie wiadomo, ale jesli tak sie kiedys stanie to nie zmienie wymagan by byc z kims na sile. Nie chcialabym rowniez by ktos byl ze mna z litosci. 

I nie widze zwiazku z wyborem partnera i odwracaniem sie wszystkich ode mnie w razie czego. Mam kochajaca rodzine, partnera i wiem, ze oni nigdy sie nie odwroca, tak samo ja nie odwroce sie od nich bez wzgledu na okolicznosci. Ale to sa bliskie mi osoby, nie zrobie z siebie meczennicy by jakis facet mogl sie ze mna zwiazac. Kobiet jest wiele, wiec prawie kazdy ma szanse na milosc.

Nie umiałabym. Każdy zasługuje na to, żeby być dla swojej drugiej połówki tym ''naj'', również jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny i pociąg seksualny. Źle bym się z tym czuła gdybym miała odebrać jakiemuś facetowi taką możliwość. A już zakładanie ''a może z czasem mi się spodoba'' jest okrutne i egoistyczne, bo zawsze istnieje możliwość że jednak nie i co wtedy? Słabe jest takie takie igranie z czyimiś uczuciami.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.