Temat: Bierzecie kredyty na Święta?

Wiadomo, ze Święta to ważny czas na nas wszystkich. Ale by Święta były szczęśliwe to często ludzie biorą na nie pożyczki, czy kredyty. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy branie chwilówki w tym czasie z przeznaczeniem na prezenty jest dobre? 

Tylko prawda jest taka, że jak komuś nie zostaje 200zł, to jeszcze nie znaczy że go nie stać na spłatę. Mój partner rzucił palenie i jakoś dodatkowe 600zł nam w budżecie nie zostaje. Tak samo z pożyczkami, najpierw czynsz, rata, prąd, a później żyje się za tyle ile zostaje na koncie.

Martulleczka napisał(a):

Tylko prawda jest taka, że jak komuś nie zostaje 200zł, to jeszcze nie znaczy że go nie stać na spłatę. Mój partner rzucił palenie i jakoś dodatkowe 600zł nam w budżecie nie zostaje. Tak samo z pożyczkami, najpierw czynsz, rata, prąd, a później żyje się za tyle ile zostaje na koncie.

ja raczej miałam na myśli osoby, które nie są w stanie odłożyć na święta, a nie że się im nie chce.

Despacitoo napisał(a):

Cyrica napisał(a):

no dobrze, mozna i tak, tylko jak ktoś chce mieć ciut lepsze święta niż każdy inny dzień w roku, prawdziwą pachnaca choinkę, karpia smaczniejszego niż z Lidla i decyduje sie w związku z tym na niewielki zastrzyk gotówki to jest powód, żeby go zwyzywać i grzmieć nie stać cię dziadu to dziaduj? Dajcie ludziom żyć, Wy im tych świąt nie fundujecie, fundujcie sobie takie, na jakie Was stać i niech to bedą najpiękniejsze rodzinne święta bez zaglądania innym pod kołdry czy oby nie mają tam cieplej za pożyczone pieniądze.
 ale to do mnie to to ? ja nikogo nie wyzywam, a tak się składa, że tutaj oceniamy taką, a nie inną postawę, która wg mnie nie jest rozsądna. wiadomo, że każdy żyje jak chce ja tych pożyczek spłacała nie będę. natomiast nie wiem jak można nie odkładać nic i brać pożyczkę z pewnością, że się ją spłaci. duży optymizm :P no chyba, że rata to 50 zł i spłaca się ją do kolejnych świąt to jeszcze ;-)

No nie, nikomu nie ublizasz.. pomijając to, że normalny człowiek szanujący pieniądze nie wyrzuci ozdób do kosza, żeby znów kupić nowe. Teraz gdzieś rozumiem, że nie czułas się gorsza z prezentem za stowe, kiedy dzieciaki miały tablety za tysiaCe brakło Ci tego w tym zdaniu... tylko aż mi się wierzyć nie chce. Bo rozsądny człowiek nie wyda takiej kasy na "zabawki". Chyba na prawdę nie widziałaś ubogich ludzi. No nie, przecież jestes z innego środowiska. :) chylę czapkę.

Pasek wagi

To ja sie moze wypowiem jak to z tymi pozyczkami na swieta. Moja rodzina zyla skromnie. Przez kilka lat na 5 osobowa  rodzine bylo 2tys wyplaty plus jakies dodatkowe fuchy czasem, ktore tato robil w weekendy. Na swieta dostawalam zazwyczaj tylko slodycze (ktore moj tata dostawal z pracy), i pewnie, ze czulam sie gorzej od dzieci, ktore sie chwalily w szkole, ze dostaly gadajaca lalke, albo elektronicznego pieska. Zwyczajnie nie rozumialam dlaczego ja nie moge dostac zabawki za 100-200zl. Nie mowiac jak zaczal sie szal na hulajnogi, gdzie kazdy dostawal, a ja moglam co najwyzej pomarzyc. Ale jednego roku mieli przyjechac dziadkowie z daleka na swieta, wiec rodzice wzieli okolo 1tys zl pozyczki na swieta, by pokupowac prezenty i z tego co pamietam wyrownac jakies oplaty za ogrzewanie. Wtedy na swieta dostalam pegasusa i jakas gierke, calosc w okolicy (50zl). Prezent bajeczny, w koncu cos z czego sie faktycznie cieszylam. No, ale kredyt. Przez reszte roku rodzice musieli splacac po 100zl miesiecznie tego kredytu. I wierzcie mi, ze wolalabym tego pagasusa nie dostac. Niby tylko 100zl na miesiac, ale o niczym dodatkowym nie bylo mowy w tym roku, ani o wycieczkach szkolnych (chocby do kina), ani "rarytasach" typu bulki czy jakas lepsza wedlina. Ogolnie bylo ciezko, nie mowiac ile stresu najedli sie rodzice, gdy tata nie mial dodatkowych zlecen i musieli od sasiada pozyczac by nam starczylo na jedzenie do wyplaty.

Rozpisalam sie. :PP W skrocie jak komus sie nie chce czytac, to taka pozyczka na swieta wiecej zlego robi niz dobrego, bo cieszyc sie z prezentu przez tydzien, a splacasz (i odejmujesz sobie i dzieciom) przez reszte roku. Na szczescie u mnie w domu sytuacja sie wyprostowala, gdy mama znalazla prace dodatkowa, ktora mogla wykonywac w domu. Ale sa rodziny, ktore caly czas zyja biednie i im taka chwilowa pomoc nie daje nic poza stresem przez caly okres splacania.

cynamonowy44 napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Cyrica napisał(a):

no dobrze, mozna i tak, tylko jak ktoś chce mieć ciut lepsze święta niż każdy inny dzień w roku, prawdziwą pachnaca choinkę, karpia smaczniejszego niż z Lidla i decyduje sie w związku z tym na niewielki zastrzyk gotówki to jest powód, żeby go zwyzywać i grzmieć nie stać cię dziadu to dziaduj? Dajcie ludziom żyć, Wy im tych świąt nie fundujecie, fundujcie sobie takie, na jakie Was stać i niech to bedą najpiękniejsze rodzinne święta bez zaglądania innym pod kołdry czy oby nie mają tam cieplej za pożyczone pieniądze.
 ale to do mnie to to ? ja nikogo nie wyzywam, a tak się składa, że tutaj oceniamy taką, a nie inną postawę, która wg mnie nie jest rozsądna. wiadomo, że każdy żyje jak chce ja tych pożyczek spłacała nie będę. natomiast nie wiem jak można nie odkładać nic i brać pożyczkę z pewnością, że się ją spłaci. duży optymizm :P no chyba, że rata to 50 zł i spłaca się ją do kolejnych świąt to jeszcze ;-)
No nie, nikomu nie ublizasz.. pomijając to, że normalny człowiek szanujący pieniądze nie wyrzuci ozdób do kosza, żeby znów kupić nowe. Teraz gdzieś rozumiem, że nie czułas się gorsza z prezentem za stowe, kiedy dzieciaki miały tablety za tysiaCe brakło Ci tego w tym zdaniu... tylko aż mi się wierzyć nie chce. Bo rozsądny człowiek nie wyda takiej kasy na "zabawki". Chyba na prawdę nie widziałaś ubogich ludzi. No nie, przecież jestes z innego środowiska. :) chylę czapkę.

wiesz co ? odwal się ode mnie :) bez odbioru.

Nie biorę - dla mnie jedyna sytuacja, w której wyobrażam sobie wzięcie pożyczki to kredyt hipoteczny, bo wynajem się nie opłaca i często rata kredytu jest niższa (oczywiście nie liczę jakiś życiowych dramatów w stylu poważnej choroby i tak dalej). Kredyt na święta to moim zdaniem głupota - jeżeli ktoś nie jest w stanie odkładać przed świętami i sobie zaoszczędzić, to zakładanie że po świętach się odłoży i spłaci (gdzie często dojdzie jeszcze oprocentowanie) jest zwyczajnym brakiem myślenia. 

Tylko jak już u kogoś jest na tyle kiepsko, że musi wziąć kredyt czy tam pożyczkę, to lepiej niech się zastanowi ze dwa albo nawet trzy razy, czy dobrze robi... Bo może się okazać, że nie da rady spłacić po świętach i co wtedy? Najlepiej jest się porządnie zastanowić, sprawdzić wszystkie za i przeciw, ewentualnie porównać jakieś oferty albo spróbować znaleźć alternatywne rozwiązanie w takiej sytuacji. 

Dokładnie. Dlatego, skoro są takie możliwości sprawdzenia i porównania pewnych ofert, nic nie kosztuje ich sprawdzenie, a wręcz może pomóc. 

No i uratować nasz majątek, bo niespłacane pożyczki mogą doprowadzić o utarty zdrowia, majątku a nawet życia. 

No jak ktoś już jest tak bardzo zdesperowany to tak. Weźmiesz jedną, nie potrafisz jej spłacić, więc bierzesz kolejną i tak w kółko. A to kółko nie chce się później tak szybko skończyć...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.