- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 listopada 2017, 10:48
Ogólnie w przeciągu tego roku przytyłam jakieś 7-8 kg. Ubrania które kupiłam na jesień w tamtym roku i były dobre a nawet luźne - teraz są ciasne albo w ogóle się nie dopinam ;/ Zdaję sobie sprawę, że przybyło mi kilogramów i centymetrów, osiągnęłam najwyższą wagę w całym swoim życiu przy wzroście 171 cm ważę teraz 70 kg ( rok temu było 62-63).
Ludzie mówią mi, że przytyłam, ja to widzę i doskonale o tym wiem ale.. no właśnie - nic z tym nie robię. Zaczęłam się odchudzać od września, przez jakies dwa tygodnie jadłam zdrowo, zero chleba, słodyczy, fast-foodów. Dużo wody, kasz, warzyw, owoców. Wzięłam multisporta z pracy i chodziłam na siłkę. Przez cały ten czas mój chłopak podtykał mi jakieś "złe" rzeczy pod nos i gadał non stop "skończ te diety, jedz normalnie". Tym sposobem po dwóch tygodniach szlag trafił moją silną wolę.
Nie wiem już jak mam zmotywować się do odchudzania. Kiedyś, kilka lat temu wazyłam 65 kg i była to dla mnie tragedia, z dnia na dzień zaczęłam odchudzanie - tak po prostu mi to przyszło - i schudłam w 3 miesiące 6 kg. Teraz są dni, że wstaję rano i myślę sobie "po pracy ide na siłkę" a potem wracam z pracy i nie chce mi sie nic. Nie chcę bardziej tyć ale z drugiej strony brak mi takiego "kopa" do działania.
Powiedzcie, jak Wy zaczęłyście? Co was zmotywowało? Jak w ogóle się zmotywować? Samo patrzenie w lustro nie pomaga ;/ Może powinnam zacząć na siłę? i wejdzie mi to w nawyk? sama już nie wiem co robić.
24 listopada 2017, 11:12
Jeżeli nie czujesz motywacji, ale mimo to chcesz działać, niestety, musisz się przymusić. Nikt za Ciebie motywacji nie znajdzie, na każdego działa coś innego. Określ swój cel i dąż do niego ;)
24 listopada 2017, 11:27
Sama zaczynam się odchudzać i planuje zrobić sobie dokładny plan kiedy robię zakupy na diete, kiedy i ile, co ćwiczę, kiedy się ważę, kiedy dokładnie jem posiłki i tego trzeba się potem trzymać. I tak codziennie. Myśle, ze łatwiej będzie mi ogarnąć wszystko z planem, bo to całe odchudzanie to jednak dla mnie dodatkowe obowiązki. muszę sama sobie robić zakupy, sama dla siebie tylko gotować... Ja mam diete od dietetyka, wiec nie muszę kombinować co mam ugotować, co mam jeść i ile tego, ale każdy musi znaleźć sposób na siebie. Dla mnie to z jednej strony ułatwienie, bo mam już wszystko rozpisane, ale muszę nosić pojemniki do pracy, gotować osobno, wiec nie każdemu to spasuje. Jest to jedna z możliwości. Ćwiczyć zamierzam w domu, bo ćwiczenia np na siłowni to dla mnie obecnie zbyt wiele, czas na dojazd, koszty, i poza tym wstydze się ze swoją waga. Ale ja to ja, nie wiem jak ty...
24 listopada 2017, 11:40
"Powiedzcie, jak Wy zaczęłyście? Co was zmotywowało? "
Mój początek to było najpierw długie szukanie diety idealnej, zabawa makro i kaloriami, ciągłe wracanie do niezdrowego żarcia. W końcu trafiłam na LCHF i okazało się, że to jest dla mnie na tyle idealne, że się nie meczę i nie głoduję. Wytrzymałam tydzień, dwa... I stało się to dla mnie takie oczywiste, że zupę jem z kurczakiem zamiast makaronu, że zamiast ryżu dodaję do obiadu więcej mięsa i surówek, że twaróg kupuję tłusty zamiast chudego, a do kawy dolewam śmietanę 12% zamiast mleka. Jak nie jestem głodna to nie jem, jak jestem to jem i mam spokój na następne 5 lub 19 godzin (zależy który z dwóch posiłków akurat zjadłam).
Moim zdaniem musisz właśnie znaleźć sobie coś takiego. Żeby dieta była dla Ciebie sprawą naturalną, a nie przykrym przymusem. Wtedy nie musisz się do niczego zmuszać :) Szukaj, próbuj, testuj.
24 listopada 2017, 11:41
coz ja bym powiedziała ze 171/70 to powinnas wygladac szczuplo.Moze po prostu jedz mniej,ja korzystam ze strony ilewazy.pl i tam licze ile zjadam nie stosuje zadnej diety tylko mz i IF czyli staramsie jesc w oknie 8 godzinnym a potem 16 godz przerwa.Staram się teraz zjadac około 1400 kal.ale jem wszystko.Dzis np. mam na sniadanie naleśniki z serem na słodko,obiad rosol 2 kawałki kurczaka,kolacja fasolka szparagowa z masłem.Staram się ograniczać cukier,slodycze i węglowodany.
24 listopada 2017, 12:09
Co mnie zmotywowało? Jak znajoma z pracy, która przeniosła się do nowego biura i z rok mnie nie widziała wpadła w odwiedziny i od progu wypaliła "o, ale ciebie to trochę przybyło!". Pobiegłam się rozpłakać do łazienki i w tej samej chwili podjęłam decyzję o odchudzaniu.
24 listopada 2017, 12:16
Musisz znaleźć w sobie motywacje w postaci nowych/ starych ubrań czy kwestii własnego zdrowia. Nie narzucaj sobie zbyt szybkiego tempa.
24 listopada 2017, 12:39
Zacznij po prostu a motywacja do trzymania diety przyjdzie razem z pierwszymi efektami. Ja we wrześniu tez motalam sie ze muszę schudnąć ale nie czułam motywacji tylko zmęczenie i wstręt do znanych mi wcześniej i stosowanych diet i posiłków na „ odchudzanie” . Wiedziałam ze jak ma sie udać to potrzebuje odmiany , smacznych posiłków i pomocy w układaniu jadłospisu. Wykupiłam SD i zaczęłam. Posiłki smaczne, waga leci w dół , juz prawie 15 kg za mną od 15 września! Ani myśle o przerwaniu diety:) polecam znaleźć dietę dla siebie i zacząć:) Aa i zacząć delikatnie , np ja zaczęłam od 1700 kcal a ćwiczenia włączyłam dopiero po kilku tygodniach:)
24 listopada 2017, 13:00
Mnie pomogło pójście do trenera personalnego. Tyle, że ja już miałam (nadal mam) duży problem z otyłością i przez lata uważałam, że poradzę sobie sama. Teraz sobie radzę, bo wiadomo, spotykam się z nim raz na jakiś czas na zmianę treningu, a pilnować muszę się sama, no ale to był dla mnie po prostu bodziec do zmian i okazało się, że potrafię w ciągu paru tygodni oduczyć się jedzenia cukru całkowicie, nauczyć trzymania diety, regularnych treningów i doprowadzić swoje wyniki badań do normy. Ja przez lata się wzbraniałam przed czyjąś pomocą, ale jednak jej potrzebowałam i to była najlepsza decyzja w moim życiu ;).
24 listopada 2017, 15:20
Zacznij sie odchudzac bez wywalania z menu tego co lubisz. Lubisz czekolade? To jedz, ale nie od razu cala tabliczke :P
Mi to bardzo pomoglo. Chociaz kiedys tez umialam "wywalic" z menu rozne rzeczy i schudnac, teraz sobie tego nie wyobrazam. Jesli to co jadlam przez 25 lat jest nagle "tabu", to rzucam sie na jedzenie predzej czy pozniej. A tak to jem co chce, byle nie przesadzac... i chudne ;)