Temat: Płatność na randce

Witam mam mały dylemat. Dawno nie chodziłam na randki a teraz na takową się wybieram. Umówiłam sie z chłopakiem przez internet do kina on zarezerwował bilety i zapłacił za nie. Wcześniej przed seansem idziemy na kawę żeby pogadać do kawiarni. Myślę że w dobrym tonie jest zapłacić za rachunek skoro on stawia bilety. Jak myślicie ? Chce zrobić tak żeby to wyszło naturalnie i nie wiem jak nie mam niestety doświadczenia w tych sprawach. Może Wy coś doradzicie. Dodam że to pierwsza randka nigdy się nie widzieliśmy na oczy

Pasek wagi

zdrowe zasady sa takie ze ten placi kto zaprasza, (to jest randka wkoncu, jak mnie zapraszali na rozmowe biznesowa na kawe to tez nie palcilem oczywiscie) :D  czasami kobieta moze zaproponowac ze zaplaci za siebie , wtedy facet moze sie zgodzic lub nie, jesli jednak kobieta stwierdzi ze jednak ona zaplaci, to facet powinien podzielic koszty bez zwloki :). 

podsumowujac jak facet zaprasza to niech placi , jak kobieta zaprasza wtedy wypada sie dzielic :]

Zależy na jakiego mężczyznę trafisz. Niektórzy uważają to za punkt honoru płacenia za kobietę na randce i nie uznają przejmowania inicjatywy przez kobietę. Zobacz może uda Ci się wyczuć :). 

Pasek wagi

Ja tez uważam,że nie powinnaś płacić, Już kilka razy słyszałam od facetów, że kobiety teraz są niekobiece i nie dają się facetom wykazać, bo chcą wszystko same robić, wiec oni czują się niepotrzebni. Dotyczyło to różnych rzeczy od przepuszczania w drzwiach przez płacenie na randce, aż do znoszenia wózka po schodach. Nie raz niektórzy panowie nawet wyrywali mi wózek z ręki, bo mówili, że wolą uprzedzić zanim od kolejnej kobiety usłyszą, że da sobie sama radę. 

Słyszałam, że facetom sprawia przyjemność dbanie o kobietę ,że na tym ogólnie polega rola faceta, na adorowaniu i uwielbianiu kobiet, co nie znaczy, ze jak kobieta pozwoli za siebie zapłacić to jest niesamodzielną sierotą. 

Mnie bardzo rzadko zdarzało się płacić za siebie. Raczej w skrajnych sytuacjach kiedy facet bardzo mnie irytował. Chciałamzapłacić za siebie, żeby dać do zrozumienia, że nic z tego nie będzie. Każdy brał osobny rachunek i do widzenia. 

Jak facet wystarczająco się o Ciebie postara to możesz potem zaprosić go do siebie na kawę, coś upiec. 

nie wiem co to za czasy przyszły , ze kobieta na randce ma płacić :I dobrze, ze mój mąż jest taki staroświecki ...

Brak_weny napisał(a):

nie wiem co to za czasy przyszły , ze kobieta na randce ma płacić :I dobrze, ze mój mąż jest taki staroświecki ...

Mi też się to nie podoba, ale takie przyszły czasy dziwne. Ciesze się, że mam staroświeckiego męża i czasy randkowania dawno za mną :D

Ja bym zaproponowała, że zapłaczę za kawę. Jeśli się zgodzi, to spoko. Jeśli będzie mówił "nie nie, ja zapłacę" to bym się ładnie uśmiechnęła, podziękowała i nie kłóciła :)

Pasek wagi

też bym nie płaciła, facet nie zbiednieje, daj mu się wykazać inicjatywą, jak będzie fajnie i zaiskrzy między Wami, to następnym razem możesz Ty coś zaproponować i tym samym uczestniczyć w kosztach, ale też nie płacić za wszystko

Czytam i nie wierzę w roszczeniowość niektórych z was. IMO facet to nie sponsor, nawet jeśli zaprasza to w dobrym smaku byłoby zaproponowanie zaplaty za siebie, albo chociaż ww. kawy.

Pasek wagi

To nie chodzi o roszczeniowość. Ja dobrze zarabiam i nie mam problemu z płaceniem dla siebie. Tylko zdarzało mi się, że facet wręcz poczuł się urażony jak zaproponowałam, że zapłacę ( oczywiście piszę o randkach a nie o omówieniu się z kumplem na kawę ) . I raczej na pierwszej randce nie zdarzyło mi się, że finalnie zapłaciłam za siebie. A miałam taki okres , że randkowałam trochę ( znajomości z Internetu ) Chociaż zawsze chciałam za siebie płacić finalnie kończyło się, że to facet płacił. Byłam kiedyś z facetem , który wręcz za punkt honoru uznawał to , że płaci na randce. Co było dla mnie o tyle krępujące, że wiedziałam , że z nas dwojga ja zapewne lepiej zarabiam ( kwestia zajmowanego stanowiska ) . Niemniej jednak jak próbowałam płacić za siebie to wręcz się obrażał i mówił , że to on jest facetem. Dla świętego spokoju (  i dla jego ego ) ustępowałam. 

Pasek wagi

 jacy to faceci biedni, bo musza sie czuc potrzebni oj oj

ja bym zaproponowala postawnie kawy, jesli bedzie sie buntowal to bym sie nie klocila. ale nigdy nie podobal mi sie ten przymus placenia przez faceta na randce. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.