Temat: Płatność na randce

Witam mam mały dylemat. Dawno nie chodziłam na randki a teraz na takową się wybieram. Umówiłam sie z chłopakiem przez internet do kina on zarezerwował bilety i zapłacił za nie. Wcześniej przed seansem idziemy na kawę żeby pogadać do kawiarni. Myślę że w dobrym tonie jest zapłacić za rachunek skoro on stawia bilety. Jak myślicie ? Chce zrobić tak żeby to wyszło naturalnie i nie wiem jak nie mam niestety doświadczenia w tych sprawach. Może Wy coś doradzicie. Dodam że to pierwsza randka nigdy się nie widzieliśmy na oczy

Pasek wagi

Ja bym zaproponowala, ze oddam mu za bilet, chyba, ze on zaprosil do kina to bym tego tematu nie poruszala. Ale wtedy w dobrym stylu byloby zaplacic za kawe. Tak po prostu, nie ma co sie bac, wyjdzie naturalnie :) 

Salacja napisał(a):

Ja bym zaproponowala, ze oddam mu za bilet, chyba, ze on zaprosil do kina to bym tego tematu nie poruszala. Ale wtedy w dobrym stylu byloby zaplacic za kawe. Tak po prostu, nie ma co sie bac, wyjdzie naturalnie :) 

Dokładnie to samo miałam napisać :)

Pasek wagi

Salacja napisał(a):

Ja bym zaproponowala, ze oddam mu za bilet, chyba, ze on zaprosil do kina to bym tego tematu nie poruszala. Ale wtedy w dobrym stylu byloby zaplacic za kawe. Tak po prostu, nie ma co sie bac, wyjdzie naturalnie :) 

Zgadzam się. :)

Popieram pomysł z zapłaceniem za kawę;-)

Pasek wagi

Zamierzam tak zrobić tylko obawiam się tej krępującej sytuacji jak przyjdzie rachunek. On wydaje się taki trochę zasadniczy

Pasek wagi

ja bym sie mu dala wykazac, kiedys mi facet powiedzial, ze mu sie nie spodobalo, gdy przejelam inicjatywe i zaplacilam za nas oboje, zreszta juz w tamtym momencie widzialam jego skrzyw na twarzy :) jedyny, ktory nie chcial nastepnej randki 

Salacja napisał(a):

Ja bym zaproponowala, ze oddam mu za bilet, chyba, ze on zaprosil do kina to bym tego tematu nie poruszala. Ale wtedy w dobrym stylu byloby zaplacic za kawe. Tak po prostu, nie ma co sie bac, wyjdzie naturalnie :) 

(puchar)

Zaproponowałabym, że skoro on zapłacił za kino ja stawiam kawę.

Pasek wagi

a ja bym nie proponowala placenia za te kawe. Skoro to jest randka, w dodatku pierwsza, to facet powinien sie postarac, zeby umilic i zorganizowac wieczor. Fajnie, ze wyszedl z inicjatywa z tym kinem i zarezerwowal bilety, ale uwazam, ze kawa P I E R W S Z A   i takie, ze ty mi to, a ja tamto...jest nietaktem.

W swoimù zyciu zdarzyly mi sie moze trzy randki, gdzie ktos mnie zaprosil i zostalam postawiona przed faktem dokonanym, ze mam za siebie zaplacic. Skonczylo sie to dla mnie duzym niesmakiem i skonczylo te relacje zanim sie rozwinela. 
Uwazam, ze jesli pojdziecie na kawe i on zaplaci /plus to kino/, zadna katastrofa globalna sie nie wydarzy, on rowniez nie zbiednieje. W koncu to tylko kawa. Ewentualnie zaprosilabym do siebie do domu na kawe, ale nie do kawiarni i placila. Osoboiscie - gdybym byla mezczyzna, to czulabym sie fatalnie, gdyby kobieta miala za mnie placic za kawe, obiad...cokolwiek. Moze jestem z innej epoki ;) ale pamietam jak w mojej rodzinie /duzo starsze pokolenie, a nawet juz nie zyjace/, chodzily takie anegdoty, ze np wujek caly dzien pracowal na budowie /uczyl sie/, zeby moc ciotke, ktora zaprosil na randke, na oranzade!!! Wtedy oranzada kosztowala tyle co dniowka pracy przy betoniarce. Nikomu w tamtych trudnych czasach nie przyszlo do glowy, ze panna placila polowe czy cos tam. W mojej rodzinie takie randki sie do dzisiaj wspomina.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.