Temat: Czy to początek końca ?

Nie, że panikuje, ale codziennie czytam wiadomości ze świata i z kraju na Onecie i z dnia na dzień mam coraz większe obawy.
Może jednak coś w tym 2012 jest?
światu przydałaby się taka terapia szokowa.. mam nadzieję że nie za mojego żywota 
też mi się wydaje, że zawsze tak było tylko kiedyś nie mieliśmy takiego dostępu do wszystkich informacji,  a jeżeli rzeczywiście zbliża się koniec, to niestety nie mamy na to żadnego wpływy i jedyne co możemy zrobić to żyć pełnią życia i cieszyć się nim :)
yy, dziewczyny? a co z trzęsieniem ziemi i tsunami w XVIIIw. Europie, które zabiło 400tys. mieszkanców Lizbony? co z trzęsieniami w San Francisco czy w Kobe? słyszałyście o wulkanie Krakatau? o cyklonach w Ameryce? a może o katastrofalnych monsunach w Azji? na świecie zdarzają się kataklizmy od ZAWSZE i zawsze będą się zdarzać. Prawda jest taka, że gdyby nie internet i nakręcanie internautów, nigdy nawet nie pomyślałybyście o tym, żeby się bac 2012 roku. Poczytajcie najpierw głębiej - rok 2012 nie ma większego znaczenia w kalendarzu majów, co więcej - dzisiejsi majowie w ogóle nie korzystają i nie uważają kalendarza starożytnego za wiarygodny. Czasem mam wrażenie, że ludziom się zwyczajnie nie chce żyć. Takie dramatyzowanie i niepotrzebne nakręcanie się doprowadza mnie do szału.
katastrof w historii cywilizacji było na pęczki, myślę więc, że w najbliższym czasie nic nam nie grozi, no chyba, że ktoś wpadanie na pomył, żeby jednak zrobić użytek z arsenału jądrowego, ale to już inna bajka...

:)   ja też sie nakręcałam przy każdej dacie mówiącej o końcu świata a troche ich było  moi rodzice przeżyli ich jeszcze wiecej ...

 

a teraz jestem zdania co bedzie to bedzie i ja tego nie zmienie  .

a jako katoliczka moge powiedziec "NIE ZNACIE DNIA ANI GODZINY"

chyba "nie znacie DNIA ani godziny" :)
za każdym razem jak jest jakiś większy konflikt zbrojny, trzęsienie ziemi, powódź, wybuch wulkanu, tsunami, tornado, huragan, świńska/ptasia/krowia/ żółwia/ kocia/kozia/końska grypa (oraz wszystkie pozostałe katastrofy) media zaczynają wieszczyć koniec świata, w dzisiejszych czasach skuteczniej tylko dlatego, że mają największy w historii zasięg (media, nie katastrofy). ludzkość od dawna we wszystkich przerażających zjawiskach doszukiwała się ręki boga/diabła (niepotrzebne skreślić), i do dziś światem rządzi zabobon.   DON'T PANIC.
yabuk 
taaa, na pewno to koniec
PIOSENKA O KOŃCU ŚWIATA

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

(wiersz Czesława Miłosza)

takie moje zdanie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.