Temat: Kolędnicy


Po ostatnich postach widać, ze większość vitalijem nie lubi nachodzenia w domu w Halloween. Bo dzieciaki łażą i pukają każdemu, przeszkadzając mu siedzieć spokojnie w swoim domowym zaciszu.


Wiec moje pytanie brzmi, czy kolędnicy (dzieci) które przychodzą przebrane i śpiewają kolędy tez wywołują tyle odrazy w was? I czy zbieranie pieniędzy jest lepsze niż cukierków?

albo ksiadz po koledzie ;)

Alpro napisał(a):

albo ksiadz po koledzie ;)

Ciekawe czy na księdza tez by tak ochoczo wymyślały cos na rozwolnienie do banknotów, albo opierdzielanie wyzwiskami.

Powiem tak, jakieś 20 lat temu gdy byłam u cioci na wsi właśnie w okresie świątecznym to akurat trafiłam na taką wizytę kolędników. Była to spora grupka, chyba z 20 dzieciaków, mieli ładnie zrobione stroje jak na kolędników przystało, widać że się do tego przyłożyli, zaśpiewali kilka kolęd, ktoś tam na czymś grał nawet, dostali po kilka złotych i poszli. I to była jedna wizyta. To mi się podobało, i tak wyglądająca kolęda jest ok. Teraz wizyta kolędników wygląda tak: 5 dzieciaków, ubranych normalnie, szczytem ozdób to zrobiona naprędce gwiazda, znających jedna kolędę i to jeszcze nie za dobrze, zaśpiewa jedną zwrotkę i już wyciągają ręce po kasę, bo muszą jak najwięcej domów obejść, a w między czasie jeszcze zapalić. Po godzinę później pojawia się kolejna grupka ... Na drugi dzień powtórka. I takie kolędowanie doprowadziło do tego, że przez ostatnie lata zamykam bramkę na klucz i puszczam psy aby sobie pobiegały po podwórku. 

nie przeszkadza mi to , bo halołyn to nie jest nasz wymysł, to chyba logiczne czemu jedno przeszkadza a drugie nie, poza tym ksiądz nie woła kasy tylko ludzie sami dają, nawet spotkałam się z sytuacją że to ksiądz dał parę złoty bo widział że bieda

Milutka21 napisał(a):

nie przeszkadza mi to , bo halołyn to nie jest nasz wymysł, to chyba logiczne czemu jedno przeszkadza a drugie nie, poza tym ksiądz nie woła kasy tylko ludzie sami dają, nawet spotkałam się z sytuacją że to ksiądz dał parę złoty bo widział że bieda

Można wiedzieć gdzie mieszkasz? U nas nie dość że ksiądz nawet nie idzie do domów gdzie nie mają kasy to jeszcze potrafi z ambony powiedzieć kto kasy nie dał a ksiądz do niego przyszedł. 

Armara napisał(a):

Milutka21 napisał(a):

nie przeszkadza mi to , bo halołyn to nie jest nasz wymysł, to chyba logiczne czemu jedno przeszkadza a drugie nie, poza tym ksiądz nie woła kasy tylko ludzie sami dają, nawet spotkałam się z sytuacją że to ksiądz dał parę złoty bo widział że bieda
Można wiedzieć gdzie mieszkasz? U nas nie dość że ksiądz nawet nie idzie do domów gdzie nie mają kasy to jeszcze potrafi z ambony powiedzieć kto kasy nie dał a ksiądz do niego przyszedł. 

zachodniopomorskie, nie spotkałam się z czymś takim choć różne rzeczy słyszałam i to jest chamstwo, takiego to bym chyba nie wpuściła 

Milutka21 napisał(a):

nie przeszkadza mi to , bo halołyn to nie jest nasz wymysł, to chyba logiczne czemu jedno przeszkadza a drugie nie, poza tym ksiądz nie woła kasy tylko ludzie sami dają, nawet spotkałam się z sytuacją że to ksiądz dał parę złoty bo widział że bieda

A ja sie spotkalam z sytuacja, ze ksiadz nawet nie poswiecil mieszkania, nawet nie usiadl, tylko szybka modlitwa, kasa zgarnieta i pobiegl zbierac dalej pieniadze. Juz nie wspominajac o akcjach jak ksieza na kazaniach mowia kto dal za malo do koperty ;)


Co do samym kolednikow, to od zawsze mnie wkurzali. Nie znali nawet calej koledy zazwyczaj. W ostatnich latach w Polsce jak przychodzili i widzialam, ze to ani ubrane, ani zorganizowane to jak tylko zaczynali spiewac to zamykalam drzwi. Moze raz, albo dwa faktycznie ladnie to wygladalo i dalam jakas kase. A tak to zazwyczaj na odpierdziel. 

Ksiedza po koledzie nie przyjmuje od dawna. Ale chlopcy ktorzy zazwyczaj chodza przed ksiedzem (ministranci?) ostatnio kopali mi w drzwi, ze az musialam wyjsc i ich opierdzielic.

Milutka21 napisał(a):

nie przeszkadza mi to , bo halołyn to nie jest nasz wymysł, to chyba logiczne czemu jedno przeszkadza a drugie nie, poza tym ksiądz nie woła kasy tylko ludzie sami dają, nawet spotkałam się z sytuacją że to ksiądz dał parę złoty bo widział że bieda

Dla mnie to nie logiczne, i to przebieranka i to.

U mnie kolednicy nie chodzą, ale jak byłam w pl to chętnie przyjmowalam. Raz nie miałam kasy to dostali pierniczki. 

Pasek wagi

U mnie nikogo nie było, ale ja już wole te dzieciaki ( przynajmniej jest śmiesznie), niż drętwe wizyty księdza.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.