Temat: kupno mieszkania - wiek, rodzice

Hej :-) W jakim wieku kupiłyście/kupiliście mieszkanie, bądź Wasz partner/partnerka to uczynił/a? 
I w jakiej wielkości miejscowości mieszkacie?

Co myślicie o sytuacji jak mieszkanie kupują rodzice? (chociażby częściowo)

Temat z czystej ciekawości, inspirowany internetowym hejtem na pomoc ze strony rodziców :-P

Moim zdaniem kupno mieszkania przez rodziców np. w połowie to żaden wstyd, o ile to nie jest żaden problem z ich strony.
Mało kto w wieku powiedzmy poniżej 25 lat ma pieniądze na połowę mieszkania w dużym mieście, za to przykładowo można samemu kredyt spłacać. Lepiej spłacać taki kredyt na droższe i duże mieszkanie w ładnej lokalizacji, niż utkwić w nieco gorszych warunkach, ale w 100% za swoje.

Marisca napisał(a):

.

 jeśli chodzi o bonusy w postaci karty multisport i prywatnej opieki medycznej to i owszem praktycznie każda większa korpo ( np. PWC, Deloitte, e&y, capgemini itp) w wymienionych wcześnie miastach to oferuje z tym że z karty większość i tak nie korzysta a prywatna opieką medyczną nie obejmuje wszystkiego np. operacji na to nie zrobisz z tego co wiem. Pensje szeregowy pracownik od 2,5 tyś reszta nadgodziny. Umowa zlecenie. Krakow 2 tys aktualnie dostaja juz stazysci. W zwiazku z tym ze korpo bazuja głównie na zleceniach moga oferować lepsze stawki bo mają niższe koszty pracownika. Kraków się rządzi swoimi prawami w tym momencie jest tam więcej miejsc pracy w korpo niż osób które się nadają. Minus - praca w obcym języku głównie. Czesto oglupiajaca praca. Tabelki w exelu glownie i to po angielsku lub niemiecku. Koleżanka siedzi na infolinii do Fracji i tłumaczy Francuzom jak reklamować panele sloneczne. W kółko.  IT pensje od 4 do 10 tyś. 

Poza tym dla ogromnej firmy takie bonusy to nic. Rozliczane zapewne ryczałtowe niezależnie od wizyt a 70 % i tak nie korzysta ale ma świadomość że firma o nich dba. Każdy ma nadzieję na zostanie team leaderem i dalszy awans ale tak naprawdę korpo nie powstają po to żeby tworzyć w Polsce managerów ale zarabiać na taniej dla nich umysłowej sile roboczej. I dla mnie największym minusem byłby open Space. Tak codziennie? W słuchawkach na uszach? Po angielsku ? To ja jestem Polką czy kim? I ciagle teksty motywacyjne chyba parskalabym śmiechem po każdym "jesteś super". Jakieś punkciki jak w przedszkolu.  Dla młodej dziewczyny 3 tyś na rękę to bramy raju ale nie da się pogodzić pracy w większości dużych korpo z dziećmi. Także na moje oko praca marzenie dla singielki przed 30. Naprawdę jest różnica między umawianiem ważnych spotkań biznesowych z zagranicznym kontrahentem a tłumaczenie w kółko przez tel niemcowi jak podłączyć router. Wszelkie callcenter i audyty to praca dla młodych i do czasu

Pracowałam w korpo ponad 5 lat z tym, że moja główna siedziba znajdowała się w Poznaniu, a ja pracowałam w innym oddziale. Także w moim przypadku nie było żadnej karty multisport. Zajmowałam się szeroko rozumianą sprzedażą. Podstawa była niewielka, natomiast z premiami i wyrobionym planem za sprzedaż dodatkowo promowanych usług wypłata była naprawdę fajna. Oczywiście plan na poziomie min 100 % nie zawsze był wyrobiony, więc co z tego że jednego miesiąca zarobiłam 5 tys, a w następnym 2 tys... Może i średnia była w miarę, ale spustosznie psychiczne przez kadrę zarządzającą nieocenione. To jest praca dla młodych, bez życia prywatnego rodzinnego. Z czasem widzisz inne priorytety oprócz tabelek sprzedażowych wypełnionych najlepiej w kolorze zielonym. 

Pasek wagi

iness7776 napisał(a):

Pracowałam w korpo ponad 5 lat z tym, że moja główna siedziba znajdowała się w Poznaniu, a ja pracowałam w innym oddziale. Także w moim przypadku nie było żadnej karty multisport. Zajmowałam się szeroko rozumianą sprzedażą. Podstawa była niewielka, natomiast z premiami i wyrobionym planem za sprzedaż dodatkowo promowanych usług wypłata była naprawdę fajna. Oczywiście plan na poziomie min 100 % nie zawsze był wyrobiony, więc co z tego że jednego miesiąca zarobiłam 5 tys, a w następnym 2 tys... Może i średnia była w miarę, ale spustosznie psychiczne przez kadrę zarządzającą nieocenione. To jest praca dla młodych, bez życia prywatnego rodzinnego. Z czasem widzisz inne priorytety oprócz tabelek sprzedażowych wypełnionych najlepiej w kolorze zielonym. 

A marketing to już w ogóle jest masakra. Także o tych korpo się nie wypowiem bo nikogo osobiście nie znam. Poza jedną dziewczyną z banku co jak wcisnela już wszystkim znajomym kartę kredytową to musiała rzucić pracę bo target nie był wyrobiony i klops . Pierwsze 3 miesiące po 5 tyś pensji na premiach następne 3 miesiące 1600 zł i powazne rozmowy z szefem

Madanna i Marisca

W sumie to jedziecie w te sama nute, wiec napisze razem.

Mysle, ze warto zdac sobie sprawe z tego, ze wasze zycie jest w waszych rekach. W miescie X nie zarabiasz tyle ile chcesz? Czemu nie mozesz wyprowadzic sie do miasta Y? (tak, wiem bedzie milion powodow - tylko pytanie na ile sa to wymowki i strach przed opuszczeniem strefy komfortu) Nie zarabiasz w swojej branzy? Czemu jej nie zmienic? Itd. Sciezke zawodowa zmienialam pare razy, miejsce zamieszkania rowniez, czasami musialam zrobic krok w tyl, by moc zrobic trzy do przodu. Popelnilam mnostwo bledow i wyciagalam wnioski, ale nigdy nie dalam sobie wmowic, ze nie moge osiagnac tego, czego chce.

Marisca, gdybym sluchala takich jak Ty, to bym byla w czarnej d** i nie miala nic. Jak mozesz podwazac kompetencje i perspektywy dziewczyny, ktorej kompletnie nie znasz?? Za bardzo bazujesz na wlasnym doswiadczeniu, jako na jedym prawdziwym i slusznym. Moja kolezanka miala karty Multlisport i prywatna opieke med nawet pracujac zaraz po studiach w glupim City banku, pamietam, ze mowila ze to jedyna fajna rzecz w tej pracy.

Madanna - do swoich pieknych obliczen kredytowych dodaj 12tysiecy za kazdy rok wynajmowanej mini klitki (jak to napisalas), kiedy bedziesz zbierac na to, by bankowi zaplacic o te 50tys mniej.

alez ja planuje max 50 tys kredytu więc raczej mi się zgadzaja obliczenia 70 tyś wkłady własnego i tak wychodzę na swoje bo media mam w moim tysiaku wliczone . 

I przekonałas mnie rzucam męża wykształcenie i plany i jadę do Krakowa zostać programistą.

Nikt nikogo nie podważa niech dziewczyną zarabia ale ma nierealne podejście do kosztów życia rodziny a nie singla.

Tak w ogóle to nie uważam korpo za nic w sumie zlego. Uratowaly masz rynek pracy dla młodych ludzi.

Madanna napisał(a):

alez ja planuje max 50 tys kredytu więc raczej mi się zgadzaja obliczenia 70 tyś wkłady własnego i tak wychodzę na swoje bo media mam w moim tysiaku wliczone . I przekonałas mnie rzucam męża wykształcenie i plany i jadę do Krakowa zostać programistą.Nikt nikogo nie podważa niech dziewczyną zarabia ale ma nierealne podejście do kosztów życia rodziny a nie singla.Tak w ogóle to nie uważam korpo za nic w sumie zlego. Uratowaly masz rynek pracy dla młodych ludzi.

No nie wiem Madanna, pisalas o 300-350tys na mieszkanie
50 (kredyt) + 70 (wklad wlasny) = 120tys
Gdzie pozostale 180 -230tys?
Chyba, ze cos nie tak zrozumialam, to sorry.

A nierealnie podejscie do kosztow zycia to ma moja mama, a nie lilaa893 . Ostatnio w rozmowie wyszlo, ze ona uwaza, ze dla naszej dwojki (tylko ja i moj partner), bez zadnych kredytow musimy miec minimum 15tys zl miesiecznie na godne zycie w Polsce ;)

sweeetdecember napisał(a):

Madanna napisał(a):

alez ja planuje max 50 tys kredytu więc raczej mi się zgadzaja obliczenia 70 tyś wkłady własnego i tak wychodzę na swoje bo media mam w moim tysiaku wliczone . I przekonałas mnie rzucam męża wykształcenie i plany i jadę do Krakowa zostać programistą.Nikt nikogo nie podważa niech dziewczyną zarabia ale ma nierealne podejście do kosztów życia rodziny a nie singla.Tak w ogóle to nie uważam korpo za nic w sumie zlego. Uratowaly masz rynek pracy dla młodych ludzi.
No nie wiem Madanna, pisalas o 300-350tys na mieszkanie50 (kredyt) + 70 (wklad wlasny) = 120tys Gdzie pozostale 180 -230tys?Chyba, ze cos nie tak zrozumialam, to sorry.A nierealnie podejscie do kosztow zycia to ma moja mama, a nie lilaa893 . Ostatnio w rozmowie wyszlo, ze ona uwaza, ze dla naszej dwojki (tylko ja i moj partner), bez zadnych kredytow musimy miec minimum 15tys zl miesiecznie na godne zycie w Polsce
bo na forum nie zwierzylam się z naszego przemyślanej planu żeby zamiast ładować się w kredyt i deweloperów kupić z rynku wtórnego 2 pokoje do remontu pod późniejszy ewentualny najem. 50 tys spacimy w ok 2-3 lata i będzie po kredycie . 70 tys na mieszkanie uzbieramy mysle do 2020r . Nigdzie też nie pisałam że stoimy w miejscu kształcimy się zbieramy pieniądze zakładamy biznes. Jeśli nie utopimy w nim kasy z oszczednosci to kupimy mieszkanie za rok. Ale w tym momencie bezpieczenstwo finansowe na starcie jest dla nas ważniejsze niż lokum. Najpierw wędka potem szałas. Natomiast cały czas podkreślam że gdyby ktoś nam pomógł byłoby o niebo łatwiej bo w tym momencie odkładamy 70% dochodów na biznes poduszkę finansową i w dalszej perspektywie mieszkanie. Z pomocą byłoby szybciej po prostu. Nie ma pomocy to robimy co możemy sami ale nie jestem hipokrytka zeby zlozeczyc na wszystkich którym ktoś coś dał. Nie zdecydujemy się też na dzieci dopóki nie mamy stabilizacji finansowej 

mialam 24 lata gdy kupilam mieszkanie w opolu. za gotowke, zaplacili rodzice, tyle ze ja te pieniadze zarobilam - mielismy umowe, ja podpowiedzialam im fajny bezpieczny interes na ktorym oni duzo zarobili, z tego wystarczylo na moje mieszkanie i jeszcze zostala im duza nawiazka. mieszkanie wykonczylam za wlasne pieniadze od zera za sume 1/3 wartosci naprawde porzadnego i sredniej wielkisci mieszkania w doborowym miejscu, moglabym w sumie za to sama kupic kawalerke gdzies na uboczu i moze starczyloby mi na drobne odswiezenie. bez wzgledu na bol 4 literniektorych osob, to gdyby nie moja inwencja i umowa to nie byloby pieniedzy na moje mieszkanie i rodzice nie mieliby z tego jeszcze nadwyzki. plus mam taki, ze mam rodzicow z zapleczem finansowym, ktorzy chcieli zainwestowac, a nie trymac kase w kieszeni i patrzec jak traci na wartosci - tej kasy na mieszkanie bym nie dostala.

Madanna napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Madanna napisał(a):

alez ja planuje max 50 tys kredytu więc raczej mi się zgadzaja obliczenia 70 tyś wkłady własnego i tak wychodzę na swoje bo media mam w moim tysiaku wliczone . I przekonałas mnie rzucam męża wykształcenie i plany i jadę do Krakowa zostać programistą.Nikt nikogo nie podważa niech dziewczyną zarabia ale ma nierealne podejście do kosztów życia rodziny a nie singla.Tak w ogóle to nie uważam korpo za nic w sumie zlego. Uratowaly masz rynek pracy dla młodych ludzi.
No nie wiem Madanna, pisalas o 300-350tys na mieszkanie50 (kredyt) + 70 (wklad wlasny) = 120tys Gdzie pozostale 180 -230tys?Chyba, ze cos nie tak zrozumialam, to sorry.A nierealnie podejscie do kosztow zycia to ma moja mama, a nie lilaa893 . Ostatnio w rozmowie wyszlo, ze ona uwaza, ze dla naszej dwojki (tylko ja i moj partner), bez zadnych kredytow musimy miec minimum 15tys zl miesiecznie na godne zycie w Polsce
bo na forum nie zwierzylam się z naszego przemyślanej planu żeby zamiast ładować się w kredyt i deweloperów kupić z rynku wtórnego 2 pokoje do remontu pod późniejszy ewentualny najem. 50 tys spacimy w ok 2-3 lata i będzie po kredycie . 70 tys na mieszkanie uzbieramy mysle do 2020r . Nigdzie też nie pisałam że stoimy w miejscu kształcimy się zbieramy pieniądze zakładamy biznes. Jeśli nie utopimy w nim kasy z oszczednosci to kupimy mieszkanie za rok. Ale w tym momencie bezpieczenstwo finansowe na starcie jest dla nas ważniejsze niż lokum. Najpierw wędka potem szałas. Natomiast cały czas podkreślam że gdyby ktoś nam pomógł byłoby o niebo łatwiej bo w tym momencie odkładamy 70% dochodów na biznes poduszkę finansową i w dalszej perspektywie mieszkanie. Z pomocą byłoby szybciej po prostu. Nie ma pomocy to robimy co możemy sami ale nie jestem hipokrytka zeby zlozeczyc na wszystkich którym ktoś coś dał. Nie zdecydujemy się też na dzieci dopóki nie mamy stabilizacji finansowej 

Alez ja sie rowniez z tym zgadzam i nigdy nie pisalam inaczej. Na Twoj pierwszy post odpowiedzialam jedynie dlatego, ze brzmial tak jakbys obwiniala rodzicow za to, ze Twoje zycie wyglada jak wyglada. I o ile porownujac dwie 20latki, jedna, ktora ma zapewniony gladki start i druga, ktorej start musi byc samodzielny, mozna pomyslec "ale ta pierwsza ma szczescie, ta druga nie miala zadnych szans", o tyle porownujac juz te same dwie 30latki, tak byc nie musi, bo duzo zalezy od podejmowanych decyzji. Tamta pierwsza mogla np. rzucic studia, wylali ja z pracy i musiala isc na kase za 1500zl, a druga skonczyc fajne studia, znalezc sie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie i dostac super prace. Lub.. milion innych scenariuszy ;)

Co do Twojego biznesplanu to chyba dalej nie rozumiem, ale przeciez nie musze ;) Wazne jest to, ze jakis plan jest, jesli faktycznie wszystko wyliczyliscie i doszliscie do tego, ze to jest najlepsze rozwiazanie to wystraczy je zrealizowac. Powodzenia :)

17 latka i trzy tysiące. A cóż to za praca była, bo chyba się domyślam (smiech) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.