- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
3 sierpnia 2018, 12:36
Tak póżno bób masz? u nas dawno się kończył jak widze po znajomych... no i po sklepach ;)
Upał dowala ale nie jest tak żle jeszcze jestem w stanie w szklarni robić pare godzin ;) ,podobno powinniśmy się przyzwyczaić do takich temperatur. U mnie cebula też słaba...tyle że przez psy które sobie raczyły legowisko zrobić w grządce i powyrywać...wsadziłam potem ale to już nie to...
6 sierpnia 2018, 23:28
Nie mam szczęścia w tym roku do melonów. Moja miniaturka wydaje owoce i natychmiast je gubi. Trzy nowe wykiełkowały przy podporach i pięknie rosły przez miesiąc a potem w jedną noc je coś zżarło. Dynie i cukinie nie mają kwiatów ani nowych owoców od jakichś dwóch tygodni. Cebula już wyrwana i jest jej tyle co kot napłakał. Czosnku ze świecą szukać. Koper ma 10 centymetrów i pomimo codziennego podlewania już żółknie. Marchewka ma fajną średnicę, ale jest krótka - korzeń ma ok. 5-6 cm. I tak dalej i tak dalej.
A w domu zniszczyłam w ciągu jednego miesiąca dwa storczyki. Teraz marnieje trzeci, ale wypuszcza nową roślinę na pędzie. Muszę poszukać informacji jak mu pomóc. Czy może nic z tym nie robić?
7 sierpnia 2018, 21:56
Marchew ma po prostu za twardo w głębi-ja mam zasklepiającą się ziemię to dla ładnej marchwi musze uprawiać ją na redlinach ;) Melony wygląda na to że albo mają za sucho albo po prostu są nie zapylone prawidłowo i wtedy ten mini zawiązek od razu odpada.. Pierwsze koty za płoty-może kolejny sezon bedzie łaskawszy??? U mnie koper też już umarł-tyle że dlatego że zakwitł ;) kolejnego nie siałam- sam się wysieje i jeszcze na jesień będzie a ja juz mam i tak zamrożone zapasy...on potrzebuje naprawde bardzo duzo wody inaczej łatwo atakują go mszyce i wtedy nie rosnie. Cieżko powiedzieć czemu pozostałe dyniowate nie kwitną.... U mnie kwiatów jest masa- choć też nie każdy zamienia się w owoc :) Arbuzy i dynie to po prostu obłęd,porażka i w ogóle nawet już nie usiłuję nic z tym robić....wygląda to po prostu jak jakiś kosmiczny busz na sterydach- nie wiadomo gdzie początek, gdzie koniec- jeden mega łan powyżej kolan...Dzisiaj wlazłam w niego z brzegu, rozgarnełam i urwałam pierwszy lepszy arbuz ;) Okazało się że trafiłam na White Wonder- to małe arbuzki o całkiem białym miąższu-są może nieco mniej słodkie ale niesamowicie delikatne w smaku...Zresztą w kruchości też-lekkie nadcięcie dosłownie na 2cm skórki arbuzka spowodowało natychmiastowe pęknięcie owocu na całej długości :))W sumie dyniowate w tym roku wszystkie jak leci sa rewelacyjne,papryki fajne, pomidory też a... resztę..pomińmy lepiej milczeniem ;)
Storczyka przesadż -może korzenie szlag trafił? keika z pędu będziesz mogła oddzielić jak będzie miał choć ze 2 małe korzonki żeby sobie poradził. Gdyby roślina mateczna była zdrowa to spokojnie mógłby sobie dość długo funkcjonować na tej łodydze po kwiatach//.....
9 sierpnia 2018, 12:26
Storczyki to ja mogłam przesuszyć, bo stały na południowym oknie i ich liście stawały się coraz cieńsze, bledsze i w końcu poodpadały. Ten ostatni jakoś się trzyma, bo go przeniosłam na inny parapet, ale nie mam pojęcia jak go inaczej ratować. To u mnie normalne, że storczyki żyją do 2 lat. Jestem w te klocki beznadziejna.
Edytowany przez Matylda111 10 sierpnia 2018, 17:18
9 sierpnia 2018, 14:09
Też zabiłam dwa storczyki, teraz trzeci podupada na zdrowiu, ale to dlatego, że po zakupach postawiłam go przy kuchence i zaczęłam szybko robić obiad i chyba było mu trochę za ciepło.
Południowe okno to chyba nienajlepsze miejsce, bo one nie lubią bezpośredniego światła. W naturze żyją w konarach drzew, więc sa troche schowane. Nie podlewać, tylko 1-2 razy w tygodniu wstawić do miski z wodą, niech się napiją, potem niech woda wyleci. Korzenie muszą mieć dostęp świeżego powietrza, łatwo gniją jak są w wilgotnym podłożu. I nie powinny być trzymane w tych plastikowych doniczkach, w których są w sklepie bo się korzenie duszą, muszą mieć dostęp do powietrza. Znowu odwołanie do naturalnego środowiska - nie żyją przecież w glebie tylko oplatają się korzonkami wokół gałęzi, deszcze je obmyje, wiatr owieje, muszą być w powietrzu. Korzenie powinny być jasno zielone po podlaniu, a między podlewaniem białe, jeśli są ciągle zielone to znak, że są przelewane i padną. A jak sa brązowe to już padły :)
9 sierpnia 2018, 15:43
Właściwie zależy jaka masz tę plastikową, bo jeśli jest duża, ma dużo otworków i jest w niej kora to może być ok. Ostatnio jednak często widzę storczyki posadzone w ziemi, upchane ciasno w doniczkę z jednym malutkim otworkiem drenującym na dole. Generalnie staraj się odtworzyć naturalne warunki: do pojemnika włóż kawałki kory i patyki, albo nawet jakieś plastikowe kulki - żeby był dobry drenaż i dobry dostęp powietrza. Do tego doniczka albo przezroczysta albo z wieloma otworkami a najlepiej i jedno i drugie.
Można kupić specjalne donice dla storczyków, które mają dużo dziurek przez które korzenie mogą wyjść na zewnątrz. Widziałam piękne rozwiązania, gdzie ludzie układali na dekoracyjnym spodku kawałki gałęzi i storczyki sobie na nich rosły - wygląda bardzo efektownie ale to trochę zabawy. Niektórzy trzymają je w siatkach, takich jak na cebule albo ziemniaki, wypełnionych patykami :) Ja eksperymentuję ostatnio z hodowaniem ich w mchu (kokedama), ale zostawiłam je na czas urlopu w zlewie (wlałam odrobinę wody ale jak widać za dużo) Następny plan: wyhodowanie japońskich storczyków Hebenaria Radiata z nasion, bo sadzonek w sklepach nie ma (chyba mnie pogięło, co? ;) )
A tak w ogóle to chciałam wam powiedzieć, że w naszym ogródku pojawiły się dwie olbrzymie żaby :D Mam nadzieję, że zjedzą te wszystkie obleśne bezmuszelkowe ślimaki.
10 sierpnia 2018, 16:25
Pestko dzięki za obrazowe wyjaśnienie problemu. Wyrzuciłam obydwa storczyki, ponieważ korzenie miały brązowe,przegniłe z białymi cieniutkimi żyłkami w środku. Został mi ten, na którym bardzo mi zależy. Ma 3 młode i jędrne, ale małe zielone liście i niestety brązowiejące korzenie. Plastikowe doniczki mają wiele otworów, ale tylko w dnie. Zrobić nowe na bocznych ściankach? Poza tym,on ma mnóstwo zasuszonych korzeni na wierzchu. Usunąć je i głębiej go posadzić?
10 sierpnia 2018, 20:59
Jak ma małe liście to jest nadzieja. Mój brzmi bardzo podobnie do twojego ;) Jak ma totalnie zasuszone korzenie to możesz obciąć jeśli ci przeszkadzają, chociaż ja miałam kilka roślin w doniczkach w ogródku, które myślałam, że są zupełnie uschnięte ale nie miałam czasu żeby je uprzątnąć i po jakimś miesiącu nagle zaczęły wypuszczać nowe pędy więc się teraz boję cokolwiek suchego wyrzucać.
Storczyki sa podatne na infekcje, więc jeśli cokolwiek ucinasz to musisz to albo posmarować specjalnym środkiem (dziewczyny tutaj na pewno wiedzą jak to się nazywa)... albo posmarować cynamonem, bo ma właściwości bakteriobójcze. Jeśli z tym cynamonem to miejska legenda to prosze bardziej doświadczone ogrodniczki o sprostowanie.
Nie sadzaj storczyków głęboko, jeśli korzenie rosną w powietrzu to bardzo dobrze, do tego włąśnie służą, tylko pamiętaj żeby je zamoczyc przy podlewaniu a w gorącej pogodzie psikać wodą od czasu do czasu. Nie lubią też kiedy w tym miejscu gdzie wyrastają nowe liście siedzi woda, więc lepiej podlewać rano, żeby szybko mogła wyschnąć, choć przy obecnych temperaturach wyschnie i w nocy.
11 sierpnia 2018, 10:31
A nie wiem, sporo osób ten cynamon stosuje, jak w sumie nie ;) raz osypałam cebule hippeastrum =miało rzekomo zatrzymać infekcję czerwoną zgnilizną ale oczywiście nic nie dalo. Ja mysle że to tak jak z wieloma preparatami roślinnymi- po prostu te eko sprawy są słabe, działają dużo słabiej nich chemia- wiec nie można oczekiwać wow-efektów..Dobre jako działanie prewencyjne- ale jak już jest infekcja to trzeba działać solidniej.
Nooo, ;) ze storczykami jak i innymi epifitami to nie do końca tak jest...To że rośliny w naturze żyją tak a nie inaczej to nie oznacza że w doniczce jest im żle.W końcu- tak na logikę- są ich miliardy rocznie produkowane właśnie w plastikowych doniczkach-doprowadzane do doroslej kwitnącej rosliny od maleńkiego ogryzka wyhodowanego z kultur tkankowych (in vitro). Gdyby plastikowa doniczka była taka zabójczo kiepska- zwyczajnie nie było by możliwe wyhodowanie w niej rośliny aż do dorosłości.... Plastikowe przezroczyte doniczki są dobre bo korzenie mają światło jak w naturze a jednocześnie mają zwiększoną wilgotność, po to jest specjalne podłoże żeby było w nim dużo powietrza. Natomiast wsadzenie sobie storczyka do kosza ażurowego, na podstawkę czy co tam jeszcze to sposób żeby mieć mnóstwo pracy i nie każdy będzie miał czas żeby się tak bawić regularnie z roślinką...(a każde zasuszenie będzie stresem pogarszającym jej zdrowie). W naszych domach nie ma codziennie deszczu ani wilgotności nawet ocierającej się o las deszczowy! W ogóle nie ma mowy żeby rośliny mogły sobie pobierać taką ilość wilgoci z powietrza jak powinny a więc nie ma mowy o uprawie nawet zbliżonej do tej w naturze.. (nie na darmo co wrażliwsze storczyki potrzebują po prostu wiwarium albo szklarni z odpowiednim mikroklimatem bo już np. w mojej było by im za sucho..) gdybyśmy w domu usiłowały zrobić warunki jak w dżungli to chyba by nam meble zgniły w miesiąc... Żadne zraszanie nawet 3 x dziennie tego nie zmieni :) Dlatego te popularne w marketach storczyki znoszą normalną uprawę (w naturze całkiem spora część rosnie także w ziemi, a cześć nadrzewna również w zagłębieniach konarów gdzie jest trochę materii organicznej) i o ile falenopsisy w domy bez problemu rosną i ponownie kwitną to tyle już np. dendrobia doprowadzić w domu do kwitnienia to nie jest taka prosta sprawa...
Nie wiem jak w D. ale u nas falki kosztują w marketach nawet od 15-20zł i jeśli już rzeczywiście zdarzy się wykończyć korzenie to nie warto bawić się w ratowanie, kiedy nowe rośliny są tak tanie..