Temat: Molestowanie seksualne

Ostatnio wypłynął temat molestowania seksualnego kobiet z branży filmowej przez Harveya Weinsteina. 
Dosłownie kilka dni wcześniej prowadziłam z moimi kolegami dyskusję właśnie na temat molestowania i nachalnego adorowania.
Temat na topie ;) Więc może któraś z Was opowie o własnych doświadczeniach?

Mam 32 lata, jestem przeciętną kobietą, z twarzy poniżej średniej. Jeszcze 10 lat temu nie byłam świadoma, że skala tego zjawiska jest tak duża. Dzisiaj, mam takie dziwne wrażenie, że nie ma kobiety po 30, która nie doświadczyłaby niechcianego zachowania z podtekstem seksualnym ze strony osoby "postawionej wyżej" (szefa, nauczyciela, doświadczonego pracownika, osoby dużo starszej) albo chociaż nie była tego świadkiem.

1. Profesor na studiach ok. 60-65 lat przysunął się do mnie podczas egzaminu i położył rękę na kolanie.
2. Staż - starszy o 20 lat przełożony (dzieciaty, żonaty) zasypywał mnie miesiącami miłosnymi smsami (mimo mojego stanowczego sprzeciwu), wodził za mną rozanielonym wzrokiem, chodził za mną po zakładzie pracy.
3. Praca - mężczyzna 65-lat położył mi rękę na kolanie, przechodząc obok mnie specjalnie musnął skórę karku. Obrzydliwy typ.
4. Sytuacja w pociągu - młoda 18-19 latka i mężczyzna ok. 60. Siedzieli naprzeciwko siebie. Zabawiał ją rozmową o niczym, przysuwał się coraz bardziej, najpierw chwytał za dłonie, potem położył ręce na kolanach, niby przyjaźnie, kolejno przesunął je na uda. Dziewczynka chyba w szoku, nie reagowała. Nie zareagował żaden mężczyzna w przedziale. Jak już mi żyłka pękła to facet uciekał w podskokach :)
5. Pomijam żarty czy teksty o podłożu seksualnym, tego nie zliczę. Niestety jestem w stanie to zaakceptować jako taki folklor.

Takie drobne sytuacje, ale jest ich wiele, a najbardziej boli to lekceważenie, szczególnie męskiej części społeczeństwa. Oni najczęściej nie widzą problemu, przecież to tylko muśnięcie, złapanie za kolanko... A mi się wydaje, że od takiego przyzwolenia się zaczyna... i takie zachowania powinno dusić się w zarodku.

Pasek wagi

29 lat i nie mialam zadnej takiej sytuacji. ( a do brzydkich nie naleze :D ).

choc w sumie raz w pracy chcial mnie typek klepnac w pupe,ale w pore zareagowalam i jego reka wyladowala na mojej kosci biodrowej,a sam zarobil kopniaka w kolano - i na tym nasza znajomosc sie skonczyla, nie odzywam sie do jegomoscia.

Pasek wagi

smoothmoves napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Laska z nożem przy gardle to już chyba gwałt...? Czy może jeszcze nie, bo do laski nie doszło? W sumie te granice są bardzo płynne.
To zdecydowanie jest gwałt.

wg prawa to doprowadzenie do innej czynności seksualnej 

mnie raz typ za tyłek złapał w knajpie. No podchodzi pod molestowanie, ale w r*j dostał i zapomniałam o fakcie.  a kiedyś, gdy siedziałam w knajpie, to podszedł do mnie pan, 55+ na bank, typ takiego starego marynarza - koszulka na ramiączkach (żonobijka tak zwana), łańcuch na szyi i stary tatuaż z kotwicą...wręczył mi swój numer telefonu mówiąc, że jakbym chciała coś "ten", to on bardzo chętnie i mam zadzwonić :D no poprawił mi nastrój na cały dzień.  z chamstwem w komunikacji się nie spotkałam i chyba bym łeb urwała przy samej d*pie, za przeproszeniem. fuj.  ale w pracy, to już w ogóle dla mnie kosmos, chyba że na budowie jakiejś, czy na stoczni...(nie obrażając normalnych pracowników takich miejsc). 

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

te opisane zachowania to moim zdaniem oblesne erotomanskie zaczepki, ktore moze moga byc wstepem ale jeszcze nie nazwalabym ich molestowaniem seksualnym. Sa obskorne i obrzydliwe ale mysle ze jeszcze naleza do takich "gierek", ktore odbywaja sie w pewnym stopniu za przyzwoleniem ofiary, badz wrecz po w jakims stopniu niepisanym przyzwoleniu, np wymiana spojrzen w pociagu, byla dla tego dupka sygnalem ze moze sie dalej posunac. Jak ktos promieniuje dystansem, to raczej chyba taki tym nie odwaza sie na tego typu gierki,ale to tylko moje zdanie. W Niemczech bylo glosno o takich zachowaniach w ub.Sylwester, sama nie wiem czy to nie byl z przed dwoch lat, wtedy faceci zachowali sie jak swinie i przypuszczam ze nie zastanawiali sie kogo i po co dotykaja, okropne. Na dodatek w ogolnie dostepnym miejscu publicznym, wsrod ludzi, wydawaloby sie ze powinno byc bezpiecznie (w sensie ze nie byl to opuszczony ciemny park przemierzany noca, bo taka odwazna niestety zaplacila zyciem samotny powrot z imprezy).ale w zasadzie nie wiem jaki jest twoj cel zbieranie  tu takich wlasnych "doswiadczen"

Dlatego też użyłam także określeń: nachalne adorowanie, niechciane zachowania z podtekstem seksualnym - niech każdy dobierze takie, które mu bardziej pasuje do danej sytuacji.
Z mojej strony nigdy nie było przyzwolenia, zawsze były to zachowania z pozycji siły - wykładowca, szef, starszy pracownik. Nie jestem osobą atrakcyjną, nie ubieram się prowokacyjnie (a nawet gdyby, to nie jest żadne przyzwolenie). Z opinii innych to jestem początkowo wręcz odbierana jako osoba chłodna, niedostępna. Z czasem nauczyłam się odpowiednio reagować tak by mężczyzna zaczął trząść portkami. Ale uwierz, pierwszy raz jest szokiem i jedyną reakcją jest konsternacja. A gierki to ja mogę sobie prowadzić z kumplami z pracy czy ze studiów - to jest inny poziom relacji.

I nie ma czegoś takiego jak przyzwolenie ofiary. Kategorycznie nie zgadzam się z takim myśleniem. 

Sytuacja z pociągu była 100% molestowaniem seksualnym, to dziewczę było prawie dzieckiem, starało się odpowiadać miło i kulturalnie, z szacunkiem do starszego człowieka, nikt nie zareagował nawet na lepkie ręce ślizgające się po jej udach (pomijam swoją reakcję, która tak, też była zbyt późna).

Berchen napisał(a):

ale w zasadzie nie wiem jaki jest twoj cel zbieranie  tu takich wlasnych "doswiadczen" 
 

Może taki żebyśmy nie wstydziły się mówić co nas spotyka, żeby uświadomić innym, że to zjawisko wręcz powszechne. Żeby jedna czy druga wiedziała, że nie jest z tym sama, żeby nie czuła się winna i nie szukała w sobie "przyzwolenia ofiary".
 

Pasek wagi

fitjeans napisał(a):

Lol jak tak czytam Was dziewczyny, to aż nie mogę wyjść z podziwu. Facet wsuwa Wam język do ust albo dotyka udo, a wy co, uśmiechacie się, czy jeszcze mówicie "przepraszam"?Ja jakbym przyje*** w jajca to by nie wiedział, czy jejeszcze ma. Ale jeśli kobiety dają przyzwolenie na takie zachowanie, to co się dziwić? 

Niewiele z tym zrobiłam, w sensie: nie zgłosiłam tego nigdzie. 

fitjeans czyli jak ofiara nie ma odwagi dać w jajca czy w pysk to w sumie sama sobie winna?

"Jak kobiety dają przyzwolenie na takie zachowanie to co się dziwić?" Ty tak serio?

Ja akurat reaguje w takich sytuacjach, ale nie każdy ma taki odruch. Niektóre kobiety po prostu zatyka, zbija z pantałyku takie zachowanie i zanim zdążą się otrząsnąć to gość odchodzi rechocząc.

PamPaRamPamPam napisał(a):

Trzy najgorsze sytuacje (było tego więcej);Facet siedzący obok mnie w pekaesie, wiedząc, ze nie mam możliwości ucieczki, bo siedziałam przy oknie, a nawet miejsca stojące były zajęte, zaczął się przy mnie onanizować.Nauczyciel, w sytuacji 1 na 1, dawał jednoznaczne sygnały, co mam robić, żeby zdać, łapał za udo, przysuwał się itd.Szef podczas firmowej imprezy świątecznej przy składaniu życzeń wepchnął mi język w usta.We wszystkich sytuacjach czułam się ma tyle bezradna, ze niewiele z tym zrobiłam.

obrzydliwe, wspolczuje, a juz z tym szefem to chyb bym nie mogla pracowac, wspolczuje.

Mi zdarzały się sytuacje, w których starsi panowie 60+ zaczęli mnie dotykać po nodze, głaskać po ręce i patrząc dwuznacznie w oczy i do tego jeszcze różne komentarze odnośnie mojego wyglądu.  Moim zdaniem takie zachowania wpisują się w definicję molestowania. 

Czy zareagowałam? Nie. Byłam totalnie zaskoczona, nie mogłam się ruszyć ani wydusić z siebie żadnego słowa, a w głowie pojawiała mi się myśl, że to przecież starsze osoby, nie odepchnę starszego pana. 

Agresja słowna, rozmowy o konotacji seksualnej, skurwiłaś się, ty kurwo itd. 

Proszenie innych osób o telefonowanie do mnie: cyt. czy pani prowadzi burdel.

Agresywe słownictwo seksualne męźczyzny wobec kobiety, o podtekście seksualnym zgwałcenie itd.

Zamierzam zgłosić. Dewiacja jest karalna. JAk ktoś jest zboczony to niech siedzi, trudno.

A wy co byście z tym zrobiły. Też czytałam o weinstainie- zboku.

Myśle że to katastrofalne. Już samo to że mężczyzna się odezwie w ten sposób do kobiety jest niezrozumieniem dzisiejszej kultury. W której brutalność i głupota zastępuje zdrowy rozsądek. 

Taki poziom, trzeba się od tego trzymać z daleka.

Ja chyba nie miałam takich sytuacji. No raz w komunikacji miejskiej było bardzo ciasno i jeden facet się o mnie ocieral, ale było tak ciasno że nie miałam możliwości nawet się odwrócić. To było obrzydliwe. W sumie odpuściłam i zaraz wysiadłam.

Gdyby ktoś na mnie napadł tak jak jedna z was na zapleczu w pracy, od razu zadzwoniłabym po policję. Nigdy nie wiesz czy typek nie będzie czekał na ciebie po pracy... 

Ps. Noszę gaz łzawiący w kieszeni kurtki. Polecam:) dla spokoju ducha.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.