- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 października 2017, 22:23
Hej, zainspirowana tematem o promocjach w Rossmannie postanowiłam napisać tu na forum. Od kilku lat nadmiernie kupuję i gromadzę kosmetyki. Raz, wracając z Niemiec musiałam dopłacić za 30kg nadbagażu (były to same żele pod prysznic, szampony oraz balsamy). Nie widziałam też nigdy, aby ktoś miał w domu zastawione całe szafki w kilkunastu dezodorantach, 3 takich samych peelingach.
Nawet kosmetyki, które kupuję w Polsce są zdublowane. W Rossmanie się "opamiętałam", bo na co mi piąty fluid? Przecież to się zepsuje nim zużyje. Albo dziś kupiłam 2 duże litrowe szampony z Kallosa + 2 pudła masek tej samej firmy (część z Was je pewnie zna, więc wiedzą o ich wydajności, nie i nie robię teraz reklamy, piszę dla zobrazowania po prostu). Z tego powodu zdarzają się też częste "kradzieże" przez mamę czy siostrę, "bo Ciebie stać, ojojoj dej biednej matce", "podziel się z M., bo mnie nie stać żeby jej kupić"... A mnie to strasznie irytuje, z tego powodu część rzeczy została wyniesiona do kogoś, komu ufam "na przechowanie"
Nie wiem, może to jakiś ukryty lęk przed ubóstwem? Byłam kiedyś u psychologa i pytał czy mam jakieś obsesyjne zachowania, ale nie wpadłam na to, aby poruszyć ten temat. Zresztą co, powiedziałabym panu psychologowi, że naszedł mnie gdzieś na Zagłębiu Ruhry kompuls i kupiłam łącznie 300 tamponów... Chyba by mnie wyśmiał.
Jak jakaś rzecz jest "pojedyncza" i jestem w trakcie jej użytku, to czuję jakiś wewnętrzny lęk.
11 października 2017, 22:29
A pytanie brzmi?
Edit. No w sumie jest jedno "Nie wiem, może to jakiś ukryty lęk przed ubóstwem?"
Moze tak byc, choc bardzie prawdopodobne jest to, ze po prostu lubisz kupowac i gromadzic.
Racjonalnie patrzac nikt nie potrzebuje calej szafki szamponow. A jesli pracujesz i zarabiasz to takiego leku nie powinnas miec, zreszta nawet jesli to predzej kupowalabys jedzenie "na zapas", a nie szampony. Tak mi sie wydaje.
Edytowany przez sweeetdecember 11 października 2017, 22:35
11 października 2017, 22:38
Pytanie brzmi jak w temacie - czy jest to już jakiś rodzaj psychozy.
Eee tam. Jak Cie stac i Cie to cieszy to po co na sile szukac problemow?
Inaczej byloby gdybys to kupowala kosztem wszystkiego innego. Bez watpienia nie potrzebujesz az tyle wszystkiego, no ale wlasciwie to Twoja sprawa co kupujesz za swoje pieniadze.
Edit. A jesli Ci to przeszkadza i nad tym nie panujesz, to sprobuj jakos zmienic nawyki i kupowac ciut mniej, ale dalej z zapasem, zebys czula sie "bezpiecznie", az do max. 2 zdublowanych egzemplarzy typu szampon, czy mydlo.
Edytowany przez sweeetdecember 11 października 2017, 22:41
11 października 2017, 22:55
uważam, że powinnaś porozmawiać z psychologiem. Można mieć coś na zapas ale az tyle?
11 października 2017, 22:57
powiedz teraz ile z tego wyrzucasz do kosza, bo termin ważności się skończył.
11 października 2017, 23:03
Nic nie wyrzucam - niektóre rzeczy są do wyrzucenia X miesięcy po otwarciu, a mam to na uwadze, w związku z czym większość balsamów jest zamknięta, żele i szampony zużywam seriami (patrzę, co ma najkrótszą datę), a kolorówka też jakoś się nie marnuje, bo cienie do powiek są na jakieś 2 lata. Tak samo tusze, mam kilka tubek to używam maksymalnie dwie, a reszta czeka w szufladzie na swoją kolej.
Btw, jedzenie też "na zapas kupuję", aż dochodzi do przesady, jak pojechałam zagranicę rok czy 2 lata temu to matka musiała wszystkie kasze i płatki owsiane wyrzucić, bo jakieś robaczki się zalęgły. Często idąc do marketu wezmę 5 serków wiejskich, nie dam nikomu i też są zaraz do wyrzucenia.
11 października 2017, 23:30
To raczej pytanie dla specjalisty, ale...jeśli nie utrudnia Ci to życia na codzien i nie pochlania pieniedzy kosztem innych wydatkow, to na zdrowie, kupuj ile wlezie;) Ktos kolekcjonuje pocztowki, ty kolekcjonuj paletki, jesli masz z tego przyjemnosc. Ktos traci pieniadze na buty, ktos na gadzety elektroniczne, a ty na 15 zel. Nie pytaj obcych ludzi jak masz zyc, nie analizuj tak tego ;) Jesli czujesz sie swietnie otoczona wlasna drogeria kosmetyczna, to niech tak pozostanie, mimo, ze teraz kroluje nurt minimalizmu.
11 października 2017, 23:37
Z tym marnowaniem pieniędzy i wyrzucaniem rzeczy to trochę słabo. Jeśli Ci to przeszkadza / chcesz to zmienić, to warto do tego psychologa zawrócić. U mnie do redukcji zakupowych najbardziej przekonał mnie fakt ustawicznego życia w bałaganie i świadomość, że robię graciarnie. Dodatkowa kwestia to marnowanie czasu na sprzątanie, wyrzucanie, sprawdzanie dat ważności. Dużo fajnych wniosków wyciągnełam z "Magii Sprzątania" M. Kondo. Ta książka mówi o wielu oczywistościach itd. ale też porusza temat bezsensownego gromadzenia, które nam zagraca przestrzeń.
11 października 2017, 23:49
(..) Jak jakaś rzecz jest "pojedyncza" i jestem w trakcie jej użytku, to czuję jakiś wewnętrzny lęk.