Temat: Czy mieliście kiedykolwiek pracę gdzie pracownicy się nie obgadywali

Pracowałam w wielu miejscach jak na moje 31lat. Mimo iż teraz jestem na urlopie macierzyńskim i nie wiem czy wrócę do starej pracy to zastanawiam się czy kiedykolwiek znajdę taka prace gdzie jest miła atmosfera a ludzie nie obrabiania sobie dup. Moje koleżanki maja to samo. Narzekają na atmosferę w pracy. Wchodzenie szefowi bez wazeliny, obgadywanie podkładanie świń to norma zarówno w korporacjach jak i zwykłej fizycznej pracy. Narzeczony też narzeka. Ma jednego dupoliza który go wkurza. Wszystkim się interesuje a nic nie umie. 

Tak sobie nawet przypominam że byłam na językach gdyż nie chciałam koleżance powiedzieć ile dokładnie zarabiam. Temat do plotek jak znalazł. Co kogo obchodzi moja wypłata. W końcu mnie zwolnili i nawet niewiem dlaczego myślę że ktoś mi świnie podlozyl.  Jakie jest wasz zdanie 

Mieliście pracę gdzie ludzie byli fair w stosunku do siebie nawzajem? 

Chyba nie ma takiego miejsca pracy.

Pasek wagi

u mnie jest w porządku, współpracownicy super, za to szef chu..y :)

Nie wiem, możliwe, że nie... Ja nie biorę udziału w takich akcjach, nie obgaduję i ucinam rozmowę jeśli ktoś próbuje obgadywać do mnie inną osobę. Moimi współpracownikami są głównie kobiety więc takie sytuacje są na porządku dziennym. Ja się od tego odcinam, skupiam się na swojej pracy. 

Ja nie narzekam. W sumie jak się zastanowię to większość lubi sobie poobgadywać, ale nie siebie nawzajem, a konkurencję, albo klientów - i to nie tak personalnie, tylko raczej tematy się krążą wokół pracy. Mój mąż też mówi, że u niego większość rozmów to tematy zawodowe (znaczy piszę o takich luźnych znajomościach gdzie się chwilę pogada przy kawie, bo wiadomo że jak się kogoś zna lepiej to tematów jest więcej). Ma to swoje wady - bo jest się monotematycznym, ale plus właśnie taki że nikt nie węszy i się nie zastanawia jak to komuś podłożyć świnię. 

A widzisz, zaskocze Cię. Pracuję już w trzeciej koporacji i w każdej było normalnie :) Owszem, zawsze zdarzają się dziwne jednostki, ale nigdy nie było tak źle, żeby trzeba było narzekać :) 

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Ja nie narzekam. W sumie jak się zastanowię to większość lubi sobie poobgadywać, ale nie siebie nawzajem, a konkurencję, albo klientów - i to nie tak personalnie, tylko raczej tematy się krążą wokół pracy. Mój mąż też mówi, że u niego większość rozmów to tematy zawodowe (znaczy piszę o takich luźnych znajomościach gdzie się chwilę pogada przy kawie, bo wiadomo że jak się kogoś zna lepiej to tematów jest więcej). Ma to swoje wady - bo jest się monotematycznym, ale plus właśnie taki że nikt nie węszy i się nie zastanawia jak to komuś podłożyć świnię. 

U mnie właściwie tak samo. Na pięć firm jedna była tragiczna, dwie normalne a dwie wręcz bardzo fajne (w tym obecna, jeśli chodzi o ludzi. Narzekamy głównie na nadmiar niepłatnych nadgodzin a nie na siebie nawzajem). Wiadomo, że nie da się, żeby wszyscy się uwielbiali, to statystycznie niemożliwe przy większej grupie ludzi, ale ogólnie mam w większości pozytywne doświadczenia. Mąż podobnie.

fitjeans napisał(a):

pestka.jablkowa napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja nie narzekam. W sumie jak się zastanowię to większość lubi sobie poobgadywać, ale nie siebie nawzajem, a konkurencję, albo klientów - i to nie tak personalnie, tylko raczej tematy się krążą wokół pracy. Mój mąż też mówi, że u niego większość rozmów to tematy zawodowe (znaczy piszę o takich luźnych znajomościach gdzie się chwilę pogada przy kawie, bo wiadomo że jak się kogoś zna lepiej to tematów jest więcej). Ma to swoje wady - bo jest się monotematycznym, ale plus właśnie taki że nikt nie węszy i się nie zastanawia jak to komuś podłożyć świnię. 
U mnie właściwie tak samo. Na pięć firm jedna była tragiczna, dwie normalne a dwie wręcz bardzo fajne (w tym obecna, jeśli chodzi o ludzi. Narzekamy głównie na nadmiar niepłatnych nadgodzin a nie na siebie nawzajem). Wiadomo, że nie da się, żeby wszyscy się uwielbiali, to statystycznie niemożliwe przy większej grupie ludzi, ale ogólnie mam w większości pozytywne doświadczenia. Mąż podobnie.
?
Nie rozumiem pytania :D W sensie, że aby wyrobić się z projektami często musimy pracować więcej niż 40 godzin w tygodniu ale i tak płacą nam za 40, jak się nie wyrabiamy to znaczy, że za wolno pracujemy, nasza wina ;) . Większość moich znajomych w branży tak ma, więc tylko sobie gadamy, że to wkurzające (tym bardziej że przerw nie wlicza się u nas do czasu pracy więc bardzo dużo czasu spędzamy w biurze) no ale na narzekaniu się kończy. Ale przynajmniej jest coś co nas do siebie zbliża :P

nie ma takiej pracy, nie ma takiech pracownikow. ludzie zawsze gadali i gadac beda. jeden o drugim przy trzecim, niekoniecznie w dobrych slowach. i niekoniecznie tez tylko o kolegach z pracy. czesto plotkujemy o klientach, konkurencji albo wchodzimy w strefe niezwiazana z praca i opowiadamy wspolpracownikom o swoich rodzinach, przyjaciolach. narzekamy albo chwalimy. roznie to bywa. zalezy od dnia, humoru. zalezy od ludzi, ktorzy nas otaczaja. ja raczej w pracy staram sie nikogo nie oczerniac, bo sama nie chcialabym byc ta osoba, o ktorej mowi sie zle. robie swoje, dbam o dobre relacje, nikomu nie podpadlam ani tez z nikim nie mialam jakiejs wiekszej spiny i dzieki temu atmosfera w pracy jest bardzo sprzyjajaca. na tyle, ze lubie tam chodzic. poki co .. :PP

co np gadacie o klientach?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.