Temat: Otyłość olbrzymia - co o tym sądzicie?

Oglądam ostatnio często program na tlc "historie wielkiej wagi". Są tam ludzie bardzo otyli, niektórzy nawet nie ruszają się z łóżka. Wielu jest zależnych od ludzi, którzy się nimi opiekują - mycie, podcieranie, robienie jedzenia czy zakupów. Ci ludzie niejednokrotnie są już jedną nogą w grobie. Grozi im, że mogą się już nie obudzić. Do tej pory myślałam, że w takich sytuacjach od razu się stosuje operację zmniejszenia żołądka dla ratowania życia, ale nie. Lekarz najpierw każe zapanować nad jedzeniem, schudnąć ileś tam kilo i dopiero jak się udowodni, że da się radę zapisuje na operację. Ludziom, którzy do tej pory jedli po 6 sztuk pizzy na obiad, 30 000 kcal dziennie i których zapotrzebowanie wynosi z 5000 kcal każe nagle przejść na dietę 800 kcal :OOOOO Okazuje się, że ci ludzie normalnie chudną, a skoro tak to czy nie można im ograniczyć kaloryczności do np. 4000 i normalnie przejść przez proces odchudzania zamiast przeprowadzać tak ryzykowną operację jaką jest zmniejszenie żołądka i związane z zabiegiem komplikacje?

Pasek wagi

Też czasem oglądałam ten program. Myślę że każda z tych osób jest też pod opieką psychologa, choć nie zawsze to pokazują na wizji. Pamiętam jedną taką rozmowę otyłego z psychologiem, który próbował nakłonić pacjenta do samodzielnego podjęcia decyzji o zmianie nawyków i utracie wagi. Mężczyzna o wadze 300 kg i groźbie niedożycia następnego tygodnia, po wielokrotnym wysłuchaniu o zagrożeniu życia w formie mocnych, nie owijających w bawełnę komunikatów, na pytanie czy jest gotów na zmiany i jak sobie te zmiany wyobraża, dał odpowiedź, że chciałby zrzucać masę w tempie 1 kg na miesiąc (podaję rząd wielkości, nie pamiętam).

Oni są chorzy nie tylko na ciele, ale przede wszystkim na umyśle. Dla nich po prostu nie ma półśrodków, jeśli chce się ratować ich życie. Mężczyzna z zapamiętanej przeze mnie powyższej historii, wg napisów na końcu odcinka,  nie dożył emisji programu.

Pasek wagi

Mnie w sumie zastanawia dlaczego osoby, ktore dokarmiaja taka otylosc (bo czlowiek sie juz nie moze ruszyc) sami mu diety nie zrobia tylko pchaja w niego kolejna pizze. PRzeciez jesli nie moze sie ruszyc to mogliby go karmic warzywami, owocami itp by jednak troche stracil na wadze. 

W przypadku niektórych można odnieść wrażenie, że ta otyłość to tarcza obronna. Np. chłopak z pierwszego zdjęcia sprawiał wrażenie jakby jego stan był mu na rękę, taka wymówka żeby nie wziąć życia w swoje ręce. Jakoś specjalnie nie przeszkadzała mu ta zależność od innych, wręcz się jej domagał, czasem stymulował żeby wzbudzić współczucie. Może w tym przypadku wchodziły w grę jakieś poważniejsze problemy psychiczne, nie obejrzałam całego odcinka. 

Pasek wagi

Też tego nie łapię. Oglądałam kiedyś program o zespole Pradera-Willego (choroba genetyczna powodująca, że nigdy nie odczuwa się sytości). Chorzy są też upośledzeni umysłowo, więc nie są w stanie tak w pełni zrozumieć tego, że nie mogą jeść bez końca. W takich przypadkach rozumiem gdyby ktoś się zastanawiał nad operacją zmniejszenia żołądka. Natomiast jeżeli otyłość to nie jest kwestia genetyki, a wyłącznie własnego lenistwa/problemów psychicznych/problemów z hormonami, na które się samemu "ciężko" pracowało to kompletnie nie rozumiem po co się w to pchać. Mam wrażenie, że niektórzy chyba liczą na to, że operacja w jakiś magiczny sposób oduczy ich starych nawyków (a przecież jest mnóstwo historii, że ktoś nawet po operacji na nowo rozciągnął sobie żołądek). 

Salacja napisał(a):

Mnie w sumie zastanawia dlaczego osoby, ktore dokarmiaja taka otylosc (bo czlowiek sie juz nie moze ruszyc) sami mu diety nie zrobia tylko pchaja w niego kolejna pizze. PRzeciez jesli nie moze sie ruszyc to mogliby go karmic warzywami, owocami itp by jednak troche stracil na wadze. 

Bo ci ludzie są manipulatorami, którzy grają na uczuciach innych. Chyba też i egocentrykami. Był taki jeden Steven... jak mu ojciec nie dał czegoś do jedzenia robił się nieznośny, jak dziecko. Była też matka jednego faceta ważącego ponad 350 kilo i mówiła, że nie może patrzeć jak jej syn jest głodny, a ten specjalnie dramatyzował żeby tylko dostać to, czego chciał. Ten lekarz ze szpitala, który widać ma jaja i podejście do tych ludzi od razu niekiedy wie kto symuluje i co się dzieje. Ci ludzi z otoczenia są może po prostu zbyt słabi, słabsi niż te otyłe osobniki, które owijają ich sobie wokół palca. W sumie trzeba mieć specyficzną osobowość żeby zrobić sobie służbę z najbliższych nam osób i obciążyć ich opieką.

Pasek wagi

cholera, akurat jadłam a tu zdjęcia. 

Nie wiem o co chodzi. Ale nie rozumiem jak taki człowiek widząc się nie może się ogarnąć. Ja rozumiem nadwaga, otyłość, ale widzi 100, za chwilę 130 i co ? I dalej je? Nie rozumiem. 

Kllla napisał(a):

cholera, akurat jadłam a tu zdjęcia. Nie wiem o co chodzi. Ale nie rozumiem jak taki człowiek widząc się nie może się ogarnąć. Ja rozumiem nadwaga, otyłość, ale widzi 100, za chwilę 130 i co ? I dalej je? Nie rozumiem. 

W Top model Plus Size była dziewczyna, która się lepiej czuła mając 150 kg niż 130 kg. Może oni mają podobnie? To chyba zakrawa o chorobę psychiczną jednak.

Pasek wagi

Jestem w klubie otyłości olbrzymiej, co prawda nie takiej jak osoby w programie bo jestem całkowicie niezależny, samowystarczalny i aktywny zawodowo. Praktycznie wszyscy naokoło chcą żebym się zoperował, począwszy od rodziny skończywszy na lekarzach. A ja, mimo że zastanawiałem się nad tym chyba tysiąc razy, miałem nawet termin, uparcie nie chcę tego robić i cały czas wierzę, że uda mi się to zrobić "normalnie". Żona mnie dzielnie w tej wierze wspiera i mimo, że mamy rozmowy, że powinienem i muszę to zrobić to jakoś do tej pory pod nóż nie wpadłem. Miałbym więc w tym temacie trochę do powiedzenia ale to pewnie byłby dłuższy post więc dam radę pewnie najwcześniej jutro. A na razie poczytam ;)

Jimmers napisał(a):

Jestem w klubie otyłości olbrzymiej, co prawda nie takiej jak osoby w programie bo jestem całkowicie niezależny, samowystarczalny i aktywny zawodowo. Praktycznie wszyscy naokoło chcą żebym się zoperował, począwszy od rodziny skończywszy na lekarzach. A ja, mimo że zastanawiałem się nad tym chyba tysiąc razy, miałem nawet termin, uparcie nie chcę tego robić i cały czas wierzę, że uda mi się to zrobić "normalnie". Żona mnie dzielnie w tej wierze wspiera i mimo, że mamy rozmowy, że powinienem i muszę to zrobić to jakoś do tej pory pod nóż nie wpadłem. Miałbym więc w tym temacie trochę do powiedzenia ale to pewnie byłby dłuższy post więc dam radę pewnie najwcześniej jutro. A na razie poczytam 

Ci ludzie ważą po 350 kilo, patrząc po awatarze wydaje się, że tobie jednak do tego daleko.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Ci ludzie ważą po 350 kilo, patrząc po awatarze wydaje się, że tobie jednak do tego daleko.

218kg przy 193cm. Nie mnie oceniać czy daleko czy blisko ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.