- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 września 2017, 17:55
Jutro mam termin tatuażu, na który już dość długo się naczekałam. W domu wszyscy chorzy .. zaczęło się od taty, później przeszło na mamę, a teraz rozłożyło moją siostrę. Tylko ja sie trzymam. Chyba .. bo już w sumie sama nie wiem czy tak w pełni, do końca czuję się dobrze. A może tylko sobie wkręcam ..
W każdym razie wzięłam dziś 2x Rutinoscorbin, tak zapobiegawczo, na wzmocnienie odporności.
Myślicie, że jakby mnie jednak jutro też wzięło, to mogę się spokojnie wyłożyć na stole i podstawić pod igłę?
Czy ktoś z Was doświadczył jakichś powikłań, wynikających z dziarania się podczas grypy /przeziębienia?
7 września 2017, 23:48
Po co ci w ogóle wzorki trwające nie dłużej niż 45 minut? "Zostaw Pan/Pani mi ślad na całe życie, byle szybko, bo muszę do domu!!!!"Ekspertem nie jestem, aczkolwiek dla organizmu tatuaż to jednak wysiłek - jeśli będziesz jedynie przeziębiona to myślę, że możesz iść spokojnie, co najwyżej nie będziesz się "po" czuć najlepiej, z grypą chyba bym się nie porywała, może jedynie na jakiś mały wzorek zajmujący nie więcej, niż 45 minut.
Pozdrawiam ja i mój 30 minutowy wzorek na całe życie
8 września 2017, 01:10
No nie oszukujmy się w pół godziny to detali i wysokiej jakosci w tym rysunku nie będzie;]
8 września 2017, 11:04
Tatuaże w wydaniu mini są śliczne i czasem mały symbol ma na osoby tatuowanej ogromne znaczenie. Nie rozumiem co to za wartościowanie pod względem czasu wykonywania czy powierzchni. Ja mam taki dziarany w częściach podczas 4 sesji, i dwa malutkie robione szybcikiem (pięknie i porządnie wykonane i wcale nie pośpiesznie, po prostu minimalistyczne) + jeden z kropeczek, który też nie zajął tatuatorowi dużo czasu. Więcej luzu życzę.
Ja bym nie robiła podczas przeziębienia. To jednak rana i ryzyko infekcji czy odrzucenia tuszu przez osłabiony organizm jest większe. Ale pogadaj jeszcze w salonie.
Edytowany przez 8 września 2017, 11:06
8 września 2017, 11:07
zadzwonilabym do tatuazysty i zapytala
8 września 2017, 18:13
jeden - a to wszystkie tatuaże muszą mieć milion detali? O.O
Nie, każdy może mieć co chce, ale kojarzy mi się to z brudnopisem (w końcu w brudnopisie - siedząc np. na nudnym wykładzie tworzy się w pół godziny swój ulubiony szlaczek, napis - tak pochopnie i szybko), bo u ludzi nigdy jeden mały i wg. nich uroczy motyw nie kończy się na jednym symbolu. :P
Nie znam przypadku, w którym by się nie skończyło tylko na jednym pół godzinnym ?"uroczym" motywie, symbolu. Zawsze za tym ida kolejne, równie szybkie "mini tattoo".
Tu przykład piosenkarki, efekt słaby:
Ale żeby już nie negowac i tak posiadanie brzydkich tatuaży czy nie posiadanie nie definiuje tego jak fajna jest osoba i jak podoba mi się z charakteru, więc wobec ludzi z tym nic nie mam po prostu sprawiają wrażenie brudnopisu...
Edytowany przez jeden 8 września 2017, 18:23
8 września 2017, 19:26
dobra, tatuaz juz zrobiony. wjechal konkret na cale przedramie, wiekszy niz byl zamierzony, ale jestem w nim zakochana !
dzieki wszystkim za odpowiedzi.
8 września 2017, 20:00
Pokaż pokaż ;DDD