Temat: moja córka zaszła w ciąże cd

Piszę tutaj, ponieważ widzę, że dużo osób zainteresowało się moim tematem, a niewiele czyta dalsze strony. 

Jestem właśnie po rozmowie z rodzicami tego chłopaka. I niestety. Tu dobrze nie będzie. Nazwali moją córkę puszczalską...Jego matka (!!) stwierdziła, że to dziewczyna powinna dbać o zabezpieczenie a nie chłopak i oni póxniej dorastają, więc czego w ogóle od nich chcemy. Zaproponowałam to wspólne mieszkanie, to stwierdzili, ze ich syn nigdzie sie nie wyprowadzi, że on się musi wysypiać, bo ciężko pracuje z ojcem i musi kiedyś przejąć firmę. Chłopak wygląda na zadowolonego z takiego obrotu sprawy, powiedzial mojej córce, że w sumie tak będzie lepiej, że będzie ją czasem odwiedzał i dziecko, ale nie chce się wiązać tak mocno, bo to w sumie duże obciążenie, a on jest jeszcze młody i chce się wyszaleć. 

Córka zrozpaczona, bo to przecież miłość jej życia i wszystko jej się wali. Raczej wyobrażałą sobie, że wezmą slub i stworzą szczęśliwą rodzinę. Teraz już wiemy, że wszystko będzie na naszych barkach, córka powiedziała, że napisze że ojciec NN skoro tak, żeby nie miał żadnych praw do dziecka...Sądziliśmy, że da się z nimi dogadać. Martwię się o to moje dziecko...Popełniła błąd i teraz bardziej za niego odpowiada niż na to zasłużyła. Z rodzicami tego chłpaka się nie dogadamy, to taki typ "zawsze wiem najlepiej". Nie wiem w sumie po co Wam to piszę, wiem, że sobie poradzimy, ale jest mi tak cholernie źle, że ktoś ją tak potraktował, ona oddałaby dla niego wszystko i to było naprawdę widać...a teraz wyszło szydło z worka i pokazał na ile go stać...

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

Wilena no a jak to jest, czy odebranie praw rodzicielskich zwalnia z płacenia alimentów, bo dziewczyny tu piszą, że tak. A ja słyszałam i nietrudno znaleźć, że nie, bo wciąż jest ojcem. 
przypuszczam ze tu chodzi o dwie rozne sytuacje - 1. ojciec nieznany a 2. odebranie praw komus, kto byl w papierach jako ojciec podany. W tej drugiej sytuacji przypuszczam ze mozliwe jest ubieganie sie o alimenty, bo osoba jest znana. 

Nie rozumiem Twojego rozgraniczenia. Mowa o sytuacji, w której ojciec ma ograniczone prawa a płaci alimenty. Jak można od ojca nieznanego wymagać alimentów ;-)

cancri napisał(a):

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

Wilena no a jak to jest, czy odebranie praw rodzicielskich zwalnia z płacenia alimentów, bo dziewczyny tu piszą, że tak. A ja słyszałam i nietrudno znaleźć, że nie, bo wciąż jest ojcem. 
przypuszczam ze tu chodzi o dwie rozne sytuacje - 1. ojciec nieznany a 2. odebranie praw komus, kto byl w papierach jako ojciec podany. W tej drugiej sytuacji przypuszczam ze mozliwe jest ubieganie sie o alimenty, bo osoba jest znana. 
Nie rozumiem Twojego rozgraniczenia. Mowa o sytuacji, w której ojciec ma ograniczone prawa a płaci alimenty. Jak można od ojca nieznanego wymagać alimentów ;-)

No, ale Berchen dobrze pisze - mam wrażenie, że niektórym się po prostu mieszają te dwie rzeczy. Pozbawienie praw rodzicielskich nie zwalnia z płacenia alimentów - jest w kodeksie zdefiniowany zakres władzy rodzicielskiej i tam jest mowa o pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz o jego wychowaniu. O alimentach nic tam nie ma, czyli mogą zostać. No i wiadomo, jak się ojca dziecka nie wpisze to alimentów nie będzie żadnych. 

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

Berchen napisał(a):

cancri napisał(a):

Wilena no a jak to jest, czy odebranie praw rodzicielskich zwalnia z płacenia alimentów, bo dziewczyny tu piszą, że tak. A ja słyszałam i nietrudno znaleźć, że nie, bo wciąż jest ojcem. 
przypuszczam ze tu chodzi o dwie rozne sytuacje - 1. ojciec nieznany a 2. odebranie praw komus, kto byl w papierach jako ojciec podany. W tej drugiej sytuacji przypuszczam ze mozliwe jest ubieganie sie o alimenty, bo osoba jest znana. 
Nie rozumiem Twojego rozgraniczenia. Mowa o sytuacji, w której ojciec ma ograniczone prawa a płaci alimenty. Jak można od ojca nieznanego wymagać alimentów ;-)
No, ale Berchen dobrze pisze - mam wrażenie, że niektórym się po prostu mieszają te dwie rzeczy. Pozbawienie praw rodzicielskich nie zwalnia z płacenia alimentów - jest w kodeksie zdefiniowany zakres władzy rodzicielskiej i tam jest mowa o pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz o jego wychowaniu. O alimentach nic tam nie ma, czyli mogą zostać. No i wiadomo, jak się ojca dziecka nie wpisze to alimentów nie będzie żadnych. 

No tak, ale ja nie pisałam nic o wpisaniu nieznanego ojca w pytaniu. Więc nie rozumiem tego nawiązania do dwóch sytuacji.

Chodzilo o sytuację z podaniem ojca, odebraniem mu praw i płaceniem przez niego alimentów, bo tu dziewczyny piszą, żeby wpisywać NN bo one znają przypadki, w których odebranie praw = odebranie alimentów.

boroweczka_2017 napisał(a):

cancri napisał(a):

Ojciec nieznany zdaje się spisują. Nie można wpisać brak bo to przecież chodzi o pokrewieństwo, a te z kimś mieć musi. Brak to jakby się zrodziła bez udziału jakiegoś tam ojca.Wy jej teraz pomożecie ale w życiu może się różnie ułożyć, wszystko może się zdarzyć. Może Was nagle zabraknąć z dnia na dzień i co wtedy? To normalne, że ona nie chce go znać, pewnie ciężko przyszło jej zaakceptować te ciążę a tu taki cios. A powiedz on nie wiedział o tej ciszy wcześniej? Nie powiedziałaby mu jednak pierwszemu? Może to faktycznie naciski rodzicow. Gdyby rodzice inaczej zareagowali to on może by się sam zastanowił.A z ta odpowiedzialnością i zgoda w dokumentach nie jestem pewna jak jest w Polsce, ale ja w Niemczech musiałam przyjść z moim do urzędu i musiałam podpisać, że daje mu prawa rodzicielskie. W Polsce to jest chyba jednoznaczne z ojcostwem. Ale coś mi świta z tymi alimentami, nie jestem pewna tego, że jak się płaci alimenty to się ma prawa do dziecka.
Oczywiście, że wiedział. Był przy niej gdy robiła test ciążowy, poszedł z nią nawet na to USG. I pewnie mu ci rodzice nagadali, że to nie czas na dziecko, że on powinien się wyszaleć...matka jak widać jest bardzo apodyktyczna. Boję się, że bedzie robila problemy mojej córce, wszystko na przekór. bo chłopak chyba  był gotów ponieść konsekwencje...a dziś zupełnie inaczej mówi....Ja wolałabym, żeby się postawił rodzicom, nie jest już małym chłopcem, co więcej, jest trzy lata starszy od mojej córki, ma swoje pieniądze, skończoną szkołę. To ona zostanie sama z dzieckiem, to przed nią stoi wyzwanie skończenia szkoły z brzuchem, zdania matury i w ogóle urodzenia dziecka, co jak wiemy nie jest łatwą sprawą. Wiem, że ona chce tego dziecka, dodatkowo doszedł jej stres związany z rozpoczęciem roku, bo oczywiście pojawia się pytanie "co ludzie powiedzą"... Nie mam złudzeń co do tego, że będzie obgadywana, bo zawsze się znajdzie ktoś, komu będzie to przeszkadzać. Ciężkie chwile przed nami. 

No nielekkie. Jak byłoby bardzo źle, to zawsze można przejść na edukację domową (zaświadczenie od lekarza chyba pozwala na to w każdej chwili). Ewentualnie liceum dla dorosłych. Po co przeżywać bezsensowne stresy w tak trudnym momencie. Chyba czeka Cię rozmowa z dyrektorem szkoły i rozważenie różnych opcji. Dbaj o córkę. Nie daj jej zaszczuć. Inna sprawa, że ćwierć wieku temu były w mojej klasie dwa takie przypadki. Nikt się nie śmiał, nie było tematu. Szok i pokątne szepty były w podstawówce jak dziewczyna (tym razem nie z mojej klasy) zaszła w ciążę. Ale dyrekcja się fajnie zachowała. Załatwili dziewczynie możliwość skończenia szkoły, chociaż szczegółów rozwiązania nie pamiętam.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

boroweczka_2017 napisał(a):

cancri napisał(a):

Ojciec nieznany zdaje się spisują. Nie można wpisać brak bo to przecież chodzi o pokrewieństwo, a te z kimś mieć musi. Brak to jakby się zrodziła bez udziału jakiegoś tam ojca.Wy jej teraz pomożecie ale w życiu może się różnie ułożyć, wszystko może się zdarzyć. Może Was nagle zabraknąć z dnia na dzień i co wtedy? To normalne, że ona nie chce go znać, pewnie ciężko przyszło jej zaakceptować te ciążę a tu taki cios. A powiedz on nie wiedział o tej ciszy wcześniej? Nie powiedziałaby mu jednak pierwszemu? Może to faktycznie naciski rodzicow. Gdyby rodzice inaczej zareagowali to on może by się sam zastanowił.A z ta odpowiedzialnością i zgoda w dokumentach nie jestem pewna jak jest w Polsce, ale ja w Niemczech musiałam przyjść z moim do urzędu i musiałam podpisać, że daje mu prawa rodzicielskie. W Polsce to jest chyba jednoznaczne z ojcostwem. Ale coś mi świta z tymi alimentami, nie jestem pewna tego, że jak się płaci alimenty to się ma prawa do dziecka.
Oczywiście, że wiedział. Był przy niej gdy robiła test ciążowy, poszedł z nią nawet na to USG. I pewnie mu ci rodzice nagadali, że to nie czas na dziecko, że on powinien się wyszaleć...matka jak widać jest bardzo apodyktyczna. Boję się, że bedzie robila problemy mojej córce, wszystko na przekór. bo chłopak chyba  był gotów ponieść konsekwencje...a dziś zupełnie inaczej mówi....Ja wolałabym, żeby się postawił rodzicom, nie jest już małym chłopcem, co więcej, jest trzy lata starszy od mojej córki, ma swoje pieniądze, skończoną szkołę. To ona zostanie sama z dzieckiem, to przed nią stoi wyzwanie skończenia szkoły z brzuchem, zdania matury i w ogóle urodzenia dziecka, co jak wiemy nie jest łatwą sprawą. Wiem, że ona chce tego dziecka, dodatkowo doszedł jej stres związany z rozpoczęciem roku, bo oczywiście pojawia się pytanie "co ludzie powiedzą"... Nie mam złudzeń co do tego, że będzie obgadywana, bo zawsze się znajdzie ktoś, komu będzie to przeszkadzać. Ciężkie chwile przed nami. 
No nielekkie. Jak byłoby bardzo źle, to zawsze można przejść na edukację domową (zaświadczenie od lekarza chyba pozwala na to w każdej chwili). Ewentualnie liceum dla dorosłych. Po co przeżywać bezsensowne stresy w tak trudnym momencie. Chyba czeka Cię rozmowa z dyrektorem szkoły i rozważenie różnych opcji. Dbaj o córkę. Nie daj jej zaszczuć. Inna sprawa, że ćwierć wieku temu były w mojej klasie dwa takie przypadki. Nikt się nie śmiał, nie było tematu. Szok i pokątne szepty były w podstawówce jak dziewczyna (tym razem nie z mojej klasy) zaszła w ciążę. Ale dyrekcja się fajnie zachowała. Załatwili dziewczynie możliwość skończenia szkoły, chociaż szczegółów rozwiązania nie pamiętam.

(kreci)

Pinako napisał(a):

Posterisan napisał(a):

.king. napisał(a):

Posterisan napisał(a):

boroweczka_2017 napisał(a):

Ja oczywiście chcę podać go jako ojca i też uważam, że nie powinno mu się upiec, ale niestety na razie córka kieruje się silnymi emocjami. Ciąża, zawód miłosny. Dość sporo tego jak na kilka tygodni. Nie wiem co w mojej historii jest takiego niezwykłego, żeby nazywać mnie trollem. Potrzebuję zwyczajnie zrozumienia i jakiegoś wsparcia, bo wczoraj dowiedziałam się, że moje życie za chwilkę diametralnie się zmieni. A przy tym wszystkim najbardziej ucierpi moje dziecko....
Zapytaj ją czy sama chciałaby mieć NN w dokumentach? Teraz przypomniał mi się  mój egzamin dyplomowy, kiedy stanęłam zestresowana przed komisją egzaminacyjną i przewodniczący komisji mówi do mnie:- Pani Posterisan Iksińska? Imię ojca Jan? Dobrze, zatem przystąpmy do egzaminu.P.S. Nie twierdzę, że dane ojca są niezbędne tylko z takich błahych powodów jak przebieg egzaminu dyplomowego. Ale w tym momencie twoja córka zadecyduje za to dziecko. A ono ma ojca. Jego ojciec jest znany.
Właśnie w śmiesznie wielu sytuacjach trzeba podawać imię ojca. Co w takich przypadkach się podaje, jeśli jest NN? "Brak"?
No właśnie wyobraziłam sobie tę sytuację, jak przewodniczący komisji mówi: ojciec nieznany? Dobrze, zacznijmy egzamin. Wizja tłumaczenia jakiemuś urzędnikowi, że nie znam nazwiska mojego ojca mnie nie przeraziła, ale ta konkretna sytuacja wydała mi się strasznie przykra. Oczywiście, rozumiem, że i takie przypadki się zdarzają. Ale w historii wnuczki/wnuczka autorki tematu tak nie musi być, bo ojciec jest znany. 
Niedawno natknęłam się na takie informacje ale w temacie nie siedzę więc nie wiem czy tak jest w każdym przypadku:"Obecnie w aktach urodzeń wydawanych przez urzędy stanu cywilnego nie używa się sformułowania "ojciec nieznany". Gdy matka nie wie, kto jest ojcem lub nie chce podać jego danych, wtedy w rubryce "imię ojca" wpisuje się podane przez nią fikcyjne imię lub imię wybrane przez kierownika urzędu stanu cywilnego. Natomiast w rubryce "nazwisko ojca" wpisuje się nazwisko matki, które nosi w chwili urodzenia dziecka, z odpowiednią adnotacją w rubryce "uwagi". Podawane w ten sposób dane określa się jako "dane przesłaniające". W takich przypadkach w akcie urodzenia wykreśla się rubryki, w których trzeba wpisać dane dotyczące ojca (np. jego datę urodzin czy adres zameldowania).A zatem na podstawie skróconego aktu urodzenia nie można stwierdzić, że wpisane dane ojca są danymi przesłaniającymi. Dopiero zupełny akt urodzenia, w którym jest rubryka "Uwagi" ? pozwala na stwierdzenie, że dane ojca są fikcyjne"

Też wydawało mi się, że tak jest. Kwestia ochrony danych osobowych.

Biedna dziewczyna. Pewnie, że powinna bardziej uważać, ale stało się, czasu nie cofniecie. Teraz trzeba zastanowić się co dalej. Lekarz, prowadzenie ciąży, szkoła. Łatwo jej nie będzie. Brzuch w końcu będzie widać a wiem, jaka jest młodzież. Dobrze, że ma Wasze wsparcie.

Chłopak przerażony ale też niemądry, gdyby mu zależało, skoczyłby za nią w ogień a nie pozwolił, by rodzice mu rozkazywali. Ma 20 lat, to już nie gimnazjalista. A może lepiej tak, niż gdyby miał być szybki ślub a potem sama nieporozumienia?

Nie radzę wpisywać NN, bo jakby nie było, jest to ojciec. Córka chce się unieść honorem, ale lepiej, żeby dziecko otrzymywało pieniądze od taty i go znało. A może jeszcze mu się odmieni? To takie pierwsze emocje.,

Nowa.Mia900 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

boroweczka_2017 napisał(a):

cancri napisał(a):

Ojciec nieznany zdaje się spisują. Nie można wpisać brak bo to przecież chodzi o pokrewieństwo, a te z kimś mieć musi. Brak to jakby się zrodziła bez udziału jakiegoś tam ojca.Wy jej teraz pomożecie ale w życiu może się różnie ułożyć, wszystko może się zdarzyć. Może Was nagle zabraknąć z dnia na dzień i co wtedy? To normalne, że ona nie chce go znać, pewnie ciężko przyszło jej zaakceptować te ciążę a tu taki cios. A powiedz on nie wiedział o tej ciszy wcześniej? Nie powiedziałaby mu jednak pierwszemu? Może to faktycznie naciski rodzicow. Gdyby rodzice inaczej zareagowali to on może by się sam zastanowił.A z ta odpowiedzialnością i zgoda w dokumentach nie jestem pewna jak jest w Polsce, ale ja w Niemczech musiałam przyjść z moim do urzędu i musiałam podpisać, że daje mu prawa rodzicielskie. W Polsce to jest chyba jednoznaczne z ojcostwem. Ale coś mi świta z tymi alimentami, nie jestem pewna tego, że jak się płaci alimenty to się ma prawa do dziecka.
Oczywiście, że wiedział. Był przy niej gdy robiła test ciążowy, poszedł z nią nawet na to USG. I pewnie mu ci rodzice nagadali, że to nie czas na dziecko, że on powinien się wyszaleć...matka jak widać jest bardzo apodyktyczna. Boję się, że bedzie robila problemy mojej córce, wszystko na przekór. bo chłopak chyba  był gotów ponieść konsekwencje...a dziś zupełnie inaczej mówi....Ja wolałabym, żeby się postawił rodzicom, nie jest już małym chłopcem, co więcej, jest trzy lata starszy od mojej córki, ma swoje pieniądze, skończoną szkołę. To ona zostanie sama z dzieckiem, to przed nią stoi wyzwanie skończenia szkoły z brzuchem, zdania matury i w ogóle urodzenia dziecka, co jak wiemy nie jest łatwą sprawą. Wiem, że ona chce tego dziecka, dodatkowo doszedł jej stres związany z rozpoczęciem roku, bo oczywiście pojawia się pytanie "co ludzie powiedzą"... Nie mam złudzeń co do tego, że będzie obgadywana, bo zawsze się znajdzie ktoś, komu będzie to przeszkadzać. Ciężkie chwile przed nami. 
No nielekkie. Jak byłoby bardzo źle, to zawsze można przejść na edukację domową (zaświadczenie od lekarza chyba pozwala na to w każdej chwili). Ewentualnie liceum dla dorosłych. Po co przeżywać bezsensowne stresy w tak trudnym momencie. Chyba czeka Cię rozmowa z dyrektorem szkoły i rozważenie różnych opcji. Dbaj o córkę. Nie daj jej zaszczuć. Inna sprawa, że ćwierć wieku temu były w mojej klasie dwa takie przypadki. Nikt się nie śmiał, nie było tematu. Szok i pokątne szepty były w podstawówce jak dziewczyna (tym razem nie z mojej klasy) zaszła w ciążę. Ale dyrekcja się fajnie zachowała. Załatwili dziewczynie możliwość skończenia szkoły, chociaż szczegółów rozwiązania nie pamiętam.

Zważ, że wtedy do podstawówki chodziły dziewczęta 15-letnie, a jak nie zdały ze trzy lata, co czasem się zdarzało (chociaż akurat nie  w tej sytuacji), to i 18-letnie(smiech)

20 latek to już nie jest 15 letni chłopaczek, więc reakcja trochę nie na poziomie ;) to już osoba samodzielna i powinien wziąć odpowiedzialność za swe czyny, a wszyscy go tu traktują jakby był nastolatkiem licealistą czy nawet gimnazjalistą, który poza rodzicami jest niczym bezbronna mała istotka

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.