12 marca 2011, 07:18
Nie wiem co powinnam zrobić .Jakoś od września zaczęłam oszczędzać pieniądze jak dostawałam na sklepik szkolny ubrania itp nic sobie nie kupywałam.Buty mam podarte ale chodzę bo jeśli wydam piieniądze polecą mi wszystkie i czy nie będe żałować?
Z jednej strony krzywdzę siebie bo jestem młoda i do końca zycia nie bede oszczędzać
A z drugiej strony moge oszczedzić i miec na wakacje lub dolożyc do samochodu(na który kiedyś zarobię )
Mogłabym na buty czy swoje potrzeby wyciągnąc od mamy,która i tak mi by nie dała kasy :)A nwet jesli bym dostała to w gumeczke zwinelabym i do pudełka.Czy oszczędność jest dobra???Myślę że dobra ,można zaoszczedzić na coś bardziej konkretnego niz wydawac na bzdety,a z drugiej strony czy można wpadać z takiej skrajności w skrajność?
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
12 marca 2011, 07:24
Równowaga powinna być zachowana zarówno w oszczędzaniu jak i wydawaniu.
Ale czy u Ciebie to nie idzie w skąpstwo?
Można zaoszczędzić na tym czy tamtym,ale po co chodzić w rozwalonych butach?
12 marca 2011, 07:40
tak jak napisała pyzia. oszczędność jest ok, ale u Ciebie to już skąpstwo. :| nie kupić sobie porządnych butów, bo można zwinąć kasę w gumeczkę i schować w skarpecie gdzieś na dnie szuflady...
12 marca 2011, 07:43
domyślałam się ale nie mogłam znależć tego słowa na opisanie tego.Jestem skąpa i muszę z tego jakoś wyjsc to bedzie trudne
12 marca 2011, 08:15
ja mam właśnie odwrotny problem - jestem strasznie rozrzutna i muszę się baaardzo kontrolować. ;) na szczęście nie wydaję cudzych pieniędzy, tylko te które dostanę na urodziny/święta i te, które sama zarobię.
- Dołączył: 2009-04-02
- Miasto: Karmelkowo
- Liczba postów: 10500
12 marca 2011, 08:23
Zgadza się, oszczędnosc to zaleta, skąpstwo komplikuje i zatruwa życie.
12 marca 2011, 08:29
ja tez a duzo wydaje , a pierwszy krok ktory zrobilm to nie zabierac na zakupy kart bo wtedy korci zeby wydac wiecej; a co do ciebie to nie przesadzaj i kup sobie nowe buty bo jak cie widza tak cie pisza...
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Costa Brava
- Liczba postów: 1910
12 marca 2011, 09:12
U Ciebie to nie jest oszczędność tylko tak jak napisały dziewczyny- skąpstwo. Możesz oszczędzać na słodyczach- ok, odchudzasz się i zamiast pączków wrzucasz do skarbonki. I zamiast tego kupujesz sobie fajny ciuch.
A Ty zwijasz pieniądze i do skarpety, na co? Na samochód? I tak nigdy nie uzbierasz na niego, wrzucając resztę z zakupów, których i tak nie robisz bo Ci szkoda kasy :) Dziewczyny w Twoim wieku jeśli zbierają to właśnie na buty, ciuchy, kosmetyki, a Ty sobie tego odmawiasz... Jesteś młoda, rozumiem, chroń się rozrzutności ( co jest moją wadą), ale nie przeliczaj każdego grosika, w momencie gdy chodzisz w zniszczonych butach... :)
12 marca 2011, 09:16
Oszczędność w odpowiednich granicach, ja tez jestem poniekąd skąpa troszkę ale np mam 600 zł renty do tego dojeżdzam codziennie na uczelnie własnym autem,m gdzie ponad 200 zł paliwo, zawsze coś gdzies sie zepsuje, ostatnio problemy ze zdrowiem wizyty u prywatnego gin, miałm podejrzenie raka itp więc oszczędzam np: tampony tylko tesco, balsam do ciała zawsze do 10 zł, kosmetyków za bardzo nie mam, jak już to z promocji. Płatki owsiane, musli zawsze to z dolnej półki... Wkurza mnie że zawsze liczę kazdą złotówkę ale co zrobić jak nie mam więcej.
12 marca 2011, 10:05
> Zgadza się, oszczędnosc to zaleta, skąpstwo
> komplikuje i zatruwa życie.
rewelacyjne podsumowanie;D Chodzi o to by wydać kasę na rzeczy które są nam niezbędne... mam rozwalone buty kupuję nowe, nie chodzę co 2 dni do kina, pizze barów tylko np raz w tygodniu czy w miesiącu.... nie kupuję kolejnej pary jansów, kiedy mam w szafie dobrych leżących jak ulał już z 5 par;D