Temat: Jaka kobieta to kobieta zaniedbana?

Obecnie społeczeństwo dość mocno ciska w kobiety, które nie używają makijażu na co dzień bądź wcale, a i nie raz usłyszałam, że z tego powodu któraś jest zaniedbana. No prawdą to oczywiście nie jest, dlatego z ciekawości chciałabym poznać Wasze opinie. Jaka kobieta spotkana przez Was będzie kobietą zaniedbaną? 

U mnie na pewno są to przetłuszczone i popalone od prostowania włosy. Makijażu jak już wspominałam nosić nie musi, w życiu przez to nie pomyślę, że olewa siebie ale tutaj mam jedno wielkie ale. Gdy widzę kobietę, która błyszczy się jak słońce w południe to jakiś niesmak mi pozostaje. Nadmiar sebum to cholerstwo i dobrze o tym wiem, niemniej wystarczyłby puder transparentny ryżowy itp, który je pochłania, a cera od razu wydaje się być bardziej zadbana. Być może to tylko moje odchyły ale moim zdaniem paskudnie to wygląda. Druga sprawa w makijażu, że nadmiar go wywołuje takie samo wrażenie zaniedbania. Tak dużo, że za dużo, przez co wygląda się komicznie. Co dalej. Ubrania byle były czyste, tutaj do niczego się nie przyczepiam. I pot. Najgorsze jest chyba to, gdy przejdzie jakaś laska ale i facet też i wali od nich potem naprawdę ostro. Chociaż tutaj nie wiem czy to zasługa niemycia się, niezmieniania koszulek czy może ktoś naprawdę tak szybko się poci, że w parę minut. Nie wiem, nigdy z tym problemów nie miałam, więc staram się nie oceniać. Ogółem jak sobie teraz czytam co napisałam to chyba najbardziej daje mi po oczach brak podstawowej higieny i upiększanie się na siłę, bo jak widzę w sklepie kobietę z jeszcze lekko potarganymi włosami, świeżo umytą cerą i workami pod oczami to nawet uroczo to wygląda :)

Pytajaca napisał(a):

DzulieT napisał(a):

brzydula99 napisał(a):

Czytając wasze komenatrze czuje sie jak mega zaniedbana kobieta. Nadwaga a teraz jeszcze jestem na urlopie i siedzę z synkiem w piaskownicy bez makijazu. Szok !:D
jakby nie patrzeć jest to zaniedbanie :/ mi np. wyskakują jeszcze pryszcze, bo nie umiem do końca trzymać diety i przez to można powiedzieć że o siebie za dobrze nie dbam :)
A co jest takiego 'zaniedbanego' w braku makijażu? Że nie spływa jej przy 30 stopniach po szyi prosto w dekolt? I że rozszerzone pod wpływem ciepła pory nie zanieczyszczają się poprzez to, że wchłania się w nie makijaż? 

Chodzi mi o nadwagę! 

Uczepiłaś się tego makijażu, a mało kto uważa że trzeba się malować na wyjście z dzieckiem lub zakupy :)

Natomiast w pracy jest raczej wymagany.

Grubbbcia napisał(a):

Pytajaca napisał(a):

Nie że co, tylko dress code. To nie tylko garsonka, ale też to, co masz na twarzy. Jak jest w beznadziejnych kolorach i bardzo niestaranne to trzeba zwrócić na to uwagę. Nie ma rady. 
Jak ja sie ciesze, ze pracuje w branzy IT. Tu nikomu nie przeszkadza, jak przyjde rozczochrana, bo zaspalam i wstalam na ostatnia chwile, czy sie ochlapie jogurtem podczas drugiego sniadania. Nikomu nie przeszkadza, ze mam wlochate przedramiona, ani ze sobie makijaz niechcacy rozetre pocierajac oko. Nie umialabym pracowac w miejscu, gdzie bardziej niz czlowiek i jego kompetencje, liczy sie wyglad.

Jeśli ktoś ma kontakt z klientem to musi wyglądać schludnie i elegancko.

W takim razie dobrze wybrałaś pracę :)

ggeisha napisał(a):

Z tym makijażem to ja uważam, że laska, która idzie z podkładem, pudrem, cieniami czy pomalowanymi rzęsami na siłkę lub biegać, ma nierówno pod sufitem.

Ja chodzę :) pocę się od pasa w dół, nigdy mi się nie zdarza, żebym była czerwona na twarzy, czy żeby mi spływał z buzi i włosów pot. Taka praktyczna fizjologia. I tak, jak po treningu koniecznie muszę zmienić majtki i skarpetki, tak makijażu nie muszę nawet poprawiać. 

DzulieT napisał(a):

brzydula99 napisał(a):

Czytając wasze komenatrze czuje sie jak mega zaniedbana kobieta. Nadwaga a teraz jeszcze jestem na urlopie i siedzę z synkiem w piaskownicy bez makijazu. Szok !:D
jakby nie patrzeć jest to zaniedbanie :/ mi np. wyskakują jeszcze pryszcze, bo nie umiem do końca trzymać diety i przez to można powiedzieć że o siebie za dobrze nie dbam :)

Ja mam pryszcze nie wiem czego 

Pasek wagi

Pytajaca napisał(a):

Berchen napisał(a):

Pytajaca napisał(a):

Dodam jeszcze od siebie, że pracuję z ludźmi, mam pod sobą wiele kobitek i kiedy widzę, że mają fatalny makijaż, albo niedokładnie pomalowane paznokcie/inne niedocągnięcia. To zapraszam je do siebie na rozmowę i proszę, aby albo poprawiły niedociągnięcia, albo zrezygnowały z tego makijażu/różu/farby/lakieru, bo taki półśrodek typu - farbuję włosy, ale raz na pół roku - nie jest do zaakceptowania. Wolę oglądać niepomalowaną kobietę/kobietę tylko z pomalowanymi rzęsami/niż klauna z okropnie nałożonym makijażem.Panie pewnie nie czują się komfortowo podczas tej rozmowy, ale uważam, że to ważne powiedzieć im twarzą w twarz na osobności - pani Kasiu, bardzo proszę, niech poświęci pani więcej czasu na makijaż, poczyta o kosmetykach, dobierze lepiej podkład i cienie, niech się pani dowie jak podkreśla się brwi, policzki, usta, jak konturować twarz. Jeśli nie ma pani na to czasu, to proszę z makijażu zrezygnować, bo to, co nosi pani na twarzy powoduje, że ludzie odbierają panią na nieprofesjonalną, nieświadomą swoich potrzeb kobietę i całą uwagę skupiają na tym, jak źle pani wygląda. Jest pani piękna i urocza, ma pani piękny uśmiech, ale ten nietrafiony makijaż odstrasza ludzi. 
ze co ??????????
Nie że co, tylko dress code. To nie tylko garsonka, ale też to, co masz na twarzy. Jak jest w beznadziejnych kolorach i bardzo niestaranne to trzeba zwrócić na to uwagę. Nie ma rady. 

To nie dress code,To co opisalas podchodzi pod brak tolerancji . W powaznej firmie,w ktorej pracuje,wylecialabys z hukiem po jednej takiej rozmowie z pracownikiem.

jurysdykcja napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Z tym makijażem to ja uważam, że laska, która idzie z podkładem, pudrem, cieniami czy pomalowanymi rzęsami na siłkę lub biegać, ma nierówno pod sufitem.
Ja chodzę :) pocę się od pasa w dół, nigdy mi się nie zdarza, żebym była czerwona na twarzy, czy żeby mi spływał z buzi i włosów pot. Taka praktyczna fizjologia. I tak, jak po treningu koniecznie muszę zmienić majtki i skarpetki, tak makijażu nie muszę nawet poprawiać. 

Zazdroszcze! Ja poce sie jak swinka na twarzy :D Plyne! I jestem czerwona ;)

Daenneryss napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Z tym makijażem to ja uważam, że laska, która idzie z podkładem, pudrem, cieniami czy pomalowanymi rzęsami na siłkę lub biegać, ma nierówno pod sufitem.
Ja chodzę :) pocę się od pasa w dół, nigdy mi się nie zdarza, żebym była czerwona na twarzy, czy żeby mi spływał z buzi i włosów pot. Taka praktyczna fizjologia. I tak, jak po treningu koniecznie muszę zmienić majtki i skarpetki, tak makijażu nie muszę nawet poprawiać. 
Zazdroszcze! Ja poce sie jak swinka na twarzy :D Plyne! I jestem czerwona ;)

Haha ja też!:D w ogóle jeszcze teraz pot sie ze mnie leje strumieniami dodatkowo.

W ogóle to ło matko i córko jestem zaniedbana nawet bardziej niż myślałam, mam trądzik i bardzo świecącą się cerę, co za nic nie chce być matowa dłużej niż godzinę... i co ja mam zrobić? Ma ktoś jakieś patenty, spr. Kosmetyki/ jakieś zioła na to żeby ograniczyć przetluszanie?

Berchen napisał(a):

Pytajaca napisał(a):

Berchen napisał(a):

Pytajaca napisał(a):

Dodam jeszcze od siebie, że pracuję z ludźmi, mam pod sobą wiele kobitek i kiedy widzę, że mają fatalny makijaż, albo niedokładnie pomalowane paznokcie/inne niedocągnięcia. To zapraszam je do siebie na rozmowę i proszę, aby albo poprawiły niedociągnięcia, albo zrezygnowały z tego makijażu/różu/farby/lakieru, bo taki półśrodek typu - farbuję włosy, ale raz na pół roku - nie jest do zaakceptowania. Wolę oglądać niepomalowaną kobietę/kobietę tylko z pomalowanymi rzęsami/niż klauna z okropnie nałożonym makijażem.Panie pewnie nie czują się komfortowo podczas tej rozmowy, ale uważam, że to ważne powiedzieć im twarzą w twarz na osobności - pani Kasiu, bardzo proszę, niech poświęci pani więcej czasu na makijaż, poczyta o kosmetykach, dobierze lepiej podkład i cienie, niech się pani dowie jak podkreśla się brwi, policzki, usta, jak konturować twarz. Jeśli nie ma pani na to czasu, to proszę z makijażu zrezygnować, bo to, co nosi pani na twarzy powoduje, że ludzie odbierają panią na nieprofesjonalną, nieświadomą swoich potrzeb kobietę i całą uwagę skupiają na tym, jak źle pani wygląda. Jest pani piękna i urocza, ma pani piękny uśmiech, ale ten nietrafiony makijaż odstrasza ludzi. 
ze co ??????????
Nie że co, tylko dress code. To nie tylko garsonka, ale też to, co masz na twarzy. Jak jest w beznadziejnych kolorach i bardzo niestaranne to trzeba zwrócić na to uwagę. Nie ma rady. 
Jesli firma ma tak okreslone wymagania to moglaby tez kazdej damie dac abonament/ wejsciowke do kosmetyczki i fryzjera uznanego przez szefowa (podobnie jak karty na silownie). Widzialam reportaz o firmie produkujacej samochody , ktora fundowala pracownicom produkcji paznokcie zelowe, bo z nimi lepiej wykonywaly prace przy uszczelkach drzwiowych. Swoja droga - nie wyobrazam sobie by w tak "powaznej" firmie z dress codem byly zatrudniane kobiety , ktore maluja sie jak damy spod lasu, bo z tego opisu tak by wygladalo. 

Dokładnie.

Poza tym taki dres codę powinien być z góry określony, żeby osoba idącą do pracy wiedziała co i jak, a nie widzimisię kierowniczki.

Pasek wagi

Nathyrra napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Z tym makijażem to ja uważam, że laska, która idzie z podkładem, pudrem, cieniami czy pomalowanymi rzęsami na siłkę lub biegać, ma nierówno pod sufitem.
Ja chodzę :) pocę się od pasa w dół, nigdy mi się nie zdarza, żebym była czerwona na twarzy, czy żeby mi spływał z buzi i włosów pot. Taka praktyczna fizjologia. I tak, jak po treningu koniecznie muszę zmienić majtki i skarpetki, tak makijażu nie muszę nawet poprawiać. 
Zazdroszcze! Ja poce sie jak swinka na twarzy :D Plyne! I jestem czerwona ;)
Haha ja też!:D w ogóle jeszcze teraz pot sie ze mnie leje strumieniami dodatkowo.W ogóle to ło matko i córko jestem zaniedbana nawet bardziej niż myślałam, mam trądzik i bardzo świecącą się cerę, co za nic nie chce być matowa dłużej niż godzinę... i co ja mam zrobić? Ma ktoś jakieś patenty, spr. Kosmetyki/ jakieś zioła na to żeby ograniczyć przetluszanie?

Mój patent to poniższa kombinacja. Najpierw nakładam serum z Bielendy (tylko w nim jest kwas - więc latem to nie wiem czy mądrze robię że go używam, no ale używam - nakładam jeszcze krem z filtrem 50 i nic mi się nie dzieje), potem krem z cetaphilu - mieszam go z tym kremem z filtrem, tu mi nie robi większej różnicy jaki (niby jest do cery trądzikowej, ja takiej nie mam, mam po prostu tłustą - ale sprawdza mi się). A z kolorówki double wear (minimalnie cienka warstwa - i tak jest mocno kryjący), puder z kryolanu i utrwalam sprayem z urban decay. Twarz mi się nie świeci, nie muszę się poprawiać i ogólnie na mnie zestaw nie do zdarcia (a testowałam w różnych warunkach). 

co do tego co ktos napisal o zwracaniu pracownicom uwagi - chociaż moim zdaniem szef nie ma prawa zwracac podwladnym uwagi, ze się maluja/farbuja brzydko  (co innego wyglad nie licujacy z miejscem pracy, typu cyc na wierzchu albo liczne kolczyki na twarzy, a co innego niewprawny makijaz czy krzywo zrobiony manicure), to faktem jest, ze mnostwo kobiet ktore spotykam w urzedach, biurach, na poczcie itd wyglada po prostu fatalnie. Dotyczy to zwykle pan 50+, tych przyslowiowych Halinek i Grazynek, no ale rzeczywiście kroluja zle zrobione makijaze, nieodpowiednie fryzury, byle jakie ubrania, duża nadwaga itd. Brak checi i potrzeby zrobienia ze soba czegokolwiek.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.