- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2017, 12:30
Jak dużo to dla Was za dużo? W makijażu, fryzurze, majstrowaniu przy twarzy.
Kiedy ktoś jest zadbany, a kiedy przesadził?
Przykłady zdjęciowe mile widziane :)
edit: dla mnie większość vlogerek makijażowych i ich dzieł to przesada:
podobnie jak unieruchomione twarze niektórych aktorek w średnim wieku [Nicole K!], w 99% przypadków też sztuczne brwi i rzęsy i w ogóle stylówka na modelkę z insta
Edytowany przez 1 sierpnia 2017, 12:41
1 sierpnia 2017, 12:48
Ja bardzo lubie taki makijaz, ale wlasnie na blogu lub insta, jak widze Angielki tak wyszpachlowane na ulicy to jednak to dobrze nie wyglada. Szczegolnie, ze ich highlighter az bije po oczach
1 sierpnia 2017, 12:51
Kiedy to dużo za dużo? Hmm... Najogólniej mówiąc - kiedy twarz wygląda jak maska. Nie podobają mi się napompowane usta w stylu Kamili z "Królowych życia" (można wyguglować, jestem teraz w pracy, więc nie bardzo mam czas na wklejanie fotek) czy też fasada sztucznych rzęs (o ile są ładnie i naturalnie zrobione, nie mam nic przeciwko, ale nierzadko widzę kobiety z karykaturalnym efektem jak u transa... i to właśnie jest ta przesada). Oczywiście wyskubane brwi na zero i domalowywane kredką, ale także te zbyt mocno podkreślone kredką/pomadą/cieniem. Swoją drogą, podałaś idealny przykład :) Z konturowaniem też bardzo łatwo przesadzić...
1 sierpnia 2017, 12:52
Jeśli chodzi o makijaż dzienny, a już zwłaszcza w upały to wszystko co wykracza poza ramy make up no make up wydaje mi się za ciężkie i przesadzone. Poza tym powiększone usta, doklejone rzęsy, nienaturalnie zrobione brwi.
1 sierpnia 2017, 12:53
Ja bardzo lubie taki makijaz, ale wlasnie na blogu lub insta, jak widze Angielki tak wyszpachlowane na ulicy to jednak to dobrze nie wyglada. Szczegolnie, ze ich highlighter az bije po oczach
u mnie jest właśnie nastolatek z Londynu, który po każdym wyjściu tu na miasto zastanawia się, czemu dziewczyny w Polsce tak mocno się malują - przygląda się z zainteresowaniem licealistkom ;)
1 sierpnia 2017, 12:53
Stanowczo za dużo to tak jak Nikkie na tym zdjęciu albo Ewa z RLM chociażby z tego ujęcia:
Inna sprawa, że nie wiem czy one chodzą tak na co dzień czy są to zwyczajne propozycje makijażowe/ robienie się pod filmik. Ogólnie dla mnie przesada to zrobienie się na full ale tak typowo, że strach dotknąć, aby się nie rozleciało. Brwi z insta, rzęsy doklejone, highlighter wali po oczach, róż kompletnie niedopasowany do karnacji, to po prostu widać. Zresztą te youtuberki mają to do siebie, że nawet w zamierzeniu lekkim i naturalnym makijażu na zdjęciu z zaskoczenia, czyli to już nie filmik i dobre oświetlenie mają tak potworną tapetę, że czasami szkoda gadać.
Edytowany przez 1 sierpnia 2017, 12:56
1 sierpnia 2017, 12:53
W makijażu to zależy czy na co dzień/na dzień, czy na większe wyjście wieczorem. Najbardziej mnie razi jak ktoś używa czegoś za dużo (czyli np. nawali parę warstw podkładu i pudru i potem to mu się waży, rozwarstwia, nierówno ściera, generalnie takie ciastko na buzi). To samo z kilkoma warstwami tuszu dającego efekt pajęczych nóżek, wielkimi kreskami eyelinerem, brwiami jak od szablonu i tak dalej. Razi mnie też jak ktoś nie umie się malować, a nieudolnie próbuje (ok, fajnie, można się uczyć, ale jak nie wyszło to można zmyć, a nie wychodzić w tym z domu) - np. często widzę dziewczyny z krzywymi kreskami, posklejanymi rzęsami, albo mocną szminką, której nie potrafią nosić (bo im się rozmazuje i rozlewa poza kontur ust, albo zjada od środka). Na wieczór więcej udzie, światło jest inne - ale to co pokazują niektóre vlogerki (włączając tę na zdjęciu) to i tak jak dla nie gruba przesada.
Z fryzurą nie podobają mi się jakieś bardzo "ekstrawaganckie" pomysły - w stylu wygolonego boku na przykład. Albo taki kask utrwalony lakierem. Tak to nie marudzę. Bardziej zwracam uwagę na kolor i to czy włosy są zdrowe - masa kobiet moim zdaniem jest strasznie zaniedbana pod tym kątem: zapuszczanie włosów na siłę (cienkie i rzadkie włosy do pasa, albo po prostu mocno poniszczone), duże odrosty, przebijający spod spodu inny kolor. Nie łapię po co niektórzy co chwilę sobie robią inny kolor, a potem się męczą, bo mają na głowie tęczę - to jest jak dla mnie przesada.
A majstrowanie przy twarzy (mam na myśli chirurga plastycznego, botoks i tak dalej) to jak dla mnie praktycznie zawsze przesada - chyba, że ktoś ma serio jakąś poważną wadę, deformację, ogromną asymetrię. Nigdy nie widziałam też ładnie zrobionego makijażu permanentnego brwi.
1 sierpnia 2017, 12:54
U mnie podobnie jak snowflake.
Mam taką znajomą, która nakłada sztuczne rzęsy, pazury, tapetę. Efekt końcowy jest taki, że wygląda jak transwestyta.
1 sierpnia 2017, 12:55
ooo, jak wróce do domu ^^