11 marca 2011, 09:08
Pytanie w szczególności kieruję do ludzi młodych.
Po studiach bardzo ciężko znaleźć pracę, jak już się uda, to za najniższą krajową, albo za niewiele więcej. Ceny rosną w zastraszającym tempie - cukier, paliwo itd. Drogi są w opłakanym stanie. Rząd to jeden wielki bałagan.
Jak sobie wyobrażacie życie w takim kraju?
Czy jeśli miałybyście okazję wyjechać, zrobiłybyście to ?
Moje życie też nie wygląda kolorowo. Mam 21 lat i jak na razie mogę pomarzyć o samodzielnym życiu we własnym mieszkaniu. Od pon - pt wstaję o 5 rano i wracam z pracy o 16. Zarabiam najniższą krajową, a czasami nawet mniej. Starcza mi na opłaty za studia, telefon, zakupy i ew. jakiś ciuch. Nie mam najgorzej, ale nie tak wyobrażałam sobie dorosłe życie. Moja matka chciałaby żebym wyjechała z tego kraju, chcę by jej córka mogła godnie żyć, bo wie, że tutaj nic dobrego mnie nie czeka. Gdybym tylko miała okazję, wyjechałabym stąd, ale jak na razie trzymają mnie tutaj studia.
A u Was jak to wygląda?
- Dołączył: 2007-06-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 302
11 marca 2011, 13:44
no właśnie, narzekamy bardzo dużo ale czy rzeczywiście robimy wszystko, by żyło nam się lepiej? I nie mówię tu o zmienianiu świata. Nikt w pojedynkę tego nie zdziała. Ale dziewczyny tu da się żyć i to całkiem przyzwoicie. Fakt, studia skończyłam prawie 10 lat temu. Kolejny fakt: w tamtym czasie wcale nie było łatwo znaleźć pracę bezpośrednio po studiach więc stwierdziłam, że muszę zrobić wszystko, aby podnieść moje kompetencje. Wyjechałam na Wolontariat Europejski. Potem pobyt za granicą przedłużyłam o kolejny rok ponieważ zaproponowano mi udział w bardzo ciekawym projekcie. Nie dość, że zwiedziłam Europę, świetnie się bawiłam, poznałam masę ludzi, brałam udział w kursach językowych, to moje poczucie własnej wartości wzrosło ogromnie.
Wróciłam do Polski. Na pracę czekałam 2 miesiące. I do tego miałam wybór pomiędzy dużą międzynarodową korporacją a równie dużą międzynarodową organizacją pozarządową. Wybrałam tę drugą ponieważ tak mi serce dyktowało. Po trzech latach zmieniłam pracę. I to dlatego, że chcę się dalej rozwijać... Teraz spodziewam się potomstwa. Mój mąż ma własny mały biznes. Wkrótce skończymy spłacać mieszkanie i pomyślimy wtedy o kupnie większego.
Morał z tego taki, że jeżeli się chce żyć godnie, to jest to wykonalne. Trzeba tylko zainwestować w siebie. I nie mówię o kasie tylko o szukaniu okazji. Większość z wypowiadających się tutaj jest w takcie studiów lub tuż po studiach. Szukajcie okazji, możliwości... Jest cała masa kursów, programów, projektów dla młodzieży. W dużej mierze bezpłatnych. Wykorzystujcie każdą możliwość, aby poszerzyć swoją wiedzę i kompetencje. I nie traćcie energii na narzekanie.
A na marginesie to pochodzę z malutkiej podbiałostockiej mieściny. Mam młodsze rodzeństwo. Mama pomogła mi tylko na początku studiów a potem musiałam radzić sobie sama. I mam cholerną satysfakcję bo poradziłam sobie. Czego i Wam życzę
![]()
11 marca 2011, 13:45
> trzeba miec dobre wyksztalcenie ? halo , widze ze
> niektorzy tu choruja na wyzszosc. jak kazdy by
> mial wyzsze wyksztalcenie to kto by pracowal
> fizycznie ? tacy tez sa potrzebni. kto by sprzatal
> ulice, obcinal ci wlosy irobil wiele innych
> potrzebnych czynnosci? tu chodi o to by GODNIE zyc
> niezaleznie od tego co sie robi. nie chdozi tu o
> to ze wyksztalceni maja byc bogaci a
> niewyksztalceni zyc w biedzie. kazdy ma prawo do
> godnego zycia!! i tym rozni sie polska od innych
> krajow, bo tam lyudzie w jakiejkoolwiek pracy
> zarabiaja tyle, ze im straxcza na zycie.
Zgadzam się z tobą.
Poza tym kiiedys mozna bylo jeszcz znalesc fajna fuche, a teraz bez znajomsci.
A nie wiem czemu sie tu niektórzy podnięcaja pracą w korporacji - pracowałam ponad 3 lata, Wrocław. Fajne mialam zarobki i się zwolniłam. Tzn starczało do kolejnej wyplaty - czasami.
Aktualnie mam inna prace - płatna nędzne. Zżerają mnie dojazdy. Ok 300 pln miesiecznie.
Wyjezdzam 3 kwietnia. Mam - na szczęscie - podwojne obywatelswo. Znam dwa jezyki obce.
Nie wiem czy wróce.
Faceta mam tutaj i albo on do mnie przyjedzie albo nie wiem...
On prowadzi swoją działanosc i ma dosc - chce ja zakonczyc po ponad 20-tu latach prowadzenia dzialalnosci. Nie oplaca mu sie zatrudniac ok.15 pracownikow.Podatki i opłaty go zżerają.
Jestem zmęczona sytuacja w polsce, ustrojem politycznym, funduszem zdrowia.
Co do doktoratu - kolezanka robi po technicznym kierunku jest i ma na reke 1600pln - we wrocławiu a pracuje 40h/tydzien + doktorat.
Miłego dnia.
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 119
11 marca 2011, 13:54
To pracujcie dla obcych wam ludzi, a nie na dziadków, rodziców.
Studiujcie, wyjeżdżajcie.
Takie wasze przywiązanie do kraju.
/Tylko kto zarobi na waszą emeryturę i na emeryturę waszych dzieci?
/Tak miłego dnia dla tych którzy idą na bezsensowne kierunki a potem się skarżą.
Edytowany przez shreya 11 marca 2011, 13:58
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 180
11 marca 2011, 14:01
> > > > Skoro wy, studenci, elita, wyjedziecie, to>
> kto> ma> zostać w Polsce? JAK ma być niby lepiej>
> w> Waszej> OJCZYŹNIE?Zabawa w pozytywistę i>>
> propagowanie takich haseł nie dla mnie - nie>>
> zamierzam zostawać i się poświęcać, w imię>
> narodu.> To, że akurat się urodziłam w Polsce,
> nie> oznacza> że mam tu zostać, wiem, przemawia
> przeze> mnie> kosmopolityzm.jedź czym prędzej...
> tylko> zanim wyjedziesz sprawdź w słowniku co
> znaczy> kosmopolityzm!Yeah, chciałaś zanegować
> moją wiedzę, ale Ci się nie udało. Znaczenie słowa
> dokładnie znam, a nawet jego źródło: wypowiedź
> Diogenesa. To Ty lepiej sprawdź swoją wiedzę nt
> tego słowo.
dobrze że chociaż Wikipedię czytasz...
"
Kosmopolityzm − pogląd negujący wszelkie podziały kulturowo-polityczne i terytorialne. Zwolennicy kosmopolityzmu uważają za swojąojczyznę nie jakiś kraj czy inny obszar, ale cały świat. Dążą oni do politycznej i społecznej jedności świata, wolnego od podziałów i konfliktów, stopionego w jedną masę ludzką. Tak sformułowana doktryna jest przeciwieństwem patriotyzmu jak i nacjonalizmu."Jestem obywatelem świata", taka miała być odpowiedź Diogenesa na pytanie, gdzie jest jego kraj ojczysty. Od użytego w tym wyrażeniugreckiego słowa kosmopolites pochodzi wyraz kosmopolita. Sokrates miał powiedzieć podobnie, że należy nie do Aten ani do Grecji, lecz do świata. Kosmopolityzm propagowali stoicy. Seneka Młodszy w liście do Lucyliusza pisał, że cały świat jest jego ojczyzną (łac. patria mea totus hic mundus est)."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kosmopolityzm
11 marca 2011, 14:03
>
/Tak miłego dnia dla tych którzy idą na bezsensowne kierunki a potem się skarżą.
Oj, nie do końca tak jest. Trzeba umieć szukać i łapać okazję. Absolwent nawet najbardziej pożądanego kierunku nie dostanie pracy na tacy. Obserwując moich znajomych widzę, że gro z nich zbyt szybko się zniechęca i to jest ich największa bolączka.
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
11 marca 2011, 14:15
a ja jestem zadowolona ze swojego życia, z tego co i ile mam, z moich perspektyw
i nie zgadzam się z tym, ze w polsce jest bieda i beznadzieja...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
11 marca 2011, 14:28
Sniezka ma racje.
Kazdy powinien dostawac tyle zeby godnie zyc i to nie zaleznie od stanu jego
wiedzy. Jasne ze specjalistom powinno sie placic wiecej ale to nei chodzi o
wiecej tylko o to zeby starczalo na podstawowe potrzyeby conajmniej, zeby sie
czlowiek nie musiala martwic za co kupi dziecku ksiazki do szkoly i nowe buty. A
ludzi wyksztalconych mamy az nadto to sa tak zwane wyksztalciuchy-czyli zrobilem
studia, jestem lepszy od innych i placcie mi wiecej. A w rzeczywistosci to sa
ludzie ktorzy nic nei potrafia szczegolnego i wiekszosc z nich lepiejby zrobila
gdyby zamiast na studia zrobila jakis dobry kurs.
Pieniadze nie
biora sie z nikad, zeby kraj mial kase to musi miec dobra gospodarke czyli np
dobrze zarzadzac surowcami mineralnymi a przede wszstkim rozwijac sie
technologicznie a do tego potrzeba specjalistow. Specjalistow mamy tylko oni
nie maja sie gdzie rozwijac bo nikt nei lozy kasy na uszelnie i instytuty
naukowe bo nie daja one efektow od zaraz-na to trzeba pracy, czasem lat pracy
naukowej zeby cos powstalo ale tego niestety sie u nas w kraju nei rozumie a
szkoda bo wystarczy spojzec na np
Japonie czy Niemcy zeby sie przekonac ze taka inwestycji wychodzi tylko na
dobre.
Z tym ze nei
wszyscy sie do tego nadaja, nie wszyscy sa specjalistami i jak ktos jest
nieporadny i przecietny to mu studia nei pomoga. Po kieko grzyba potrzeba nam
tylu socjiologow,psychologow, polonistow, sinologow, kulturoznawoco itd? Ci
wybitni, owszem oni sa potrzebni ale cala rzesza tylko baki zbija bo nie byli w
stanie studiowac niczego konstruktywnego a mysleli ze sa za madrzy zeby isc do
szkoly gastronomicznej czy jakielkolwiek innej uczacej konkretnego zawodu.
Edytowany przez KotkaPsotka 11 marca 2011, 14:30
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
11 marca 2011, 14:31
Niestety nie mam teraz czasu by przeczytać wszystkie posty a chciałabym się wypowiedzieć:
Również jestem zadowolona z życia tutaj. Nawet ostatnio rozmawialiśmy o tym z Mężem i Mamką.
Mam 27 lat, 2 lata temu skończyłam studia, nie mogłam znaleźć pracy lecz zwalam to na swoją nieudolność i problemy z komunikacją interpersonalną. Teraz będzie mi dużo łatwiej - dojrzałam, nie boję się rozmawiać z ludźmi. Jednak wracając do tego czasu po studiach. Znalazłam swoją broszkę, okazała się dość opłacalna i satysfakcjonująca mnie, założyłam działalność gospodarczą, zarabiam może nie kokosy, ale narzekać nie mogę. Mój Mąż znalazł pracę pod sam koniec studiów (mój rocznik, mój kierunek, inna specjalizacja - fizyka komputerowa), teraz zarabia jakieś 4x więcej niż na początku, po 2,5 roku pracy.
W związku z tym nie wierzę w coś takiego jak brak perspektyw w Polsce, przynajmniej nie odczułam ich ani na własnym przykładzie, ani na przykładzie moich najbliższych znajomych.
Po prostu trzeba szukać, nie zniechęcać się za szybko. Satysfakcja zawodowa i finansowa nie przyjdą ot tak, trzeba się o to postarać i nie załamywać pierwszymi niepowodzeniami.
Edytowany przez ...Dupka 11 marca 2011, 14:32
11 marca 2011, 14:42
> trzeba miec dobre wyksztalcenie ? halo , widze ze
> niektorzy tu choruja na wyzszosc. jak kazdy by
> mial wyzsze wyksztalcenie to kto by pracowal
> fizycznie ? tacy tez sa potrzebni. kto by sprzatal
> ulice, obcinal ci wlosy irobil wiele innych
> potrzebnych czynnosci?
Ale nie chodzi o papier z wyższej uczelni, tylko o bycie fachowcem w danej dziedzinie. Można nim być po zawodówce, czy technikum w niektórych dziedzinach. Dobrzy fachowcy bez studiów zarabiają duuużo więcej niż ja po podyplomowych. Ci gorsi fachowcy niestety też.
Największy problem jest z ludźmi typu: "nic mi się nie chce, nie rozwijam się i g... umiem, ale chciałbym prowadzić dostatnie życie" i najlepiej żeby jeszcze pracodawca sam zapukał do ich drzwi i łaskawie poprosił pracuj u mnie.
11 marca 2011, 15:01
A co najlepsze w urzędzie pracy pytają ludzi czemu pracy nie mają [koleżanka opowiadała]. Nie oferują nic, stawiać się trzeba co 3 miesiące [chyba, żeby sprawdzić czy petent żyje]. Ceny kosmiczne, a co by było, gdyby Polacy za granicą zaczęli wracać do kraju.. WOAH!
Przydałoby się jakieś rządowe tsunami, by raz i porządnie coś z tym zrobić. Chociaż nie wiem czy na Polskę to podziała
Edytowany przez wykrzyknikk 11 marca 2011, 15:06