- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lipca 2017, 15:34
Zauwazylam, ze sporo kobiet usprawiedliwia nadwage swoich partnerow. Facet po 30 i z brzuchem nikogo nie dziwi. Facet z nadwaga to "mis", a kobieta to juz zaniedbana. Dlaczego mezczyzni moga miec "wiecej ciala" i nikogo to nie rusza?
Przyklad z forum:
teraz przytył i ma lekki brzuszek - zbliża się do "tatuśkowego" wieku więc już wypada taki mieć ;) W każdym razie podobał mi się i podoba w każdym z tych wydań :)
Dlaczego akceptowane jest by facet w pewnym wieku sie zaniedbywal?
15 lipca 2017, 04:42
Ja tam z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. Jednak to od kobiet wymaga się większej estetyki, bo kobieta zawsze ma być piękna samo przez się, że jest kobietą. Mężczyźni są w większości oceniani z innej perspektywy. Mimo to, nie uważam, że facet z brzuszkiem jest bardziej tolerowany niż kobieta z dużą pupa. Często się tłumaczy mężczyzn, że jak zarabiają na dom A żona dobrze gotuje, to brzuszek jest dowodem dobrobytu. Za to zaniedbana żona jest odbierana jako kura domowa, która nie stara się aby być pociagajaca dla męża.
A czy ktoś lubi misiów czy nie to już gust.
15 lipca 2017, 07:26
Nie wiem, dla mnie facet powinien o siebie dbac, więc podejście o którym piszesz jest mi obce. Tak nad plus- zauważam że zdrowe odzywianie,siłownia są coraz bardziej popularne też wsrod mężczyzn, że coraz więcej facetów patrzy na to co je i nie wsuwa smieci. Są tak jak piszesz też ci zaniedbani, którzy swoim zaniedbaniem się nie przejmują- mnie niczyje zaniedbanie nie interesuje (ani mężczyzny ani kobiety, pomyślę sobie o obu takich osobach co najwyzej że jest zapuszczona/leniwa/nie ma świadomości zywieniowej), jeśli nie jest to osoba mi najblizsza dla której chce dobrze (dodatkowo w przypadku partnera- nie wyobrażam sobie żeby się zapuscil i nie slyszal ode mnie komentarzy że pora wziąć się za siebie, ale mam wrażenie że mi to nie grozi bo mój z tych zwracajacych uwagę na swój wygląd, jedzenie i ćwiczenia:) )
15 lipca 2017, 07:42
ale faceci tez tak mowia, ze kobieta np rodzila "to ma prawo" przytyc i nie moc schudnac. A czy sie to im podoba to inna sprawa, tak samo kobiety wolaly by by maz schudl ale akceptuja go, tak mezczyzni (mezowie) akceptuja swoje kobiety, choc skrycie pewnie fantazjuja o szczuplych.
15 lipca 2017, 15:34
Też mnie zastanawia taka tendencja. Chociaż teraz i tak jest jakby lepiej. Były już na Vitalii takie tematy, gdzie panie wybierały z kilku zdjęć swoje ideały i z tego, co pamiętam było zadziwiająco wiele wielbicielek misiowatości. I jak dla mnie nic w tym złego, ale dziwiło mnie to, że wiele z nich dla siebie nie było tak pobłażliwych.
Mnie tam nadmiar tłuszczyku na brzuchu u męża nie przeszkadza, tzn. nie robię z tego dramatu. Chociaż obecnie akurat jego forma jest coraz to lepsza! Znalazł sobie kolejną pasję - boks tajski i schudł z 10 kg. Wolę jak jest umięśniony i bez oponki na brzuchu. Aczkolwiek hmmm... piwko i tak robi swoje :D Chyba takiego brzucha, jak miał w wieku 20 lat mieć już nigdy nie będzie, a miał super sześciopak. Do dziś mąż żałuje, że nie ma zdjęć bez koszulki z tego czasu świetności.
Dla siebie też jestem relatywnie pobłażliwa. Nie spinam się aż tak. Lubię 'dobrze' zjeść, wypić winko. Aktywność lubię niestety zrywami. Nie będę się oszukiwać, że jest duża szansa, żebym zmieniła swoje nawyki na tyle, żeby być tak szczupłą, jak byłam w LO czy na początku studiów. Jednak mam silne postanowienie zmienić je na tyle, żeby utrzymywać wagę w okolicach 63 kg. Przy dziecku mam nadzieję, że mi się to uda :)