- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lipca 2017, 22:47
Hej kochane chcialabym zebyscie zrozumialy o co mi chodzi. Zastanawia mnie to ze istnieja zwiazki ze faceci wprost szaleja za swoimi dziewczynami oznaczaja je na fejsie piszac kocham tylko ja, wypisuja smsy, wydzwaniaja walczac o to zeby miec z nia staly kontakt, chca sie spotykac dzien za dniem, staraja sie czesto powtarzaja ze je kochaja, jesli nie mieszkaja razem daliby sie pocwiartowac za noc sprdzona z nia widac to ze im zalezy kobieta nie musi sie zastanawiac sa zazdrosni wiadomo nie mowie o skrajnosci gdzie kobieta ma dosyc mowie o pozytywnej stronie tego wszystkiego. Sa tez zwiazki w ktorych faceci sa w porzadku bo nie mowie ze nie ale nie ma tego ognia nie szaleka az tak sa zdystansowani ale nadal pozostaja w porzadku i tak zyja ze soba po kilka lat po 5 a moze 8 sie zareczaja jak zachowuja sie kobiety z pierwszej sytuacji a jak z drugiej zastanawiam sie od czego to zalezy ze w jednym zwiazkach faceci szaleja a w drugich po prostu sa i po prodtu kogos maja prosze tylko o powazne odpowiedzi, jak jest u Was co obserwujecie u znajomych
11 lipca 2017, 13:24
Jesli uwazasz, ze oznaczanie dziewczyny na fejsie jest oznaka milosci czy skrajnego szalenia za ta dziewczyna, to naprawde powinnas dac sobie jeszcze czas i dojrzec.
11 lipca 2017, 13:39
Moj facet tak oszalal na moim punkcie od pierwszej randki... I to szalenstwo ani troche nie zbladlo. Im bardziej jestem hogatowata tym on bardziej szaleje ;)Zachowuje sie czasami jak 16 latek... Czasem potrafil wyjsc /na poprzednim mieszkaniu/ na balkon i drzec sie w nocy na cale gardlo, ze mnie kocha...Serio :)))
Twój facetjest Francuzem a oni chyba mają nieco cieplejszą mentalnosć niż Polacy : ) : )
11 lipca 2017, 14:11
Twój facetjest Francuzem a oni chyba mają nieco cieplejszą mentalnosć niż Polacy : ) : )Moj facet tak oszalal na moim punkcie od pierwszej randki... I to szalenstwo ani troche nie zbladlo. Im bardziej jestem hogatowata tym on bardziej szaleje ;)Zachowuje sie czasami jak 16 latek... Czasem potrafil wyjsc /na poprzednim mieszkaniu/ na balkon i drzec sie w nocy na cale gardlo, ze mnie kocha...Serio :)))
11 lipca 2017, 14:50
I naprawdę jest tak samo lub nawet bardziej intensywnie niż na początku związku? Ciężko mi uwierzyć. Nie chodzi mi o to, że uczucia się wypalają, tylko o to, że na początku człowiek zachowuje się jakby nażarł się szaleju. Robi wszystko żeby zaimponować drugiej osobie, żeby ją zdobyć w 100%. To się uspokoiło w każdym moim związku (nie tylko z mojej strony), mimo że z czasem jedną dziewczynę kochałem bardziej i bardziej.Jest możliwe. W moim związku iskry lecą od lat. A mąż sam często powtarza, że kocha mnie każdego dnia mocniej czego sam nie rozumie bo jak można jeszcze mocniej? Ale dbamy o taką relacje. Staramy się o siebie cały czas.Przepraszam, ale oznaczanie na fejsie mnie rozwaliło xdMyślałem, że na punkcie swojej poprzedniej dziewczyny oszalałem, tak też się czułem... ale teraz muszę to przemyśleć, bo nie oznaczaliśmy się na fejsie hah.A tak serio - to szaleństwo z czasem mija, uważam, że jest niemożliwe utrzymanie iskier z pierwszego miesiąca związku przez parę lat. Miłość dalej jest, ale związek się uspokaja.
Wiesz, u mnie jest intensywniej niz na poczatku zwiazku. Chociaz ciezko to zwerbalizowac i wytlumaczyc. Jasne ze na poczatku bylo inaczej, zwlaszcza ze my zaczynalismy akurat jako friends with benefits. Czesc benefits byla intensywniejsza na poczatku teraz wszystko ewoluowalo, stalo sie intensywniejsze. Nie ma co prawda 1000 smsow jak sie nei widzimy, ale i widujemy sie codziennie bo ze soba mieszkamy, jak sie nie widzimy bo jedno jest gdzies wyjechane to dalej smsujemy albo dzwonimy przynajmniej na dzien dobry i dobranoc, jak mial takie zmiany ze sie budzil jak ja bylam w pracy to tez dostawal smsy na dzien dobry. Dalej sie staramy - oboje, ja co troche wymyslam jakies nowe przepisy zeby go czyms smacznym zaskoczyc, on mnie zabiera na wycieczki niespodzianki. Kupujemy jakies drobiazgi bez okazji, rozpieszczamy sie z okazji urodzin czy swiat, chodzimy na randki chyba nawet czesciej niz na samym poczatku...
Ja czasem mam wieksze motyle w brzuchu teraz jak o nim mysle niz 4 lata temu :)
11 lipca 2017, 15:16
Wiem, że nie o tym temat, ale błagam, interpunkcja! Odpowiedziałabym na Twoje pytanie, gdybym nie ugrzęzła w połowie tekstu. Tego się nie da czytać...
11 lipca 2017, 17:09
Czułabym się zażenowana i zaszczuta takim zachowaniem. Nie wytrzymałabym czegoś takiego nawet przez kilka tygodni. :/
Moim zdaniem tak zachowywać mogą się chłopcy, a nie mężczyźni. Ani mnie takie "szaleństwo" nie wzrusza, ani mi nie schlebia.
Tak zachowywali się moi adoratorzy, których nie chciałam. Nigdy żaden z moich partnerów.
11 lipca 2017, 17:25
czemu by nie, napewno bylo by to mile, moj jest raczej skryty z uczuciam,nic na pokaz, poza tym nie ma facebooka i po ptokach.
11 lipca 2017, 21:57
Nigdy przenigdy wariantu 1. Takie zachowanie wzbudza we mnie co najwyżej zażenowanie.
Mój partner nie musi przynosić mi co drugi dzień 100 róż, abym wiedziała że za mną "szaleje". Nie musi też obwieszczać bez przerwy całemu światu że mnie kocha, bo po pierwsze cały świat ma to w d*pie, a po drugie takie gesty na pokaz nie są mi do niczego potrzebne
11 lipca 2017, 22:13
Mój oszalał na moim punkcie od pierwszego spotkania. Widać to po gestach, spojrzeniach, to że stawia mnie na pierwszym miejscu i woli spotkać się ze mną sam na sam niż ze znajomymi i nawet jak jest zmęczony po kilkunastu godzinach pracy to zrobi wszystko żeby choć na chwilę mnie zobaczyć :) a najbardziej mnie rozczulają jego słodkie gesty, gdy on myśli że ja śpię. Z drugiej strony wie wie jakie mam podejście do portali społecznościowych, więc nie wstawia żadnych postów ani zdjęć.
11 lipca 2017, 22:34
Ciesze sie, ze u mnie opcja numer 2 :DMysle, ze to bardziej charakter faceta, a nie zachowanie dziewczyny.
uważam tak samo.
doświadczyłam obu opcji i powiem szczerze, że nadmierne narzucanie się (ja tak to odbierałam) przez faceta w opcji 1-ej dla mnie było bardzo uciążliwe, drażniło i męczyło mnie. też mam męża z opcji 2-ej, niebo a ziemia.