Temat: Robienie zdjęć bez czyjejś zgody

Na plac zabaw , na którym byłam z dzieckiem podjechały 3 kobiety i zaczęły rozkładać stoliki , krzesełka, kredki itp. Zleciały się dzieci i babki zachęcały je do wspólnej zabawy. Tam gdzie dzieci tam i moje, więc mała rysowała sobie z innymi pociechami kredkami. Na afiszu wyczytałam, że to jest jakiś program efektywnego spędzania wakacji w mieście i tyle , nic więcej, żadnego regulaminu itp. myślę sobie ok fajnie. 

Po jakimś czasie jedna z animatorek wyjęła telefon i cykała fotki. Pytam się tej Pani czy właśnie cykała osobom zgromadzonym fotki, usłyszałam twierdzącą odpowiedź. W takim razie pytam czy kogokolwiek tutaj zapytała o zgodę, albo chociaż poinformowała, że zamierza robić zdjęcia, bo ja np. nic takiego nie słyszałam i  żadnego stanowiska nie miałam okazji zająć w tej sprawie. Kobieta stwierdziła, że poprzez uczestnictwo wyrażam zgodę na robienie zdjęć. Ja na to, że ja żadnego regulaminu nie dostałam do ręki i nikt mnie nie uprzedził, że takie są zasady i żadnej zgody na robienie zdjęć nie wyraziłam oraz niczego nie podpisywałam ( nie były to zdjęcie reporterskie, tylko wyraźne zdjęcia twarzy, robione z bliska wybranym osobom, więc tu jest wymagana zgoda, ale już pisałam nie o kwestie prawne mi chodzi )  . Ona na to, że mnie nie robiła zdjęć tylko mojemu dziecku tak jakby to wykluczało obowiązek poinformowania rodzica, który jest przecież opiekunem prawnym dziecka. 

Pomijając kwestie prawne, bo nie o to mi chodzi po prostu byłam w szoku, że taka sytuacja miała miejsce, z uwagi na zachowanie jakiś zasad dobrego wychowania. Jeżeli zamierzam komuś robić zdjęcie to pytam , czy mogę, abo informuje, że chcę to zrobić, przecież druga osoba to nie jest małpka w zoo, albo eksponat w muzeum, może sobie nie  życzyć czegoś takiego. . W głowie mi się to nie mieści, bo akurat jestem w trakcie urządzania mieszkania i robię w  sklepie zdjęcia różnym przedmiotom, materiałom i zawsze, ale to zawsze szukam kogoś z obsługi stoiska i grzecznie pytam , czy mogę cyknąć fotkę. Uważam, że cykanie fotek ludziom  z bliska (wykluczam tutaj pracę dziennikarza i robienie zdjęć tłumu, gdzie osoba stanowi cząstkę całości) bez takiego pytania  jest po prostu chamskie i bezczelne. Co gorsza w trakcie dyskusji okazało się, że Panie były pedagogami  oddelegowanymi z UM w celu zorganizowania zajęć, tym bardziej dziwie się takiemu nieprofesjonalnemu zachowaniu i takiemu traktowaniu drugiej osoby. 

Wystarczyłoby z grzeczności poinformować, że chciałyby cyknąć fotki , bo chciałyby udokumentować swoją pracę i tyle. Zgromadzonych przy stoliku było kilka osób, więc śmiało można było z grzeczności w kameralnym gronie poinformować. I tak mnie to zbulwersowało, bo podobną historię opowiadała mi ostatnio moja mama, dlatego tak zareagowała bo może ludzie po prostu nie wiedzą, że to jest chamskie i nie wypada tak robić. 

Z uwagi na lekceważący stosunek animatorek po prostu  podziękowałam i grzecznie się pożegnałam bez zbędnych komentarzy, natomiast te Panie nie omieszkały wymienić między sobą opinii, na co ja już nie odpowiedziałam, bo i po co. 

Nie bulwersuje mnie to z tego powodu, że jestem jakąś gwiazdą, którą o wszystko trzeba pytać po prostu ja nigdy czegoś takiego bym nie zrobiła, bo uważam, że to chamskie i w życiu bym nie wpadła na to, że można tak komuś robić zdjęcia nie zważając na to co ta osoba o tym myśli. 

A Ty jak pozwoliłam się tam bawić swojemu dziecku, to zapytałaś o to jakie są zasady i o regulamin? Może to Ty powinnaś się tym zainteresować. Wysyłasz dziecko żeby się bawiło, to zainteresuj się gdzie i na jakich zasadach. I moim zdaniem to tak jak ktoś tu już doskonale podsumował, masz po prostu kij w dupie. 

Pytałam o Regulamin w toku dyskusji i Panie takowego nie miały. Zresztą Regulamin powinien być ogólnodostępny i   widocznym miejscu, a nie , że ktoś ma chodzić i o niego pytać. Na afiszu nic nie było.  Natomiast dalej widzę niezrozumienie tematu,  trudno .... nie będę przecież w co 2 poście pisać, że chodzi mi o jakąś grzeczność, zasady zachowania i kulturę. Także tych, którzy nie zrozumieli zapraszam do głębszego przeanalizowania moich wszystkich wypowiedzi. 

A ja jak nigdy się zgadzam z Nomą. Nienawidzę jak ludzie robią zdjęcia bez pytania i jestem w stanie sobie wyobrazić, że gdyby chodziło o dziecko wkurzyłabym się nieporównywalnie bardziej niż gdyby chodziło o mnie samą. Nie wiadomo w czyje ręce takie zdjęcia potem trafią. W tych dobrych scenariuszach trafią do szuflady, albo do rodziców innych dzieci którzy będą mieli pamiątkę. W tym najczarniejszym w łapy jakiegoś zwyrodnialca, który będzie miał piękną dokumentację i zestawienie maluchów pojawiających się na danym placu zabaw (bo umówmy się, jak ktoś przychodzi na dany plac zabaw z dzieckiem to na ogół blisko mieszka i jest stałym bywalcem). Osoby, które mają pracować z dziećmi powinny mieć trochę więcej wyobraźni.

Plus nie wiem, jak dla mnie to zwyczajne chamstwo. Można zawsze zapytać. Argument, że robią zdjęcie dziecku, a nie jego matce to już w ogóle z ... księżyca. Jak ostatnio chciałam zrobić zdjęcie psa to pytałam właścicielki czy mogę (i wytłumaczyłam krótko po co mi to zdjęcie). Nie wyobrażam sobie, że dziewczyna miałaby iść z psem, a ja bym podleciała do niego i pstryk. Jakby mi ktoś tak zrobił to bym miała schizy przez tydzień, że może ktoś go sobie upatrzył i potem zleci kradzież na zamówienie (żeby nie było, że wariuję i przesadzam - znajomi mojej mamy tak stracili psa). A to pies, co dopiero przy dziecku się musi czuć to mi sobie ciężko wyobrazić. Zwłaszcza jak te kobiety weszły jak mruki i nie powiedziały dokładnie skąd są, co i po co robią - to można mieć obawy. 

jezu, jaka drętwa jest ta kobieta 

Zachowalas sie jak nie ty :)) powinnas tam do ostatniego twojego slowa stac a ty tak poprostu odeszlas...

Noma,zgadzam się z Tobą w 100%. Ja również zawsze zwracam uwagę na to,gdy robię zdjęcia mojemu dziecku-upewniam się by w kadrze innych dzieci nie było. Kiedyś pracowałam w miejscu,gdzie rodzice musieli podpisać zgodę na to,by ich dziecko mogło być w danej placówce fotografowane.I tak głęboko się to we mnie zakorzenilo,że zwracam na to szczególną uwagę. I tak,uważam,że to brak taktu,lub niewiedza owych pań.I słusznie zrobiłaś,ze zareagowałs. Brak reakcji rownalby się z przyzwoleniem. Powinniśmy reagować, może wówczas coś się w tym temacie zmieni. Ja nie chciałabym zobaczyć swojego dziecka przez przypadek w jakimś magazynie czy Internecie,kiedy nie wyrazilam ma to zgody.

Zastanawiam się czy te Panie,które tak ochoczo po tobie pojechaly,nie mialyby nic przeciwko temu,aby zdjecia ich pociech krążyły w sieci?

Pasek wagi

Noma_ napisał(a):

PurpleCloudOczywiście, że nikt nie robi afery z tego kiedy akurat siedzi przy fontannie to jakaś miła para obok robi sobie zdjęcie, więc dana osoba może gdzieś znaleźć się w tle. Zdjęcie dotyczy danej pary, my jesteśmy jakby z przypadku i nikt nie ma zamiaru posługiwać się naszym wizerunkiem, bo nie o nasz wizerunek chodzi. Co innego tutaj kiedy ktoś wyciąga telefon i z odległości 2 metrów chamsko celuje prosto w Ciebie. Tak udostępniać nie można, natomiast jaką masz pewność, że ta osoba tych zdjęć nie udostępni ? Czasem możesz nawet nie wiedzieć, że takie zdjęcia są udostępniane. Kolejna sprawa te Panie robiły zdjęcia właśnie w celu udostępniania ich. 

Zawsze możesz zdjęcie znaleźć (to wcale nie musi być takie trudne), jeśli zostało upublicznione i wytoczyć proces. Znam kogoś, kto tak zrobił i od tamtej pory firma, która miała taką przeprawę jest już niezwykle ostrożna w kwestii upubliczniania zdjęć.

brak zajęcia widzę 

nie pozwoliłabym robić zdjęcia dziecku z bliska i potem je udostępniać ;) niech samo zdecyduje po 18 roku życia o takich rzeczach

poprosiłabym o usunięcie zdjęć swojego dziecka i sobie poszła, bądź o pozwolenie na zabawę bez robienia zdjęć buzi z bliska

moim zdaniem masz stuprocentową rację i zareagowałabym tak samo

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.