Temat: życie w Gdańsku

Hej! przede mną trudny wybór gdzie studiować i jak na razie najbardziej jestem za Gdańskiem, jednak mam kilka pytać dla osób które tam mieszkają/studiują ;)

Jakie są ceny pokoi 1 os. w mieszkaniach studenckich, czy Gdańsk jest bezpiecznym miastem, jakich miejsc lepiej unikać, czy gdybyście mieli możliwość studiować gdzieś indziej niż w Gdańsku przeprowadzili byście się, czy warto w ogóle przenosić się do Gdańska, jakie są Wasze ogólne wrażenia ? :)

Matyliano napisał(a):

.king. napisał(a):

Matyliano napisał(a):

.king. napisał(a):

Ja się urodziłem pod Gdańskiem, potem od dziecka mieszkałem na dzielnicy Strzyża i dobrze wspominam, te dzielnicę bardzo polecam :-) ale są okolice owiane złą sławą... typu Orunia, Olszynka - właściwie tylko tam łatwo znaleźć pokój za normalną cenę. W innych rewirach spodziewaj się, że będziesz płacić około 800 zł miesięcznie. Dla mnie Gdańsk jest mało bezpieczny i drogi, w Rybniku pod tym względem czuję się o niebo lepiej, ale wiadomo to mniejsze miasto. Jakbym za młodu miał więcej kasy to bym pojechał na studia do Wrocławia.
czy drogi, to nie wiem, bo nie bardzo mam porównanie, ale mało bezpieczny?  gdy jeszcze imprezowałam, to zdarzało mi się chadzać po mieście we wszelkich nocnych godzinach i nikt nie próbował mnie niebezpiecznie zaczepiać. ba, czekając na pierwszy poranny bus do domu, przesiadywałam czasami po 3-4h na dworcu - kilka ciekawych historii, żadna niebezpieczna.  chociaż jak się jest młodym bykiem, to pewnie łatwiej o jakieś nieciekawe przeżycia.   kocham Gdańsk i nigdy nie chciałabym się z niego wyprowadzać.  gdybym musiała studiować gdzieś indziej, to wybrałabym też Wrocław.
Mi się zdarzyło parę sytuacji, ale może to właśnie dlatego, że jestem facetem. Pijane Seby pare razy szukały problemu. Raz bezdomny wyskoczył mi ze scyzorykiem jak szedłem na Siedlce, ale tylko go wyśmiałem to wtedy się zawinął.Za to Sopot jest niebezpieczny według przeróżnych rankingów.

Matyliano napisał(a):

.king. napisał(a):

Aha, przy szukaniu stancji uważaj też na okolice typu Kowale, Zakoniczyn i w tamtym kierunku. Tam też są najniższe możliwe ceny, ale dlatego, że tam większość czasu wali z wysypiska śmieci. No chyba, że ci to nie przeszkadza :-PAle generalnie miasto fajne, niech Cię to nie zrazi. Uczelnie bardzo dobre :-)
coś Ty, dawno nie byłeś:)  na Kowalach nigdy nie czułam, zakoniczyn to już w ogóle za daleko.  Jasień już prędzej :) a to moje rewiry są, więc poruszam się tam codziennie. 
No ze 3 lata temu tam byłem :-P coś z tym zrobili? Bo wtedy jeszcze regionalne media trąbiły, że miasto ma problem z Szadółkami.
Sopot to jest dramat. w zeszłym tygodniu byłam na Monciaku pierwszy raz od 10 lat i próbowano mnie okraść, a te tłumy przytłaczające, ble. a ile żuli, o jezu.. nie tylko na monciaku, żule są tam wszędzie. cały czas "pracują" nad spalarnią ;) ale czy coś konkretnego zrobili, to nie wiem. póki co, chyba zależy od wiatru - czasami idę na bezdechu do auta (dosłownie), bo oczy wypala, a czasami nic nie czuć. Kowale i okolice są generalnie wolne od smrodu. 

To gdzie teraz śmierdzi? Za moich lat studiów (2006-2012) to potrafiło czasami zawiewać aż na Powstańców. 

Jak coś z tym zrobili to super :-P bo uważałem to za jeden z większych minusów Gdańska. Przynajmniej pokoje wtedy były jeszcze tańsze, bo to po Euro'12 tak skoczyło do góry i już do normy nie wróciło.

Mieszkam na Jasieniu(tym starym Jasieniu, czyli okolice szkoły podstawowej nr 85, bo teraz Jasieniem deweloperzy nazywają okolice ulicy Jabłoniowej i Fashionhousa a to są klasyczne Szadółki) i śmieciowiska nie czuję. Raz jeden je czułam wcześnie rano, po deszczu, wydaje mi się że nocą i przy dużej wilgotności powietrza te zapachy docierają dalej. A na samych Szadółkach, przy węźle Kowale, w nowych blokowiskach bliżej obwodnicy śmierdzi niemiłosiernie. A 10 lat temu to śmierdziało nawet na Chełmie. ;-P

iskra1000 napisał(a):

Mieszkam na Jasieniu(tym starym Jasieniu, czyli okolice szkoły podstawowej nr 85, bo teraz Jasieniem deweloperzy nazywają okolice ulicy Jabłoniowej i Fashionhousa a to są klasyczne Szadółki) i śmieciowiska nie czuję. Raz jeden je czułam wcześnie rano, po deszczu, wydaje mi się że nocą i przy dużej wilgotności powietrza te zapachy docierają dalej. A na samych Szadółkach, przy węźle Kowale, w nowych blokowiskach bliżej obwodnicy śmierdzi niemiłosiernie. A 10 lat temu to śmierdziało nawet na Chełmie. ;-P

nie developerzy :) ja mówię na to szadółki, ale administracyjnie to już Jasień :) zaraz przed FH, za tabliczką "koniec Kowal" stoi tabliczka "Jasień" - developerzy nie mogą tak sobie stawiać. co nie zmienia faktu, że jak mówię Jasień, to mam na myśli też ten stary :) mam tam moją ulubioną pizzerię :D w zeszłym roku, w kwietniu, śmietnisko było czuć nawet w Kolbudach.. tylko jeden dzień, ale zawsze

Pasek wagi

Ja tez mieszkam w Gdansku od urodzenia, tu tez studiowalam i bez problemu znalazlam prace. Nie chcialabym mieszkac nigdzie indziej.

Co do Sopotu, w sezonie odradzam, ale poza sezonem, to naprawde urokliwe miejsce:) Jest wieza widokowa i jeziorko, kawalek za Wydzialem Zarzadzania. Z dzielnic to polecam Zabianke, Zaspe, Przymorze i Oliwe. Chelm tez jest spoko, ale komunikacyjnie juz wypada gorzej.

iskra1000 napisał(a):

Mieszkam na Jasieniu(tym starym Jasieniu, czyli okolice szkoły podstawowej nr 85, bo teraz Jasieniem deweloperzy nazywają okolice ulicy Jabłoniowej i Fashionhousa a to są klasyczne Szadółki) i śmieciowiska nie czuję. Raz jeden je czułam wcześnie rano, po deszczu, wydaje mi się że nocą i przy dużej wilgotności powietrza te zapachy docierają dalej. A na samych Szadółkach, przy węźle Kowale, w nowych blokowiskach bliżej obwodnicy śmierdzi niemiłosiernie. A 10 lat temu to śmierdziało nawet na Chełmie. ;-P

Jeszcze inna kwestia - znam ludzi przyjezdnych, którzy dużo częściej to czuli niż miejscowi :-D może nasze nosy też się trochę już adaptowały. 

Ale widzę, że dalej bywają hardcorowe dni - http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Do-listopada-b...

Coś czuje, że gdyby nie sąsiedztwo morza i wiatrów od niego to by nie było tak kolorowo.

Grubbbcia napisał(a):

Ja tez mieszkam w Gdansku od urodzenia, tu tez studiowalam i bez problemu znalazlam prace. Nie chcialabym mieszkac nigdzie indziej.Co do Sopotu, w sezonie odradzam, ale poza sezonem, to naprawde urokliwe miejsce:) Jest wieza widokowa i jeziorko, kawalek za Wydzialem Zarzadzania. Z dzielnic to polecam Zabianke, Zaspe, Przymorze i Oliwe. Chelm tez jest spoko, ale komunikacyjnie juz wypada gorzej.

ostatni tydzień spędziłam z synem w szpitalu, w Sopocie, który mieści się właśnie za wydziałem zarządzania. miejsce super, ale prawie 100% osób tam to żule lub staruszkowie - przygnębiające to strasznie.

Pasek wagi

.king. napisał(a):

iskra1000 napisał(a):

Mieszkam na Jasieniu(tym starym Jasieniu, czyli okolice szkoły podstawowej nr 85, bo teraz Jasieniem deweloperzy nazywają okolice ulicy Jabłoniowej i Fashionhousa a to są klasyczne Szadółki) i śmieciowiska nie czuję. Raz jeden je czułam wcześnie rano, po deszczu, wydaje mi się że nocą i przy dużej wilgotności powietrza te zapachy docierają dalej. A na samych Szadółkach, przy węźle Kowale, w nowych blokowiskach bliżej obwodnicy śmierdzi niemiłosiernie. A 10 lat temu to śmierdziało nawet na Chełmie. ;-P
Jeszcze inna kwestia - znam ludzi przyjezdnych, którzy dużo częściej to czuli niż miejscowi :-D może nasze nosy też się trochę już adaptowały. Ale widzę, że dalej bywają hardcorowe dni - http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Do-listopada-b... czuje, że gdyby nie sąsiedztwo morza i wiatrów od niego to by nie było tak kolorowo.

to artykuł sprzed roku ;P  serio, nie jest tak źle. 

Pasek wagi

w Sopocie byłam w sobotę i to dosc długo faktycznie tłumy masakryczne,żuli tez trochę było ale na szczęście nikt mnie okraść nie chciał 

fajne dzielnice do mieszkania to przymorze,oliwa,morena(choć ludzie z moreny skarżą sie na brzydki zapach z szadolek)

Gdynia tez fajna,tańsza i dojazd dobry do Gdańska tylko nie taki tani bilet metropolitalny kolejka+autobus gdyński to około 200 pare złoty 

No ja akurat do zapachu Szadółek nigdy się nie przyzwyczaję, mieszkam w Gdańsku od 16 lat a ile razy przejeżdżam przez zadżumione dzielnice to mi nos wykręca. Są tacy co mieszkają przy samym fashionhousie i twierdzą, że nic nie czują ale jak dla mnie to zaklinanie rzeczywistości.

przy FH to my wybiegamy z auta i pędem do środka bo wyrobić sie nie da taki smród,

ale ludzie kupują trzy ładne pokoje z tarasem 199tys. to co sie dziwić ze biorą 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.