- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 czerwca 2017, 20:44
Podróżowałam trochę po Europie, ale zawsze tylko samochodem/autokarem. Panicznie boję się latać. W tym roku planuję na wakacje lecieć samolotem, pozatym mam zaproszenie do Australii a to już w ogóle chyba doba lotu.... Myślicie, że Xanax da radę? Czy może powinnam przeleieć się z Wwy nie wiem do Gdańska na pierwszy raz? Jak wspominacie wasz pierwszy lot? Mój facet mówi, że szkoda kupować bilrt, bo ja i tak na lotnisku nie wsiądę do samolotu...
Edytowany przez 17 czerwca 2017, 20:46
17 czerwca 2017, 20:53
ten facet to w Ciebie wierzy nie ma co.
Pierwszy lot był do Nowego Jorku, kompletnie nie myślałam o locie, tylko o tym, co mogę zobaczyć i ze inaczej się tam nie dostanę. Miałam 19 lat, leciałam sama i bardzo się stresowałam.
Nie boje się latać, nie sprawia mi to przyjemności, ale jak chce coś zobaczyć, to nie mam innego wyjścia.
17 czerwca 2017, 20:59
ten facet to w Ciebie wierzy nie ma co.Pierwszy lot był do Nowego Jorku, kompletnie nie myślałam o locie, tylko o tym, co mogę zobaczyć i ze inaczej się tam nie dostanę. Miałam 19 lat, leciałam sama i bardzo się stresowałam.Nie boje się latać, nie sprawia mi to przyjemności, ale jak chce coś zobaczyć, to nie mam innego wyjścia.
Zna mnie 11 lat, skoro nawet do busa potrafię nie wsiąść, co mówić o samolocie. Nie lubię ogólnie podróżować, chybaże własnym samochodem.
17 czerwca 2017, 21:00
Leciałem do UK. Też boję się latać, ale jakoś przemogłem strach. Denerwujące były zmiany ciśnienia w trakcie lotu obawiające się uciskiem w uszach. W dzisiejszych czasach bać się podróżować samolotem to jak bać się podróżować samochodem.
17 czerwca 2017, 21:05
Zna mnie 11 lat, skoro nawet do busa potrafię nie wsiąść, co mówić o samolocie. Nie lubię ogólnie podróżować, chybaże własnym samochodem.ten facet to w Ciebie wierzy nie ma co.Pierwszy lot był do Nowego Jorku, kompletnie nie myślałam o locie, tylko o tym, co mogę zobaczyć i ze inaczej się tam nie dostanę. Miałam 19 lat, leciałam sama i bardzo się stresowałam.Nie boje się latać, nie sprawia mi to przyjemności, ale jak chce coś zobaczyć, to nie mam innego wyjścia.
Wiesz, z mojej perspektywy, to facet zamiast zachęcać Cię do rozwoju, poznawania nowego i przezwyciężania słabości, tylko ciągnie Cię w dół i utwierdza w przekonaniu, ze czegoś nie umiesz, nie potrafisz, boisz się itd.
Podkreślam, pisze to ze swojej perspektywy, a ja zawsze takich związków unikałam.
Bilet do Eindhoven możesz kupić za 19 złotych nawet - lecieliśmy tak we wrześniu, wiec dużo nie stracisz, jeśli facet ma racje.
17 czerwca 2017, 21:16
nie ma sie czego bac. Siadz z dala od okna najwyzej i wez cos na uspokojenie
17 czerwca 2017, 21:17
Siadz z dala od okna najwyzej i wez cos na uspokojenie
17 czerwca 2017, 21:18
Zalezy czego tak faktycznie sie boisz? Katastrof, czy moze zamknietych pomieszczen. Musisz ustalic co jest problemem. Jesli samego lotu i ew wypadkow, poczytaj sobie na ten temat. Sa okreslone fazy lotu, kiedy prawdopodobienstwo, ze cos pojdzie nie tak jest mniejsze/wieksze. Pozwoli Ci sie to uspokoic na pokladzie. Plus to co juz powszechnie wiadomo: katastrofy zdarzaja sie relatywnie nieczesto. Plus, czesto naprawde duzo sie dzieje nie tak podczas lotu, a pasazerowie nieswiadomi uznali lot za udany, bo wiele rzeczy musi byc nie tak, by faktycznie doszlo do katastrofy, wiele nieprawidlowosci piloci "naprawiaja" niezauwazenie i samolot laduje jakby nigdy nic;-) W sumie pocieszajace, nie?;-) Jest tez specjalna aplikacja dla ludzi bojacych sie latac.
Ja akurat sie nie boje, zaczelam jako dziecko i latam raczej czesto. Ladowania nie lubie, moje uszy znaczy sie;-) I uczucia spadania. Ale to indywidualne. Za to uwielbiam jak samolot startuje. Super uczucie:-)
Nie kupowalabym biletu na "lot probny", bo kazdy lot jest inny. Zalezy od pilota, warunkow atmosferycznych i wielu innych czynnikow. Ja wole duze samoloty bo jakos tak statystycznie mniej trzesie.
Kup bilet na wakacje i raz kozie smierc.
Moze nie planuj od razu wyprawy do Australii, jakies max 2,5 lotu (zakladam ze chcesz gdzies gdzie jest cieplo), idealnie byloby 1 h-1,5. Nie zdazysz sie wzbic i juz podchodzisz do ladowania ;-)
Edytowany przez LinuxS 17 czerwca 2017, 21:22
17 czerwca 2017, 21:19
Hahaha ja 2x leciałam, dopiero po wylądowaniu dowiedziałam się, że przy starcie i lądowaniu mało mojemu ręki nie zmiażdżyłam :D Po 5 dniach wracaliśmy... No cóż, ja siedziałam po środku, z lewej mój a z prawej nieznajomy... Tak sie zestresowałam jak bujało nas przy lądowaniu, że i jego złapałam za rękę.. mina gościa nie do zapomnienia :D Ale trafiliśmy na złą pogodę :D Powiem Ci szczerze... jak siedziałam na lotnisku i widziałam te samoloty to mało się nie zesrałam.. ludzie już wchodzili na pokład a ja pobiegłam na ostatniego papierosa :D No ale.. walizki w samolocie to już nie spierdziele przecież :D Aha i mam lęk wysokości nad wodą więc najgorzej było jak lecieliśmy nad morzem :/ Te samoloty takie niby duże i w ogóle a wchodzisz do środka to wąsko jak w pociągu bez przedziałów ;) Ty i jak byś się zdecydowała lecieć to chociaż okna nie otwieraj :P :P :P
17 czerwca 2017, 21:44
jest bezpieczniej niż przy podroży samochodem