- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 czerwca 2017, 16:32
Coraz czesciej zauwazam, ze osoby przestaja sie ze soba witac, oraz uzywac slow jak "prosze" i "dziekuje". Pod tematem, ktory predzej zalozyla inna dziewczyna, o kolezance w pracy nie witajacej sie z nia, pare osob odpisalo "tez bym sie z taka osoba jak ty nie witala". Dlaczego? Ja rozumiem, ze mozna mniej i bardziej lubic osoby w pracy, ale dlaczego nie powiecie sobie "Dzien dobry"? Znacie tez takie osoby i tez was to nurtuje?
Takie moje przyklady:
Wchodzac do sali (10 osob, wszyscy 18-25 lat, znamy i lubimy sie 2 lata) witam sie ze wszystkimi mowiac "dzien dobry"... BRAK odpowiedzi, NIKT nie opdowiedzial! Gdy zapytalam pojedyncze osoby, czemu nie odpowiadaja tak czesto na przywitanie, odpowiadaja: rano jestem zmeczona i nie mam na to sily. Aha
Moja tesciowa byla na chorobowym przez ponad miesiac, gdy wrocila do pracy ani jej szef ani pani pracujaca z nia w tym samym pokoju nie przywitali sie, nie zapytali co u niej. Ok, to praca, nie znaczy, ze musza byc przyjaciolmi - ale przeciez znaja sie chcac nie chcac juz ponad 20 lat, wiec nie jest to dziwne, ze nie powiedza jej "dzien dobry, milo pania widzec u nas zdrowa", albo chociazby dzien dobry?
Idac z mama chodnikiem minelysmy dziewczyne stojaca do nas tylem rozmawiajaca z kolega. Opowiadala mu cos i nagle odskoczyla lekko do tylu i potracila moja mame popychajac ja na mnie. Spoko, niechcacy. Ale zamiast powiedziec "przepraszam" glupio sie popatrzyla, zasmiala... i dalej gadala do kolegi.
Nie ma co sie dziwic, ze dzieci nie potrafia powiedziec przepraszam czy prosze, skoro dorosli tez maja z tym ogromny problem :(
15 czerwca 2017, 16:48
Nie zauwazylam takiego problemu. W pracy wita sie ze mna kazdy, co prawda nie na "dzien dobry", bo to dosc oficjalne. Raczej "czesc","siema","hej" itp. Zawsze jak ktos wpadnie na mnie czy ja kogos potrace to jest "przepraszam". Nawet jak jade rowerem i zejdzie mi ktos z drogi to dziekuje, tak samo jak ja kogos przepuszczam np. na swiatlach. Moze to kwestia tego, ze zyje w Anglii. Ale w Polsce tez nie pamietam jakiegos takiego wielkiego chamstwa.
Co do witania sie to sa osoby, ktore ignoruje. "czesc" nie przeszloby mi przez gardlo. Zazwyczaj takie osoby mocno zaszly mi za skore i nie mam ochoty udawac, ze wszystko jest ok.
Co do Twojej tesciowej, to jesli ona weszla to powinna sie pierwsza przywitac. A pytanie o zdrowie to juz zupelnie co innego, kwestia bliskosci relacji. Sa koledzy w pracy ktorych bym spytala o stan zdrowia czy jak im minal urlop, a sa tacy z ktorymi nie mam ochoty wdawac sie w zadne dyskusje.
A i jeszcze jedno, kiedys mialam taka sytuacje, ze pracowalam z kobieta tak z 30 lat starsza. Jak wchodzilam do budynku to zawsze sie witalam, ona mi odpowiadala. Ale, gdy ona wchodzila to nigdy sie nie witala, wiec skoro ona nie potrafila sie przywitac to ja pierwsza nie zaczynalam. Slyszalam potem jak sie zalila kolezance, ze "ta smarkula nawet nie umie sie przywitac jak ona przychodzi do pracy", tak wiec przestalam sie witac z nia calkiem. Taka ze mnie fochliwa smarkula :)
15 czerwca 2017, 17:18
Nie wyobrażam sobie przejść obok kogoś znajomego i nie przywitania się zwykłym "dzień dobry" i uśmiechem. Tak samo w pracy.
Niestety to zależy od wychowania. W moim bloku mieszka 15 letnia "panna", która NIKOMU nie powie dzień dobry, jej matka nawet na to "dzień dobry" nie odpowie...
15 czerwca 2017, 17:34
Co do witania sie to zawsze sie witam i kazdy mi odpowiada.
Jesli chodzi o wypytywanie o stan zdrowia, to zalezy kogo, zwykle nie mam czasu na pogaduszki jak ktos przyjdzie, jestem zawalona robota, chce sie wyrobic z wszystkim, nie jestem tez typem plotkary, ktora lubi wszystko o wszystkich wiedziec, zreszta co innego gdyby przyszla moja kumpela z L4.
Ale zauwazylam u tych mlodych dziewczyn, ponizej ok 22l taka postawe roszczeniowa i zachowanie typu jak ta z opisu kolo przystanku, takie cwaniary, zbyt pewne siebie, zero pokory.
I tez uwazam, ze niezaleznie od wieku, wita sie pierwszy ten, kto wchodzi.
15 czerwca 2017, 18:04
Nie wiem, ja się nie spotkałam z takimi sytuacjami, chociaż często ktoś tam opowiada, że podszedł komuś pod nogi, a ta osoba na to: jak chodzisz, albo uważaj. Ja znam sytuacje z drugiej strony. Czasem zdarza się że w markecie stoję i przyglądam się produktom na półce, a potem zrobię krok w tył i niechcący na kogoś wlezę, to wtedy ja przepraszam tę osobę, że ją potrąciłam i często zdarza się, że ta osoba przeprasza również mnie (ale za co to nie wiem, chyba z przyzwyczajenia :D).
Dzień dobry też mówię, chociaż nie należę do osób zbyt wylewnych i nie zaczepiam sąsiadek pytając co u jej ciocio-babci Magdaleny z Rzeszowa słychać, ale przywitanie się uważam za podstawę.
Edytowany przez Posterisan 15 czerwca 2017, 18:10
15 czerwca 2017, 18:06
Jeszcze przypomniałam sobie o tak zwanym small talk, czyli takie luźne pogaduszki jak np. robią to w Stanach. Nie lubię tego, nie znoszę gadać o pogodzie, uważam to za żenująco sztuczne i tu można nazwać mnie niegrzeczną.
Dla mnie taka rozmowa w stylu: zapytam co u ciebie, chociaż gówno mnie to obchodzi, nie jest przejawem kultury i zainteresowania drugą osobą.
Edytowany przez Posterisan 15 czerwca 2017, 18:10
15 czerwca 2017, 18:10
Nie wiem czy od niedawna zwracam na to uwagę, czy wcześniej aż tak nie było, albo może ja byłam stroną która musiała wyjść z inicjatywą przywitania się z racji bycia małolatą.
Też to zauważyłam, to jest dla mnie osobiście straszne. Dzieciaki u mnie w bloku to w ogóle nie mówią dzień dobry. Sporadycznie jakieś dziecko rzuci, ale np jednego dnia powie, a 10 kolejnych już nie. Nie ma dziecka, które zawsze mówi dzień dobry. Często rodzice są bardzo kulturalni, mówią dzień dobry, do widzenia, przepraszam, ładna dziś pogoda, a dzieciaki jakby zupełnie nie ich. Nie wiem skąd to się bierze.
Wczoraj w sklepie potrącił mnie koleś, kucałam koło syna, a on kopnął mnie prawie w głowę przechodząc i też zero przepraszam.
Mężczyźni też rzadko kiedy mówią pierwsi dzień dobry i patrzą na babki zdziwieni, że im się nie kłaniają.
W pracy mnie jeszcze akurat taka sytuacja nie spotkała.
15 czerwca 2017, 18:19
Co do Twojej tesciowej, to jesli ona weszla to powinna sie pierwsza przywitac. A pytanie o zdrowie to juz zupelnie co innego, kwestia bliskosci relacji.
Dokładnie. Wchodząc gdzieś to my się witamy jako pierwsi, nawet jak jesteśmy prezesem firmy.
Albo jak wchodzimy do sklepu, to też pierwsi mówimy dzień dobry. Chociaż zwykle nie zdążymy, ponieważ pracownicy sklepu nas ubiegną, mając przykazanie wchodzić klientowi w tyłek. Ale nie maja obowiązku, według zasad savoir vivre.
Edytowany przez Posterisan 15 czerwca 2017, 18:19
15 czerwca 2017, 19:34
I az musialas zalozyc z tego powodu nowy temat? widze ze pijesz do mojej wypowiedzi to ci odpowiem ze patrzac na poziom jaki prezentuje na vitalii autorka tamtego watku to naprawde mnie nie dziwi ze jest ignorowana. Niektore osoby lepiej zignorowac niz silic sie na uprzejmosci. Podejrzewam ze autorka tamtego watku zaszla za skore tamtej dziewczynie i dlatego tamta ja olewa. Trzeba troche pobyc na tym forum zeby zobaczyc co kto soba reprezentuje.