Temat: Wakacje z rocznym dzieckiem -lot samolotem

kochane powiedzcie mi czy byłyście na wakacjach zagranica z rocznym dzieciaczkiem? Jak dziecko zniosło lot? Jaki kierunek polecacie? My z mężem zastanawiamy się nad wakacje z synkiem pod koniec lipca, nasz synek jest bardzo energiczny i nie potrafi usiedzieć w miejscu nawet 5 minut wiec zastanawiamy się jak to bedzie w samolocie? Doradźcie! Moze polecicie jakiś kierunek/hotel ? Co powinnam zabrać dla dziecka ? 

Moja pierwsza corka leciala samolotem pierwszy raz, gdy miala 2,5 miesiaca... W kwietniu b.r. lecielismy z dwiema corksmi (jedna 4 lata, druga 1,5 roku) do Tajlandii. Wybralismy lot nocny. Dzieci prawie cala podroz spaly, a reszte czasu byly mega grzeczne. Ale zdaje sobie sprawe, ze dzieci sa rozne, wiec musisz sie na wlasnej skorze przekonac, jakie jest twoje ;)

My z mezem od zawsze podrozujemy i podrozowac bedziemy. Takie dalekie wyjazdy, to nie jest dla nas chec wypoczynku, tylko chec poznawania swiata, zobaczenia czegos nowego. Nie wypbrazam sobie tego zaprzestac ze wzgledu na dzieci! W lutym przyszlego roku wyjezdzamy na dwumiesiaczna(albo trzy) wyprawe po Azji, juz z trojka dzieci (najmlodsze bedzie wtedy mialo pol roku).

Ktos tu cos mowil o "pochorowaniu sie w Tajlandii" i wysokich kosztach leczenia... A kto normalny jedzie w tak daleka podroz (dodatkowo z dziecmi) bez ubezpieczenia?!

Ps. I serio, nie gadajcie mi tu o wypoczynku nad polskim morzem! O_O 19 lat mieszkalam "nad polskim morzem" i to co sie tam dzieje w sezonie to jest makabra! Chocby mi placili, to nie pojade nigdy wiecej do tego syfu!

moneece napisał(a):

19 lat mieszkalam "nad polskim morzem" i to co sie tam dzieje w sezonie to jest makabra! Chocby mi placili, to nie pojade nigdy wiecej do tego syfu!

ja jestem z Gdańska i bardzo mi się u nas podoba. a plaża na Westerplatte, to najlepsza plaża :) mieszkałaś może gdzieś w okolicach Łeby/Władka? o tam to faktycznie masakra i nigdy bym tam nie pojechała :)

Pasek wagi

moneece napisał(a):

Ktos tu cos mowil o "pochorowaniu sie w Tajlandii" i wysokich kosztach leczenia... A kto normalny jedzie w tak daleka podroz (dodatkowo z dziecmi) bez ubezpieczenia?!!

to właścicielka  szkoły mojej córki, więc nie sądzę, że pojechali bez ubezpieczenia :) ale nie jesteśmy na tyle blisko, żeby spytać. fakt, faktem, ceny wszystkiego są tam koszmarne i jak czegoś zapomnisz, np. pieluch weźmiesz za mało, to kosztują one majątek, więc podejrzewam, że lekarz z ubezpieczenia też tani nie jest. ale nie wiem :)  do Europy bym z dziećmi poleciała, ale do Tajlandii - nigdy. ale nie krytykuję tych co jeżdżą, bo wielu znajomych to robi :)

Pasek wagi

Matyliano napisał(a):

moneece napisał(a):

Ktos tu cos mowil o "pochorowaniu sie w Tajlandii" i wysokich kosztach leczenia... A kto normalny jedzie w tak daleka podroz (dodatkowo z dziecmi) bez ubezpieczenia?!!
to właścicielka  szkoły mojej córki, więc nie sądzę, że pojechali bez ubezpieczenia :) ale nie jesteśmy na tyle blisko, żeby spytać. fakt, faktem, ceny wszystkiego są tam koszmarne i jak czegoś zapomnisz, np. pieluch weźmiesz za mało, to kosztują one majątek, więc podejrzewam, że lekarz z ubezpieczenia też tani nie jest. ale nie wiem :)  do Europy bym z dziećmi poleciała, ale do Tajlandii - nigdy. ale nie krytykuję tych co jeżdżą, bo wielu znajomych to robi :)

Pampersy mielismy faktycznie ze soba, bo na miejscu bardzo drogo ( prawdopodobnie dlatego ze tamtejsi ich nie uzywaja?... nie wiem). 

A co do ubezpieczenia, ktorego jak na razie jeszcze nie musielismy nigdy uzyc, to jest tak, ze na wyjezdzie placimy za lekarza, szpital itd, a po powrocie ubezpieczalnia zwraca nam wszystko co do grosza.

madziek86 napisał(a):

Wiecie co? Zaskoczona jestem ile mam uznaje wyjazd rodzinny za "udrękę". Takim maluszkiem trzeba sie zajmowac 24 godziny na dobe niezaleznie od tego czy jest sie w Polsce czy na Malediwach. Co za różnica? Ja chetnie spedzam czas ze swoim dzieckiem i w domu i poza domem i nie wyobrazam sobie przestac podrozowac tylko dlatego, ze mam dziecko. Nie wiem.. moze trafilo mi sie zlote dziecko, ale wyjezdzamy na krotsze i dalsze wyprawy z dzieckiem od urodzenia i nie wracamy zmeczeni :)karlsdatter - mialas chyba pecha :P moj syn nie ma jeszcze roku a ma juz 6 lotow za soba i w sumie plakal moze 10-15 minut z czego przy jednym ladowaniu wszystkie dzieci sie rozplakaly w tym samym momencie bo pilot zbyt gwaltownie podszedl do ladowania (co sie czesto zdarza w malych samolotach typu Ryanair czy EasyJet, w tych wiekszych jeszcze nam sie nie zdarzyly takie akcje). Poza tym placzu przy zmianie cisnienia mozna uniknac podajac dziecku cos do picia albo ssania.mlodamama1 - nie przesadzaj, czasem dorosli potrafia byc gorsi od malych dzieci. Lecialas kiedys z UK do Krakowa w towarzystwie grupy pijanych facetow lecacych na kawalerski? albo lot długodystansowy z siedzacym kolo Ciebie panem ktory ze wzgledu na otylosc wylewa sie na Twoje siedzenie i sapie i chrapie? takze ten.. :Pesterka, z rocznym dzieckiem napewno jest latwiej niz z kilkulatkiem. Ostatnio jak lecialam na urlop to najgorzej zachowujace sie dzieci to rodzenstwo na oko 3 i 5 latek ciagle sie kłócące i kolejny kilkulatek ogladajacy jakies bajki na tablecie (zdecydowanie za glosno) :/  Roczne dziecko idzie ogarnac. Kup mu jakas nowa zabawke albo ksiazeczke do samolotu i bedzie zajety. Na urlop przyda Ci sie wanienka turystyczna bo nie wszystkie dzieci lubia prysznic, zabawki plazowe mozesz kupic za grosze na miejscu, pampersy i kolo do plywania, krem do opalania 50+ i cos na ewentualne oparzenia typu Panthenol, recznik z kapturkiem, jednorazowe podklady do przebierania dziecka. Udanego urlopu! Jednak dziewczyny dobrze radza, ze w lipcu moze byc za goraco dla takiego malucha i rozwazylabym zmiane terminu na wrzesien. 

Taka różnica ze w domu mam pralkę i suszarkę. Wiec nie muszę prac w rękach i prasować ( żeby wyschlo). W domu mam też różne zabezpieczenia ze dzieci się nie zabija jak je spuszcza czasami z oka. Ja juz spędziłam jedne wakacje nad miska z praniem i nigdy więcej. Jeszcze dziecko było małe i w łóżeczku leżało, teraz nie wiem co bym zrobiła z dwójką latających.Jechać na wczasy po to żeby prac to ja wole w weekendy zabrać dzieci gdzieś blisko.

Pasek wagi

Maharett, kwestia organizacji. Moze za malo ubranek po prostu wzielas. Ja nie robilam ani razu prania. Do jedzenia zakladalam synkowi sliniak z dlugim rekawem. Cos jak na zdjeciu ponizej:

madziek86 napisał(a):

Maharett, kwestia organizacji. Moze za malo ubranek po prostu wzielas. Ja nie robilam ani razu prania. Do jedzenia zakladalam synkowi sliniak z dlugim rekawem. Cos jak na zdjeciu ponizej:

Wzięłam wszystkie.  Mojemu dziecku starczalo to na 3-4 dni, pogoda była przez jakiś czas kiepska i trzeba było od razu wyprac żeby wyschlo. miałam takie sliniaki ale mojemu dzieciowi i tak nie pomagało ( u córek się sprawdzały, na syna nie było sposobu).

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.