- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 czerwca 2017, 07:45
kochane powiedzcie mi czy byłyście na wakacjach zagranica z rocznym dzieciaczkiem? Jak dziecko zniosło lot? Jaki kierunek polecacie? My z mężem zastanawiamy się nad wakacje z synkiem pod koniec lipca, nasz synek jest bardzo energiczny i nie potrafi usiedzieć w miejscu nawet 5 minut wiec zastanawiamy się jak to bedzie w samolocie? Doradźcie! Moze polecicie jakiś kierunek/hotel ? Co powinnam zabrać dla dziecka ?
14 czerwca 2017, 12:42
:PMatyliano, moj tez sie w domu budzi pierdylion razy a na wakacjach spal jak zabity. Moze pol dnia w basenie go tak wymeczylo.
to zazdroszczę:) my kilka razy próbowaliśmy wyjść na wesele/imprezę firmową i młodego daliśmy do babć - za każdym razem musiałam wracać, w okolicach 23, bo lipa. żadne wymęczenie, w naszym przypadku, nie pomaga ;) baaa, wymęczy się kilka h na placu zabaw (np) i już myślę, że wyczerpaliśmy baterie (moje na pewno), a ten odpoczywa 5 minut i od nowa ;p od jakiegoś miesiąca jeżdżę z nim codziennie na rowerze (2h), bo wtedy siedzi i nic ode mnie nie chce ;p
14 czerwca 2017, 12:45
Ja latam co roku z córą, w tym roku prawie 3-latką. Lot trwa ok. 1:45 h w jedną stronę. Pierwszy lot (właściwie dwa, łącznie z powrotnym) zniosła lepiej niż dobrze, bo całą drogę spała w miękkim nosidle na moim brzuchu - miała 10 m-cy. Rok później na czas startu i lądowania miałam ją na kolanach, przypiętą dodatkowym pasem do mojego pasa. Dostała picie, herbatniki i dała radę usiedzieć te 15 min. W czasie lotu na wysokości przelotowej oglądałyśmy książeczki lub spacerowałyśmy po pokładzie, wrzasków nie było. W tym roku pierwszy raz miała własny bilet i własne siedzenie. Posadziłam ją od okna, sama siedziałam od korytarza. Trochę protestowała przeciwko przypinaniu pasa, ale po 2 minutach krzyku łagodna perswazja i herbatnik dały radę ją lekko uziemić ;) Jak już można było odpiąc pasy to odpięłam i zdjęłam jej buty. Chodziła po samolocie mało, bardziej podobało jej się wymyślanie najdziwniejszych pozycji jakie można przyjąć w tej niewielkiej przestrzeni, jaką dysponowała. Pokazywałam jej małe domki za oknem, póki było widać, zaczepiała trochę pasażerów z siedzeń za nami, stojąc na swoim fotelu, ale ogólnie była całkiem grzeczna. Zawsze mam ze sobą picie, suche ciasteczka, książeczki i ulubionego pluszaka. Nic więcej. Na codzień córa to typ bardzo uciekający. Bardzo bardzo uciekający. Ale niecodzienność sytuacji i emocje też na dziecko wpływają. Na lotnisku też zachowywała się lepiej niż zazwyczaj na spacerze. W tak obcych warunkach doceniła starych dobrych rodziców ;)
14 czerwca 2017, 12:53
ja latam z moja corka odkad ma 5 miesiecy i lot tez za pierwszym razem się balam ale spoko nie jest zle teraz lecialam z nia w kwietniu gdzie miala rok i 2 miesiące i jak chciala pochodzic to pochodzila wez zabawke ulubiona jakas książeczka i zabawisz w samolocie. Moja obczajala ludzi. Co do kierunku to myślę poludnie europy moim zfaniem tak 2 2.5 h lotu.
14 czerwca 2017, 12:56
Stazi, ale biorac pod uwage, ze na codzien jestem sama z dzieckiem a na wakacjach bylam z mezem to wrocilam wypoczeta. Nie musialam wszystkiego robic sama przy dziecku plus zero sprzatania i gotowania... Jak bysmy zostali w domu to maz by znikal ciagle bo cos trzeba naprawic, auto umyc itd... W porze drzemek maz zostawal z malym w pokoju (zazwyczaj tez spal :D) a ja sie opalalam i wszyscy zadowoleni :)
napislam z mojej perpektywy gdy mam dwojke takich maluchow:p a Ty masz jedno:D z jednym jak wspomnilam zastanowilabym sie;P a tak u mnie jest tak ,ze ja nawet ni mam kiedy oka przymknac jak jestem po ciezkiej nocce bo zawsze ktores cos chce nawet jak jedno spi to drugie wariuje i tak wkolo:) z jednym jestem w stanie uwierzyc ,ze sie da wypoczac :D czego zazdroszcze;) gdybym miala mozliwosc ,ze ktos z nami pojedzie i choc odrobineczke pomoże przy dzieciakach to jzu bym sie pakowala;P wiec w sumie autorka ma racje niech leca;p tylko ja bym sie zastanwial mocno nad terminem bo to jednak upaly upaly jednak ekspertem nie jestem :p w kadym razie jak cos wyberzesz autorko Pochwal sie;) i milych wakacji ;)
14 czerwca 2017, 15:11
A ja nie rozumiem tego uwiezienia w domu z dzieckiem, mam siedziec w domu plackiem bo mam dziecko? glupota... Pozatym jak gdzies jedziemy to nie po to zeby lezec z drinkiem przy basenie caly dzien a zeby spedzic aktywnie czas, dzieci w niczym nam nie przeszkadzaja. W tym roku wyruszamy do Danii a potem na tydzien po Szwecji z przyczepa kempingowa. Dzieci maja 3 lata i 10 mcy.
14 czerwca 2017, 15:23
A ja nie rozumiem tego uwiezienia w domu z dzieckiem, mam siedziec w domu plackiem bo mam dziecko? glupota... Pozatym jak gdzies jedziemy to nie po to zeby lezec z drinkiem przy basenie caly dzien a zeby spedzic aktywnie czas, dzieci w niczym nam nie przeszkadzaja. W tym roku wyruszamy do Danii a potem na tydzien po Szwecji z przyczepa kempingowa. Dzieci maja 3 lata i 10 mcy.
ale ja nie mówię, żeby się z dzieckiem zabukrować w domu. będę z nim codziennie jeździć na rowerze i nad morze/jezioro, czy gdzieś do 2h jazdy autem w jedną stronę. maluchowi wystarczy :) po prostu, dla mnie, jazda na wakacje nie są odpoczynkiem, więc nie widzę sensu :) a odpoczywam wtedy, kiedy nie muszę non stop latać z wywieszonym jęzorem. nikt nie mówi o leżeniu 12h z drinkiem, ale ja,gdy się nie wyśpię, to jest mi słabo, głowa mi pęka i generalnie ledwo żyję - ostatnie na co mam ochotę to bieganie za dzieckiem w obcym środowisku. dodatkowo mój syn od kiedy sam zaczął chodzić (9 miesięcy) brzydzi się wózkiem, więc długi, spokojny spacer z dzieckiem w pojeździe - no odpada. w tym roku,w ferie, mieliśmy pojechać w góry - córki jeżdżą co roku - ostatniego dnia zdecydowaliśmy, że ja jednak zostanę w domu - no mówię, żadna to dla mnie frajda. ale gdy syn już będzie miał 3 latka, to jedziemy wszyscy.
Edytowany przez Matyliano 14 czerwca 2017, 15:26
14 czerwca 2017, 15:40
Stazi, za dzieci do 2 roku zycia jest symboliczna oplata. Ja za 2-tygodniowe wakacje placilam za syna ?35 :PMatyliano, moj tez sie w domu budzi pierdylion razy a na wakacjach spal jak zabity. Moze pol dnia w basenie go tak wymeczylo.Esterka, ja niedawno bylam na wakacjach z synem ktory ma 9 miesiecy. Lot zniosl super. Mialam dla niego ksiazeczki i inne niegrajace, niepiszczace zabawki (zeby nie wkurzac ludzi :D) chociaz i tak najlepsza zabawka byla butelka wody. Polowe lotu przespal bo byla akurat jego pora drzemki. Zeby dziecko nie plakalo przy starcie i ladowaniu daj mu cos do picia. Nie wiem czy wybralabym sie z maluchem w lipcu bo wydaje mi sie, ze jest za goraco, ale wrzesien powinien juz byc spoko. Bylismy w hotelu przeznaczonym dla rodzin z dziecmi i byl tam plytki basen dla dzieciakow, zjezdzalnie, plac zabaw, malpi gaj, mini disco itd. Moj byl za maly na czesc atrakcji, ale roczne dziecko juz znalazloby cos dla siebie. Poza takimi rzeczami ktore dziecko potrzebuje na codzien mialam dla malego pampersy do plywania, zabawki do wody i piasku, krem z wysokim filtrem, kapelusz i okulary przeciwsloneczne (niestety sciagal je notorycznie) i kolo do plywania z daszkiem.
jestem totalnie za choc nie mam dzieci. A jak latam samolotem w kierunki typowo wakacyjne to czasem i 10 wozkow wypakowuja pod samolotem. Wszystko kwestia organizacji. Autorko masz ochote jechac to skorzystaj z tej rady :) . Plus bedziesz miala z glowy gotowanie i prace domowe a to tez swego rodzaju wypoczynek. Ja zawsze podziwiam mamy na wakacjach z tak malymi dziecmi :) tzn ich aktywnosc i checi
14 czerwca 2017, 15:53
Raz leciałam z takim bobasem znajomych na siedzeniu obok, parę razy dziecko było gdzieś dalej. Przecież to jest KOSZMAR!!! Drą się te dzieciaki wniebogłosy szczególnie przy starcie i lądowaniu. Nie wiem dlaczego rodzice sobie to robią... Albo miałam wyjątkowego pecha. Nad polskie morze jeźdźcie - blisko, własnym samochodem, opieka lekarska w razie czego.
14 czerwca 2017, 16:20
Dubel
Edytowany przez 14 czerwca 2017, 16:23