- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 maja 2017, 20:41
Braliście ślub tylko cywilny czy rownież kościelny? Wesele było huczne czy skromne? Dlaczego zdecydowaliście sie na taka opcje ? Żałujecie ?
Ja uważam ze z jednej strony fajnie miec huczne wesele, wspomnienie do końca życia ale tez trzeba wydać sporo pieniędzy a i tak sie nie zwróci tyle co sie wydało. A z drugiej strony mozna zrobić zwykle przyjęcie dla rodziców dziadków i chrzestnych, jakiś poczęstunek w restauracji i po kilku godzinach sie rozejść. Jednak tu juz za wiele nie ma co wspominać, jedynie zdjecia bedą. Ja chyba wolałabym huczne wesele. A jakie jest wasze zdanie ?
26 maja 2017, 08:00
jak ja nie lubię, gdy ktoś mówi o weselu ze się zwróci lub nie... jak masz urodziny to też kalkulujesz tort i obiad, czy Ci się w prezentach zwróci? jeśli nie chcesz wydawać kasy na przyjęcie DLA kogoś to wystarczy właśnie obiad/poczęstunek/cokolwiek ;-)
pieniądze na początek małżeństwa zawsze się przydają (dom, remont, cokolwiek), ale jeśli są naprawdę konieczne (nie macie gdzie mieszkać np) to wtedy odpuszczamy imprę :D
26 maja 2017, 08:00
Mieliśmy kościelny i 2 dniowe wesele było super nie żałuję żadnej wydanej złotówki bo nie o to chodzi. Do tej pory jest uznawane za najfajniejsze w obydwu rodzinach, super zabawa pyszne jedzenie czego chcieć więcej.
26 maja 2017, 08:48
Chciałam skromny cywilny z przyjęciem, a miałam konkordatowy i całkiem spore wesele... Mężowi bardzo zależało i uległam. Poszliśmy na kompromis i o ile w ogóle ochrzcimy dziecko, to nie będzie z tego powodu żadnej imprezy i tylko sami najbliżsi, czyli rodzice plus rodzeństwo (które będzie też chrzestnymi).
Może nie żałuję, ale było to strasznie stresujące i szczerze mówiąc cieszę się, że mam to już za sobą... Nie było tak źle jak się spodziewałam, ale ciągle uważam, że to nie moja bajka ;)
26 maja 2017, 09:04
Ja miałamslub konkordatowy i wesele na prawie 70 osób czyli takie mniejsze. Mi sie podobało, koszta były akceptowalne a rodzinka zadowolona:)
26 maja 2017, 09:54
Dopiero przede mną ale powiedziałam już, że ślub nie jest kwestią, w której będę szła na kompromisy. Ślub cywilny plus obiad dla najbliższej rodziny, na żadne wesele się nie zgodziłam nawet jak teściowa chciała za nie płacić . To nie kwestia pieniędzy, mnie po prostu wesela nie bawią, mój partner pod tym względem ma podobne zdanie (tak samo jak w kwestii ślubu cywilnego, nie jesteśmy osobami wierzącymi więc ślubu kościelnego w ogóle nie bierzemy pod uwagę).
26 maja 2017, 10:06
A jakbyscie byli tej samej wiary to bralabys drugi slub koscielny???Koscielny, wesele huczne, dwudniowe, ja nie chcialam ale ex maz sie uparl bo 'co ludzie powiedza' juz wtedy powinnam sie zorientowac ze nic z tego nie bedzie zalowac nie zaluje bo impreza byla fajna a ze to on chcial wielkiego wesela to on za nie placil... Teraz wesela w ogole nie bede robic, albo wyjedziemy do Szkocji i bedzie tylko male przyjecie na max 20 osob, albo polecimy na Malediwy wzglednie Hawaje i bedzie tylko my + swiadkowie, ewentualnie jak ktos bedzie chcial z nami leciec i bedzie go stac to prosze bardzo. Po powrocie bedzie kolacja w restauracji - tylko dla najblizszej rodziny wiec kolo10 osob. Slub rzecz jasna tylko cywilny bo nawet nie jestesmy tej samej wiary, chyba ze za taka uznac wiary brak :)
Nie mam uniewaznienia malzenstwa wiec nie, poza tym pisze jasno - brak wiary, wiec tak troche bez sensu.. jakbym dalej byla katoliczka to bym sie przede wszystkim stawila w sadzie biskupim jna rozprawach i starala jak moj ex o uniewaznienie i wtedy bym sie na 2 koscielny decydowala, ale to takie gdybanie. Jakby moj luby byl wierzacy to tez bym nawet bez uniewaznienia mogla slub koscielny brac bo w kosciele anglikanskim o uniewaznienie akurat dosc latwo. Ale jak mowie to takie gdybanie troche bez sensu. Jak wychodzilam 1 raz za maz bylam katoliczka, wierzaca i praktykujaca tak samo ex wiec zadna inna opcja nie wchodzila w rachube, teraz przy fakcie ze oboje jestesmy niewierzacy tez inna opcja niz cywilnu nie wchodzi w gre.
26 maja 2017, 11:51
W zeszłym roku miałam ślub kościelny z weselem na 130 osób. Nie żałuję niczego, wesele było niesamowite, pamiątka na całe życie. Ciągle oglądam film i zdjęcia, wszyscy w rodzinie wspominają :) W ten jeden dzień to ja i tylko ja byłam królową balu :) W dodatku miałam suknię księżniczkę (ale gustowną, a nie jakąś cygańską) i spełniły się moje marzenia o imprezie życia :) Przynajmniej do czasu gali oscarowej ;)
26 maja 2017, 14:02
Nie mielismy jeszcze ślubu , ale jestesmy juz z 6-letnim stażem i kwestie ślubu mam już przegadaną i uzgodnioną od dawna . Interesuje nas tylko i wyłącznie skromne przyjęcie , ale ma byc to przyjecie , a nie zwykly obiad w restauracji . Wymarzylismy sobie uroczysty obiad , tort , a później wielki grill w ogrodzie do późnej nocy , razem z muzyką ,alkoholem itp . Zaprosić planujemy ze 30-40 osób - najbliższa rodzina +przyjaciele . Oczywiscie do tego czasu rodzina moze sie powiekszyc , a i poznać możemy jeszcze jakąś osobę,która stanie się nam bliższa , więc nie wykluczone ,ze bedziemy sie ,,bawic " w 30 osób , a niewykluczone ,że w 50 , jednak koncepcja jest jak wyżej . Czemu tak ? Bo nie interesuje nas szopka , nie chcemy równiez obcych ludzi na naszym prywatnym weselu - mam tu na mysli wszystkie ciotki ,które widujemy raz na kilka lat , czy osoby , z którymi nie mamy najlepszych relacji , chcemy zaprosic bliskich i razem z nimi się cieszyć tym dniem . W tak kameralnym gronie , mozemy wszyscy siedziec przy stole i rozmawiać , grillować , śmiać się ,żartować ... nie widzę sensu zaprosić 100 osób, z czego z połową nie zamienię nawet słowa . Co więcej kasę ,która przeznaczylibyśmy na wielkie weselicho , wolimy przeznaczyc na wystrzałową podróż poślubną .
26 maja 2017, 14:26
planujemy ślub cywilny, a potem przyjęcie weselne dla najbliższej rodziny. nie przepadam za weselami, jakoś zawsze źle się czuję na takich imprezach, te wszystkie zabawy weselne, które mają być śmieszne, podpici wujkowie itd. nie dla mnie to wszystko.