- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2017, 00:09
Uznajecie taką postawę religijną jak w tytule wątku? Zwykle spotykam się z opiniami, że nie ma czegoś takiego, że nie można traktować wybiórczo swojej wiary itd. Albo 100% katolicyzm albo hipokryzja. Zatem mam pytanie jak określić osobę, która wierzy w Boga (oraz dzieje opisane w Biblii), ale nie chodzi do kościoła na msze? Modli się kiedy ma taką potrzebę i czuje ingerencję Boga w życiu. Wierzy np. że seks przed ślubem nie jest grzechem gdyż to nikogo nie krzywdzi (w przeciwieństwie np. do kradzieży). Wierzy w życie wieczne i w to, że osądzona będzie za to jakim była człowiekiem, a nie za ilość odbytych spowiedzi czy obecności na mszach.
24 maja 2017, 01:39
uwazam to za hipokryzje,albo sie katolikiem jest albo nie.
A argument "nie uznaje kradziezy"uwazam w tym przypadku za nieco absurdalny. Kradziez jest przestepstwem w swietle swieckiego prawa w PL, wiec wiekszosc z nas niewierzacych rowniez jej nie uznaje.
Edytowany przez 24 maja 2017, 01:42
24 maja 2017, 05:34
Jak określić taką osobę? No chyba mianem chrześcijanina... Wydaje mi się, że taka osoba nie ma obowiązku zapisywać się do któregokolwiek z jego odłamów, a przestrzegać musi "jedynie" zasad ujętych w Biblii. Nie można być natomiast niepraktykującym katolikiem, bo katolicyzm to jedna wielka instytucja. Jeżeli chce się być członkiem jakiejkolwiek instytucji trzeba przestrzegać jej zasad i brać udział w spotkaniach. Nie można być np. niepraktykującym członkiem jakiejś partii.
Dla jasności - wypowiadam się z perspektywy osoby niewierzące i źle patrzącej na wszelkie religie.
Edytowany przez EgyptianCat 24 maja 2017, 05:37
24 maja 2017, 06:22
Jak określić taką osobę? No chyba mianem chrześcijanina... Wydaje mi się, że taka osoba nie ma obowiązku zapisywać się do któregokolwiek z jego odłamów, a przestrzegać musi "jedynie" zasad ujętych w Biblii. Nie można być natomiast niepraktykującym katolikiem, bo katolicyzm to jedna wielka instytucja. Jeżeli chce się być członkiem jakiejkolwiek instytucji trzeba przestrzegać jej zasad i brać udział w spotkaniach. Nie można być np. niepraktykującym członkiem jakiejś partii. Dla jasności - wypowiadam się z perspektywy osoby niewierzące i źle patrzącej na wszelkie religie.
Zgadzam się. Poza tym chrześcijaństwo ma więcej odłamow niż tylko kościół katolicki.
24 maja 2017, 06:52
uwazam to za hipokryzje,albo sie katolikiem jest albo nie.A argument "nie uznaje kradziezy"uwazam w tym przypadku za nieco absurdalny. Kradziez jest przestepstwem w swietle swieckiego prawa w PL, wiec wiekszosc z nas niewierzacych rowniez jej nie uznaje.
24 maja 2017, 07:09
ja tak jestem wierze ale nie pojde do kosciola bo nie zamierzam sluchac zaklamanych ksiezzy i pisowskich kazan
24 maja 2017, 07:10
uwazam to za hipokryzje,albo sie katolikiem jest albo nie.A argument "nie uznaje kradziezy"uwazam w tym przypadku za nieco absurdalny. Kradziez jest przestepstwem w swietle swieckiego prawa w PL, wiec wiekszosc z nas niewierzacych rowniez jej nie uznaje.
ps. moja mama jest katechetka
Edytowany przez soraka 24 maja 2017, 07:11
24 maja 2017, 07:11
W mojej parafii jest tak durny ksiadz, ze chodzenie na msze byloby karykatura wiary i z mojej strony hipokryzja. Wiele osob mieszkajacych w jego parafii nie chodzi do kosciola - tzn poza babcinkami nad grobem. Nie potrzebuje mszy ani spowiedzi aby wierzyc. Przyzwyczailam sie.
Nie mozna byc niepraktykujacym czlonkiem danej partii ale mozna byc zwolennikiem danej partii, symptyzujacym czy sympatykiem. Mozna byc wolnym studentem itd itd - zycie daje nam takie mozliwosci
Edytowany przez Freudowa 24 maja 2017, 07:21
24 maja 2017, 07:28
oczywiście ze hipokryzja. Żona dla męża też się jest pół na pół? Albo niewiem przyjaciółka, lub córką? Tylko w tym w czym mi wygodnie i co mi pasuje?
24 maja 2017, 07:33
ja jestem osobą wierzącą, ale nie należę do żadnej denominacji. Bóg nie stworzył kościoła, który wybiórczo traktuje Jego Słowo. Nie można też wybierać ze Słowa Bożego to co Ci się podoba, a to co nie jest wygodne odrzucać. Biblia mówi, że ani pijak, anik cudzołożnik, ani bałwochwalca nie wejdzie do Królestwa Bożego. Wszystkie Boże przykazania są sprawiedliwe, dlatego wszystkie je trzeba wypełniać i przestrzegać. Wąska i trudna jest droga do zbawienia, szeroka i łatwa wiedzie na zatracenie. Porównaj to co mówi Biblia z tym co głosi kk i gwarantuje Ci, że już więcej się tam nie pojawisz ;)