- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 maja 2017, 23:09
Mam faceta, z którym widywać się mogę tylko w weekendy od piątku do niedzieli. Czasami zdarza się, że jest to tylko połowa weekendu ze względu na obowiązki. Jedyny okres kiedy możemy się spotkać na dłużej to święta czy jakieś inne wolne. Przechodząc do rzeczy. Zanim go poznałam byłam wielką imprezowiczką. Miałam chłopaka mimo to nie przeszkadzało mi imprezowanie w każdy weekend, co chwila po zajęciach przesiadywanie ze znajomymi. Mieszkaliśmy z ex w jednym mieście, mimo to widzieliśmy się max 2 razy w tygodniu. Razem wychodziliśmy raz na ruski rok. Teraz wszystko się zmieniło. Dzięki chłopakowi ogarnęłam się, skończyłam z ciągłą zabawą, mam pracę itp. Jednak mimo, że jesteśmy razem już ponad rok, to moi znajomi nie potrafią zrozumieć, że już nie chce mi się tak wychodzić. Nie chcę marnować soboty na babski wieczór jeśli mogę z koleżankami spotakać się na tygodniu. Na mieszane spotkania koleżanki się dziwią, że chcę zabrać chłopaka, bo jak twierdzą, jest to spotkanie z kumplami na ,,ploty'' i one swoich nie biorą. Jednak one mieszkają ze swoimi facetami. Myślicie, że powinnam słuchać znajomych i wychodzić sama, a z chłopakiem widzieć się jeden dzień w tygodniu mimo, że cholernie tęsknię od niedzieli wieczór jak pojedzie, do piątku czekam jak zbawienia. Myślicie, że to już jest bycie bluszczem, czy naturalna sprawa? Dodam tylko z góry chłopak mnie nie ogranicza, mam wolną rękę, jednak on zawsze uwzględnia mnie w swoich planach i z jego znajomymi zawsze wychodzimy razem.
10 maja 2017, 10:48
Gdyby nie on, to nie wiem. Ale do jego znajomych zawsze idziemy razem i nie na cala noc, tylko na jakies 3h, wracamy ogarnieci. Nie wystrzegamy się ludzi, chętnie wychodzimy razem.
10 maja 2017, 10:54
Moim zdaniem powinnaś słuchać siebie, nie koleżanek. To Twój wolny czas, więc spędzaj go tak jak Tobie pasuje - wolisz cały czas spędzić z chłopakiem to tak zrób, wolisz go podzielić pomiędzy chłopaka, a koleżanki to podziel. Natomiast jak znajomi Ci wyraźnie mówią, że to spotkanie w Waszym gronie (bez chłopaków) to albo się do tego dostosuj i idź bez chłopaka, albo nie idź w ogóle. Nie możesz oczekiwać od kogoś, że będzie Twojego chłopaka nagle traktował jak swojego kumpla i będzie się przy nim czuł równie swobodnie co przy osobach, które już zna dłużej (i które sam sobie dobrał do grona znajomych).
10 maja 2017, 11:30
Dziwne masz towarzystwo. Ja w ogole bym się mu doklandie pezyjrzala, Widzę tu konflikt interesów, Ty już troszkę wydorosłałaś, jesteś bardziej sateczna, co innego jest dla Ciebie ważne, a koleżanki zachowują się jak nastolatki.
Picie w gronie znajomych, a utrzynywanie kontaktu z przyjaciółmi to diwe rożne sprawy. W pewnym wieku przychodiz taki moment, że to facet jest najważniejszy, a nie jakieś koleżanki. Serio co tydzień latasz na spotkania z nimi ? Jak masz poważne zamiary względem teog faceta to spędzaj z nim więcej czasu, a koleżanki muszą się przywzyczaić, że będziesz rzadziej się z nimi spotykała. Zresztą jak to nie są Twoi jacys dobrzy przyjeciele, tyko po prostu koleżanki,a Tobie nie odpowiada w jaki sposób spędzacie czas to może lepiej zmenić towarzystwo.
Jak sa meiszane spotkania, to albo idziesz sama ,albo w ogole, skoro to tylko w gronie znajomych bez drugich połówek.
Po ślubie jestem już 6 lat i żadnego weekendu nie poświęciłam koleżankom, momo że mieszkam z mezem. Wybrałam rodzinę i to rodizna jest dla mnie najwązniejsza . Koleżanki to moga wpaśc w tygodniu na kawę, ale też nie co tydzień. Nie znam żadnej osoby zamieszkującje ze sowim partnerem/mężem , ktora weekend poświęcałaby na spotkania ze znajomymi, no chyba, że druga połówka wyjechała, albo pracuje.
Edytowany przez Noma_ 10 maja 2017, 11:44
10 maja 2017, 12:13
Chyba czas dorosnąć i zmienić psiapsiółki.
Dokladnie. Co innego, gdybyscie widzieli sie 7 dni w tygodniu, co innego jak przyjezdzacie do siebie na weekendy- rozumiem wtedy jak najbardziej chec spedzania czasu razem. Na kolezanki sam na sam masz mnostwo czasu w tygodniu i to wlasnie bym im powiedziala- prawde.
10 maja 2017, 14:41
wy tak serio? laska nie chce się zachlewać w każdy weekend, a wy jej " no co Ty, o przyjaciółki trzeba dbać"? fajnie, że się ogarnęłaś autorko i tak trzymaj. z koleżankami możesz się właśnie spotkać na kilka h na kawę/ploty/pizzę/spokojny browar, tak jak napisałaś. One też powinny już zrozumieć, że nie chcesz biegać po klubach. ja miałam na studiach mega imprezowo-alkoholowe towarzystwo. studia się skończyły, imprezowicze imprezują, a do mnie wpadają na "kawę" pogadać, na kilka godzin (albo ja do nich) - z ich strony nie było żadnego problemu.
10 maja 2017, 14:58
wy tak serio? laska nie chce się zachlewać w każdy weekend, a wy jej " no co Ty, o przyjaciółki trzeba dbać"? fajnie, że się ogarnęłaś autorko i tak trzymaj. z koleżankami możesz się właśnie spotkać na kilka h na kawę/ploty/pizzę/spokojny browar, tak jak napisałaś. One też powinny już zrozumieć, że nie chcesz biegać po klubach. ja miałam na studiach mega imprezowo-alkoholowe towarzystwo. studia się skończyły, imprezowicze imprezują, a do mnie wpadają na "kawę" pogadać, na kilka godzin (albo ja do nich) - z ich strony nie było żadnego problemu.
I to jest normalne podejście.
A co do samego tematu, to nie bardzo rozumiem. Chcesz spędzać czas z facetem a z koleżankami chodzić na kawę po pracy to tak rób. Jeśli one chcą urządzać sobie całonocne babskie eskapady to niech urządzają, przecież nie musisz brać w tym udziału. Chyba, że temat powstał po to żeby poskarżyć się na złe i podłe koleżanki, że nie chcą twojego faceta na babskich wypadach.
10 maja 2017, 15:45
Ja myślę, że warto rozdzielać czas facet- znajomi wedle możliwości wymienionych, ale znajome które tylko imprezują?
Z drugiej strony miałam taki czas i "znajomych" w wieku 17-19, może każdy tego potrzebuje :D Pytanie, czy Ty dalej tego chcesz? Oraz czy to prawdziwe przyjaciółki czy tacy "znajomi" z braku laku i od imprez.
Wraz z rozwojem swojego związku tego zaprzestałam i tak zostało. Mam o tyle szczęścia, że prawdziwe przyjaciółki nie muszą ze mną tylko po klubach chodzić, raczej się to nie zdarza, robimy inne ciekawe rzeczy, jak idziemy się napić to w jakieś fajne miejsce, a nie do klubu + wszyscy są zajęci studiami, pracowaniem itp i nie mają zawsze w weekend czasu [który akurat bez problemu mogłabym w swoim układzie poświęcać co najmniej w połowie na znajomych]
10 maja 2017, 18:19
Taki problem, ze nie mam 18 lat. Nie chce mi się pić całą noc i czy chodzić na kluby. Wolę się ustawić na jakąś kawę na 2/3 godz. Jedno piwo ewentualnie i wrócić do chłopaka. A tego nikt nie rozumie, bo albo komuś się nie układa, albo mieszkają razem, są zaręczeni i takie tam. Często trafiam na forach na wpisy, że facet zaniedbuje, co weekend wychodzi ze znajomymi, nie zabiera dziewczyny i takie tam. Wiele znajomych mi par na spotkania mieszane wychodzi razem i jakoś nikt nie śmie się udzielać. Dodam, że nie uznaję obściskiwania się w miejscach publicznych przy znajomych. Boję się, że przez tak osobne życie to wszystko się rozwali. Mam 25lat wybawiłam się i wystarcza mi do koleżanki pójść na ploty po pracy, czy ze znajomymi z pracy wyjść na piwo po pracy na godzinę. A w weekend wyjść z chłopakiem do znajomych lub pobyć razem. Mam 2przyjaciółki, które potrafią zrozumieć i zawsze zapraszają nas razem, bo same były na odległość. A inni się dziwią, że jak wyjdę sama w tym czasie to na trochę.
nie wiedziałam, ze tylko 18 latki imprezują. Ja mam 26 i nadal wychodzę czasem ze znajomymi na wieczór.. Nie musisz mówić o tym z taka wyższością, jakbyś ty byla taka dorosla a one takie dzieciaki. Nie wiem w takim razie czemu po prostu nie pójdziesz do nich sama na te jedno-dwa piwa i nie wrócisz? A jesli nie chcesz no to w takim razie olej koleżanki skoro nie masz ochoty z nimi spędzać czasu. Jakiej innej rady chcesz? Nie pasują ci takie wyjścia to nie wychodź. Po jakimś czasie one odpuszcza i tyle.
10 maja 2017, 20:00
Nie obrażam nikogo i absolutnie nie chodzi o wyższość.Rozumiem day of między ludźmi mającymi możliwość częstszych kontaktów. Ale za każdym razem wychodzenie osobno też jest złe. Trzeba mieć jakieś proporcje, Ale ja bym nie była zachwycona gdyby mój facet co weekend szedł sobie do baru z koleżankami i kolegami, a mnie nie zaprosił. Moim jest to oznaka niedojrzałości. Przez takie coś tworzą się tylko i wyłącznie niepotrzebne konflikty. I wtedy często dochodzi do rozstania. Wiem, czasem fajnie zrobić babski wieczór. Ale wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Natomiast ja nie chcę nikogo urazić, swoim zachowaniem.