Temat: trudne sprawy

Mam faceta, z którym widywać się mogę tylko w weekendy od piątku do niedzieli. Czasami zdarza się, że jest to tylko połowa weekendu ze względu na obowiązki. Jedyny okres kiedy możemy się spotkać na dłużej to święta czy jakieś inne wolne. Przechodząc do rzeczy. Zanim go poznałam byłam wielką imprezowiczką. Miałam chłopaka mimo to nie przeszkadzało mi imprezowanie w każdy weekend, co chwila po zajęciach przesiadywanie ze znajomymi. Mieszkaliśmy z ex w jednym mieście, mimo to widzieliśmy się max 2 razy w tygodniu. Razem wychodziliśmy raz na ruski rok. Teraz wszystko się zmieniło. Dzięki chłopakowi ogarnęłam się, skończyłam z ciągłą zabawą, mam pracę itp. Jednak mimo, że jesteśmy razem już ponad rok, to moi znajomi nie potrafią zrozumieć, że już nie chce mi się tak wychodzić. Nie chcę marnować soboty na babski wieczór jeśli mogę z koleżankami spotakać się na tygodniu. Na mieszane spotkania koleżanki się dziwią, że chcę zabrać chłopaka, bo jak twierdzą, jest to spotkanie z kumplami na ,,ploty'' i one swoich nie biorą. Jednak one mieszkają ze swoimi facetami. Myślicie, że powinnam słuchać znajomych i wychodzić sama, a z chłopakiem widzieć się jeden dzień w tygodniu mimo, że cholernie tęsknię od niedzieli wieczór jak pojedzie, do piątku czekam jak zbawienia. Myślicie, że to już jest bycie bluszczem, czy naturalna sprawa? Dodam tylko z góry chłopak mnie nie ogranicza, mam wolną rękę, jednak on zawsze uwzględnia mnie w swoich planach i z jego znajomymi zawsze wychodzimy razem. 

Jak dla mnie jesteś niewporządku wobec koleżanek. Dla mnie zupełnie naturalne i oczywiste jest, że czasem chcą się spotkać tylko i wyłącznie z tobą. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy po znalezieniu sobie kogoś kompletnie zapominają o przyjaźni i jej nie doceniają. A potem jeśli jednak niestety się rozstaniecie to co, wrócisz z płaczem do koleżanek..?

Na twoim miejscu raz na 2/3 tygodnie wychodzila sama z przyjaciolmi/znajomymi. Z facetem spedz np. sobotni dzien, a z nimi umow sie na wieczor, co to za problem? 

Pasek wagi

Taki problem, ze nie mam 18 lat. Nie chce mi się pić całą noc i czy chodzić na kluby. Wolę się ustawić na jakąś kawę na 2/3 godz. Jedno piwo ewentualnie i wrócić do chłopaka. A tego nikt nie rozumie, bo albo komuś się nie układa, albo mieszkają razem, są zaręczeni i takie tam. Często trafiam na forach na wpisy, że facet zaniedbuje, co weekend wychodzi ze znajomymi, nie zabiera dziewczyny i takie tam. Wiele znajomych mi par na spotkania mieszane wychodzi razem i jakoś nikt nie śmie się udzielać. Dodam, że nie uznaję obściskiwania się w miejscach publicznych przy znajomych. Boję się, że przez tak osobne życie to wszystko się rozwali. Mam 25lat wybawiłam się i wystarcza mi do koleżanki pójść na ploty po pracy, czy ze znajomymi z pracy wyjść na piwo po pracy na godzinę. A w weekend wyjść z chłopakiem do znajomych lub pobyć razem. Mam 2przyjaciółki, które potrafią zrozumieć i zawsze zapraszają nas razem, bo same były na odległość. A inni się dziwią, że jak wyjdę sama w tym czasie to na trochę. 

Ja tam rozumiem, też sie widuję z chłopakiem tylko w weekendy i też bardzo wyczekuję tego czasu. ALe jak sie spotykam z koleżankami, to zawsze pytam czy one biorą swoich chłopaków, jak idziemy same to same. Luby poczeka, albo wykorzysta ten czas na spotkanie ze swoimi kolegami. Ale sytuacja na odległość to naprawdę trudna sprawa, sama się męczę, dlatego z koleżankami wolę się spotkać na tygodniu. Niestety jedna z koleżanek właśnie strzelila focha i się nie odzywa, bo ośmieliłam się mieć chłopaka i nie mam czasu w każdy weekend łazić z nią po klubach, których z całego serca nienawidzę :(

a pozniej chlopak sobie pojdzie a ty bedziesz zakladac tematy "czemu nie mam przyjaciol"

O przyjazn sie dba. Masx dopiero 18lat a juz siedzisz jak jakis stary dziad w domu przed tv

Martuska. napisał(a):

a pozniej chlopak sobie pojdzie a ty bedziesz zakladac tematy "czemu nie mam przyjaciol"O przyjazn sie dba. Masx dopiero 18lat a juz siedzisz jak jakis stary dziad w domu przed tv

Napisala, ze ma 25 lat.

Autorko, porozmawiaj z kolezankami spokojnie na ten temat jeszcze raz. Skoro partnera widzisz tylko w weekendy, a z kolezankami widzisz sie w tygodniu po pracy i czasami weekendy na kawe i plotki to ja nie widzę ani problemu ani zaniedbywania przyjaźni. Przeciez to normalne w dorosłym zyciu, ze nie spotykamy sie co chwile z przyjaciółmi. Jestem w podobnym wieku i tez nie mam ochoty imprezowac oraz upijać sie co weekend...

Masz jeszcze dwie koleżanki, które same były w podobnej sytuacji, może one pomogą tobie w wytłumaczeniu innym, jal sie czujesz i znajdziesz troche zrozumienia.

Pasek wagi

Tylko, że po co robić coś na siłę. Wybawiłam się przez studia. Babski wieczór można zrobić raz na jakiś czas jak wszystkim pasuje. Koleżanki na spotkania mieszane często wychodzą ze znajomymi, mimo, że spotykają się z chłopakiem niemal codziennie. Nie raz zadrza się, że koleżanki spotykają się ze mną, później idą do swoich facetów. Ja myślę poważnie o związku i nie chcę żeby to się rozpadło przez co weekendowe osobne imprezy, kiedy tylko wtedy możemy się spotkać. Gdybym opisała sytuację w drugą stronę za pewne byłoby milion postów o tym, że facet jest nie fair i tym podobne. Nie urywam kontaktu z ludźmi, tylko staram się na wyjścia mieszane wychodzić razem, na ploty czasem w tygodniu i trochę mi przykro, że dorośli ludzie nie potrafią tego zrozumieć.

A dla mnie to jest dziwne ze strony Twoich znajomych...całkiem tak jakby nie akceptowali Twojego chłopaka. No chyba że coś źle zrozumiałam-w tygodniu widzisz się z koleżankami na ploty w babskim gronie itp a w weekendy oni też wymagają od Ciebie abyś przychodziła sama ? To znaczy że w ogóle na imprezy masz nie przychodzić z chłopakiem ? Jeśli tak to wygląda to ja bym szczerze pogadała ze znajomymi co oni mają do Twojego faceta. U mnie wygląda to tak, że w tygodniu spotykam się z przyjaciółką na babskie pogawędki albo czasami babska imprezka ale nie co weekend. Też już przestałam szaleć jak w wieku 18 lat ale jak idziemy na imprezę to z naszymi chłopakami. To moim zdaniem jest normalne. W drugą stronę też nie należy przesadzać i nie wychodzić w ogóle do znajomych. Złoty środek i wszyscy będą zadowoleni. No chyba że im na Tobie nie zależy. 

a gdyby nie chłopak to nadal byś imprezowała?

Chyba czas dorosnąć i zmienić psiapsiółki.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.