Temat: Nasrała psem i poszła

Poszliśmy dziś z moim facetem na spacer. Wracając mój S. zobaczył srającego na małym trawniku między budynkami psa na smyczy. Kiedy się już wysrał właścicielka pociągnęła go za smycz pospieszając i poszli dalej. Gdy przechodziliśmy obok S. zapytał: a po psie pani nie posprząta? A baba na to, że ona nie ma woreczka... rozumiecie???  Kurde... duże miasto, cywilizacja, a ludzie się tak zachowują. Zauważyłam, że w bardziej prestiżowych i zamożniejszych okolicach ludzie w garniakach zapylają za swoimi psami z woreczkami żeby przypadkiem nie został nigdzie ślad, a tylko towarzysze z biedniejszych osiedli z wielkiej płyty prezentują niechlujstwo polegające na niesprzątaniu po psie. Tymczasem teraz czasy się zmieniły i to nie podniesienie kupy psa jest wiochą, a wręcz przeciwnie. Po drodze do domu nie zliczę już ile razy o mało nie wdepnęłam w roztarte już częściowo na chodniku psie gówna. U was też ludzie nie sprzątają?

Pasek wagi

Z tego co wiem to niesprzatniecie po psie jest jakis tam wykroczeniem (?) i placi sie za to mandaty. Jak Cie to tak wkurza to po tekscie "Nie mam woreczkow" powiedzialabym, zeby sie upewnila, ze bedzie je miala nastepnym razem, bo zglosze do strazy miejskiej, ze w takim i w takim miejscu taka i taka Pani z takim i takim psem nigdy po nim nie sprzata, a oni na pewno chetnie podniosa swoje statystyki w wystawianiu mandatow. ;)

Tak tak postraszyliśmy ją strażą i daliśmy do zrozumienia, że jej tłumaczenie jest z dupy, bo powinna być przygotowana. Ale zanim patrol przyjedzie to baba już pójdzie przecież.

Pasek wagi

Nie ma woreczka to niech gołą ręką weźmie paniusia. Zawsze przypomina mi się w takich momentach Dzień Świra i pytanie srajacego pod oknem Miauczynskiego czy psie gówno jest mniej gowniane niż ludzkie czy jak? 

Jedni sprzataja inni nie,  ostatnio bylo nasrane u mojej mamy na klatce schodowej... 

Swoja droga.... wiecie jakie te woreczli na kupy sa szkodliwe dla srodowiska? trawka bedzie czysciutka ale worek z kupa bedzie sie rozkladal iles lat,  szkoda, ze czegos innego nie wymysla.

Też, też...tą kupą to trzeba właścicielom gębę natrzeć. U mnie na posesji pozagrabiałam przy chodniku po zimie, a po tygodniu 6 gówien, takich wielkich nie po jorku. Zabawne, bo za domem jest pole I las ( ostatni dom na ulicy). Jak można nie mieć wstydu, patrzeć jak "pupilek" stawia kloca I iść dalej. Nie wspomnę o parku gdzie kupy wszędzie, na poboczu, na środku, na trawie. Ja rozumiem, że to takie ekologiczne ale nie każdy musi lubić odchody zwierząt, tak jak nie każdy lubi kupy słodkich bobasków.

Jak żyć w tym osranym kraju, jak żyć?

Też mnie szlag trafia, jak widzę ludzi, którzy nie sprzątają po swoich psach. Sama mam psa i nie wyobrażam sobie po nim nie posprzątać. Ale co do stwierdzenia, że ludzie w "prestiżowych dzielnicach" sprzątają, a ludzie z biednych części miast nie bardzo - dyskutowałabym. Buraki są wszędzie

No wiec dlatego powiedzialabym, ze okresle strazy miejskiej na przyszlosc kto, gdzie i kiedy. Byc moze pokusilabym sie o zrobienie zdjecia samego psa (bez wlascicielki). Ludzie z psami zwykle wychodza w te same miejsca (mowimy o zalatwianiu potrzeb, nie o dlugim spacerowaniu z psem), wiec nastepnym razem prawdopobnie wezmie te woreczki. 

Różnie to z tym bywa, jedni sprzątają a inny nie...młodzi raczej nie, więcej starszych osób zauważyłam sprzątających... Hmmm zastanawia mnie jedno jeśli pies narobi w domu to zostawiają np na dywanie??? chyba nie :D 

Pasek wagi

prawie zawsze mam przy sobie woreczki na kupy, wiec jak widze taka sytuacje, podchodze z usmiechem I daje woreczek: prosze, widze, ze sie pani skonczyly.

Na ogol takiej osobie robi sie glupio, dziekuje I sprzata. 

Co nie zmienia faktu, ze kup na trawnikach mnostwo...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.