Temat: Korzystanie z wc z partnerem

Widzialam ostatnio dziwna sytuacje u znajomych po domowce. Kobieta poszla do lazienki robic sobie makijaz, a jej facet po chwili wszedl za nia by sie zalatwic, potem wyszedl i z zadowoleniem stwierdzil, ze takiej smrodu dawno nie czul, chyba mu cos zaszkodzilo... 

Ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji by moj partner sie zalatwial przy mnie, jakies to odpychajace. 

To jest normalne? Robicie tak?

mirabelka2014 napisał(a):

Tu na vitalii wiekszosc vitalijek sie chwali, ze mieszkaja w super domach, wiec dlatego zdziwilo mnie, ze tyle osob ma lazienke wspolna z wc; bo ja jakbym sobie budowala dom to tylko z osobnym wc - oczywiscie zaraz przy lazience, by nie biegac przez pol domu w razie naglej potrzeby:)Ja mieszkam w bloku i wiekszosc osob, ktore znam mieszka w bloku i u wszystkich kibelek jest osobno; tak naprawde znam tylko jedna osobe, ktora ma wc i lazienke "w jednym"; nie wiem, moze to zalezy od regionu; ja mieszkam w woj.łódzkim, mam znajomych w roznych miastach i naprawde poza jedna osoba, wszyscy maja te pomieszczenia osobno; Za to pamietam, jak bylam malym dzieckiem i mieszkalismy w Katowicach i tam wlasnie lazienka byla razem z wc; i u wujka w Chorzowie tez; 

Nigdy w zyciu nie chcialabym miec oddzielnie kibelka i oddzielnie lazienki, bo ja zawsze przed kapiela/ pryszicem musze sie zalatwic i uwazam, ze tak jest o wiele wygodniej.

I tak, oddzielne dwa pomieszcenia to stary styl budownictwa - moi rodzice mieli takie w domu budowanym 1989-90.

I nie, nie zalatwiamy sie z partnerem przy sobie. Bo i po co? W domu mamy dwie lazienki, ale jak mielismy jedna tez jakos nam sie udawalo unikac sytuacji pt. "ja myje zeby, a on musi kupe" :D

sweeetdecember napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

Tu na vitalii wiekszosc vitalijek sie chwali, ze mieszkaja w super domach, wiec dlatego zdziwilo mnie, ze tyle osob ma lazienke wspolna z wc; bo ja jakbym sobie budowala dom to tylko z osobnym wc - oczywiscie zaraz przy lazience, by nie biegac przez pol domu w razie naglej potrzeby:)Ja mieszkam w bloku i wiekszosc osob, ktore znam mieszka w bloku i u wszystkich kibelek jest osobno; tak naprawde znam tylko jedna osobe, ktora ma wc i lazienke "w jednym"; nie wiem, moze to zalezy od regionu; ja mieszkam w woj.łódzkim, mam znajomych w roznych miastach i naprawde poza jedna osoba, wszyscy maja te pomieszczenia osobno; Za to pamietam, jak bylam malym dzieckiem i mieszkalismy w Katowicach i tam wlasnie lazienka byla razem z wc; i u wujka w Chorzowie tez; 
Nigdy w zyciu nie chcialabym miec oddzielnie kibelka i oddzielnie lazienki, bo ja zawsze przed kapiela/ pryszicem musze sie zalatwic i uwazam, ze tak jest o wiele wygodniej.I tak, oddzielne dwa pomieszcenia to stary styl budownictwa - moi rodzice mieli takie w domu budowanym 1989-90.I nie, nie zalatwiamy sie z partnerem przy sobie. Bo i po co? W domu mamy dwie lazienki, ale jak mielismy jedna tez jakos nam sie udawalo unikac sytuacji pt. "ja myje zeby, a on musi kupe"

Ja znow nigdy w zyciu nie chcialabym miec kibla w lazience, zeby potem ten caly smrodek bylo czuc w lazience, dlatego dla mnie jest super, ze sa to dwa osobne pomieszczenia; fajnie tez ze ty masz tak, jak tobie sie podoba, to chyba najwazniejsze, by kazdy mial tak, jak jemu sie podoba

Ja sikam przy nim, on robi 1 i 2 choc woli gdy mnie nei ma w lazience (ale czasem ciezko inaczej). Za to ja nigdy przy nim 2 nie robilam i nie zameirzam, w ogole nigdy nie mowie o tym i twierdze ze ja takich rzeczy nie robie, ze w ogole zadna kobieta nie robi ;D

Pasek wagi

Ja mieszkając w mieszkaniu gdzie łazienka była osobno z wc byłam zadowolona, bo nikt nie blokowal lazienki i wc przynajmnijej;d

Mieszkając w mieszkaniu, w którym były wspolnie wc i lazienka też bylam zadowolona, bo moglam bez problemu od razu zrobic to i to:P 

Nie wiem czy to kwestia dojrzałości związku czy charakteru i sposobu bycia partnerów, ale np w związku który trwał u mnie 6 lat miało to miejsce, rzadko ale się zdarzało :) natomiast w przypadku związków trwających do 2 lat - nigdy! :)

Nigdy. Dla mnie to oblesne 

Muszę jeszcze coś dopisać:D

Pamiętam jak lata świetlne temu, keidy miałam innego faceta, wszedł mi do łazienki i nie wiedział dlaczego ja tak panikuję i dlaczego jestem zła, bo dla Niego to bylo normalne, a ja to strasznie przeżywałam i byłam skrępowana, zła, zniesmaczona;d

Ale ani nie byliśmy jakoś długo ze sobą ani nie mieszkaliśmy razem, choć często przebywaliśmy sami ze sobą w mieszkaniu.

Z moim obecnym w sumie nie pamiętam nawet jak to się stało, ale nie panikowałam tak. 

Podejrzewam, że było to tak, że oboje się gdzieś spieszyliśmy i nie przejmowaliśmy się tym może.. A pozniej to chyba przyzwyczajenie do siebie.

Choć, jak podkreślę, nie jest to norma, ale jakaś konieczność. Z grubszą potrzebą już by tak lekko nie przeszło, mimo wszystko - jednak nie udajemy, że nie robimy kupy jak niektóre pary:D

Niebawem będzie (najprawdopodobniej) przy porodzie, będzie mi pomagal, będziemy przebierać dziecko etc. i to też nie będzie takie fajne, ale cóż, życie, normalna sprawa, choć nieestetyczna ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.