Temat: Korzystanie z wc z partnerem

Widzialam ostatnio dziwna sytuacje u znajomych po domowce. Kobieta poszla do lazienki robic sobie makijaz, a jej facet po chwili wszedl za nia by sie zalatwic, potem wyszedl i z zadowoleniem stwierdzil, ze takiej smrodu dawno nie czul, chyba mu cos zaszkodzilo... 

Ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji by moj partner sie zalatwial przy mnie, jakies to odpychajace. 

To jest normalne? Robicie tak?

Tu na vitalii wiekszosc vitalijek sie chwali, ze mieszkaja w super domach, wiec dlatego zdziwilo mnie, ze tyle osob ma lazienke wspolna z wc; bo ja jakbym sobie budowala dom to tylko z osobnym wc - oczywiscie zaraz przy lazience, by nie biegac przez pol domu w razie naglej potrzeby:)

Ja mieszkam w bloku i wiekszosc osob, ktore znam mieszka w bloku i u wszystkich kibelek jest osobno; tak naprawde znam tylko jedna osobe, ktora ma wc i lazienke "w jednym"; nie wiem, moze to zalezy od regionu; ja mieszkam w woj.łódzkim, mam znajomych w roznych miastach i naprawde poza jedna osoba, wszyscy maja te pomieszczenia osobno; 

Za to pamietam, jak bylam malym dzieckiem i mieszkalismy w Katowicach i tam wlasnie lazienka byla razem z wc; i u wujka w Chorzowie tez; 

Ja mam cale zycie lazienke z wc i znam tylko 1 osobe, ktora ma to osobno i mi z kolei kojarzylo sie to ze starym stylem budownictwa... bo mieszka w starym bloku, a ten wc to prawie ze metr na metr....myslac o budowie domu tez nie wpadlabym na to, zeby miec to osobno, choc teraz faktycznie widze zalety (ale pod warunkiem, ze byl by tam tez bidet, inaczej no way!). 

Nie wstydze sie przy mezu puscic pierda, maz zreszta tez. Nie mniej sa granice. (Np nie pierdzimy jak ktores je) Jestesmy otwarci na siebie. Meza np nie obrzydzaja takie rzeczy jak plama na przescieradle z nocnego okresu, choc i tak jak sie zdarzy to sie wstydze tego. Nigdy nie przekrocze tej granicy o ktorej piszesz. Jak korzystamy z toalety to zawsze osobno, owszem nieraz smiejemy sie jak np wchodze do WC po mezu i komentuje, ze nawet odswierzacz nie dal rady. Okresowe sprawy, sranie czy siusiu sa to "brdune i osobiste" czynnosci. 

Pasek wagi

Moj narzeczony czesto sika w mojej obecnosci. O robieniu kupy nie ma mowy. Uwazam to za skrajnie oblesne. Ja nigdy przy nim sie nie zalatwilam. I nie zamierzam.

My nie mamy z tym problemu i wchodzimy sobie do łazienki. Przyznam, że jestem zdziwiona niektórymi komentarzami, gdyż wiele z was nie ma problemu z seksem analnym, oralnym, połykaniem spermy itp, ale robienie kupy, kiedy mój partner bierze prysznic jest ble, fuj itp. Przyznam również, że dla mnie jak również dla mojego narzeczonego seks oralny np jest nie do przyjęcia jak również zlizywanie spermy, Jak widać po naszych wypowiedziach, każdego brzydzi coś innego ;)

Pasek wagi

A.n.i napisał(a):

My nie mamy z tym problemu i wchodzimy sobie do łazienki. Przyznam, że jestem zdziwiona niektórymi komentarzami, gdyż wiele z was nie ma problemu z seksem analnym, oralnym, połykaniem spermy itp, ale robienie kupy, kiedy mój partner bierze prysznic jest ble, fuj itp. Przyznam również, że dla mnie jak również dla mojego narzeczonego seks oralny np jest nie do przyjęcia jak również zlizywanie spermy, Jak widać po naszych wypowiedziach, każdego brzydzi coś innego ;)

Mnie też to zastanawia. Sama krępowałabym się załatwiać przy partnerze (gdybym go miała ;) ), ale kiedy czytam te wszystkie "fuj", "obrzydliwe" to jestem zaskoczona. Z tego co czytałam dotychczas wiele użytkowniczek jest bardzo hmmm.. otwarta. ;) Ale to oczywiście indywidualna sprawa, to tylko spostrzeżenie.

sadcat napisał(a):

Ja mam cale zycie lazienke z wc i znam tylko 1 osobe, ktora ma to osobno i mi z kolei kojarzylo sie to ze starym stylem budownictwa... bo mieszka w starym bloku, a ten wc to prawie ze metr na metr....myslac o budowie domu tez nie wpadlabym na to, zeby miec to osobno, choc teraz faktycznie widze zalety (ale pod warunkiem, ze byl by tam tez bidet, inaczej no way!). 

Kurcze, ja mam łazienkę i umywalkę osobno zarówno w domu rodzinnym, jak i w mieszkaniu i nawet nie pomyślałabym nigdy o tym, że brakuje bidetu. To ciekawe jak coś co dla jednej osoby jest oczywiste, dla innej jest abstrakcyjne. :)

czasem korzystamy z partnerem razem z lazienki, ale tylko jesli chodzi o siku czy kapiel. kupe wolimy raczej robic w samotnosci.:PP 

zdarza sie jednak, ze bedac w lazience z siostra, jedna z nas zasiada na tronie na dluzsze posiedzenie ..:PP:PP:PP *mimo ze tak naprawde moglybysmy tego uniknac, bo mamy w sumie 3 lazienki do dyspozycji: na dole osobno kibelek, osobno prysznic; a u gory duza lazienka z wanna, kibelkiem i bidetem -i to wlasnie tutaj zalatwiamy przy sobie od czasu do czasu potrzeby. ani troche nas to od siebie nie odrzuca czy obrzydza. mamy do siebie pelne zaufanie, czujemy sie przy sobie w 100% komfortowo i na luzie. jest to dla nas cos normalnego.;)

Matyliano napisał(a):

Sfaxy007 napisał(a):

idealnecialo napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

U mnie kibelek i łazienka to dwa osobne pomieszczenia wiec taka sytuacja nie wchodzi w grę:) Ale nawet gdyby wchodzila, to nigdy bym tak nie zrobiła i tez bym nie chciala, by ktos przy mnie się wyprozniał.A wy wszystkie macie łazienkę i wc takie 2 w 1 ? tzn wc i lazienka w jednym pomieszczeniu? mi to sie strasznie nie podoba wlasnie m.in ze wzgledu na takie sytuacje, ze ja np biore prysznic a tu ktos ma sraczke i albo musi czekac albo ja bede musiala byc swiadkiem jak druga osoba siedzi na tronie:) Dlatego dla mnie lazienka i wc maja sens tylko i wylacznie jako osobne pomieszczenia:)
Ja też się zastanawiam, dlaczego większość taki styl preferuje. To chyba jakaś pozostałość po dawnych czasach. Zarówno u mnie w domu, i w domu rodzinnym moim i partnera - te pomieszczenia są osobno. Nie dałabym rady tak mieszkać, nie mówiąc już o tym, że to wszystko  z wc "osiada" na ręcznikach, szczoteczkach. Nie i jeszcze raz nie. Łazienka to łazienka, a wc to wc i musi być oddzielnie.
Kumpela ma oddzielnie... Wannę w kuchni i kibelek na półpiętrze ;) Ot, polskie realia.
kumpela też bardzo podobnie :D można gotować obiad siedząc w wannie ;D co do osobnych pomieszczeń, to spotkałam takie tylko i wyłącznie w starym budownictwie (no i jak ktoś chce w swoim domu tak mieć). mi to totalnie nie przeszkadza, baaa, widzę minusy 2 pomieszczeń ;) często, już na golasa, przed kąpielą siadam na klozet, no jakbym miała przez pół chaty biec to by mi się odechciało. zdarzyło się, że mnie nagle przyszpiliło już w wannie i musiałabym lecieć cała mokra i goła - nope, odpada ;) poza ty mąż widział mnie przy porodach, a tam też człowiek się wypróżnia, więc serio, wizyta w toalecie, to pikuś. bąki też przy sobie puszczamy ;) 
Ta moja może nie mogłaby gotować, ale pilnować garnki - jak najbardziej ;d W sumie na 6 mieszkań, w których mieszkałam, tylko w 1 kibelek i łazienka były oddzielnie. Wieżowiec, duże mieszkanie, budownictwo umiarkowanie stare. W innym były 2 łazienki, ale obie razem z kibelkami - kamienica.

Wisterya napisał(a):

idealnecialo napisał(a):

mirabelka2014 napisał(a):

U mnie kibelek i łazienka to dwa osobne pomieszczenia wiec taka sytuacja nie wchodzi w grę:) Ale nawet gdyby wchodzila, to nigdy bym tak nie zrobiła i tez bym nie chciala, by ktos przy mnie się wyprozniał.A wy wszystkie macie łazienkę i wc takie 2 w 1 ? tzn wc i lazienka w jednym pomieszczeniu? mi to sie strasznie nie podoba wlasnie m.in ze wzgledu na takie sytuacje, ze ja np biore prysznic a tu ktos ma sraczke i albo musi czekac albo ja bede musiala byc swiadkiem jak druga osoba siedzi na tronie:) Dlatego dla mnie lazienka i wc maja sens tylko i wylacznie jako osobne pomieszczenia:)
Ja też się zastanawiam, dlaczego większość taki styl preferuje. To chyba jakaś pozostałość po dawnych czasach. Zarówno u mnie w domu, i w domu rodzinnym moim i partnera - te pomieszczenia są osobno. Nie dałabym rady tak mieszkać, nie mówiąc już o tym, że to wszystko  z wc "osiada" na ręcznikach, szczoteczkach. Nie i jeszcze raz nie. Łazienka to łazienka, a wc to wc i musi być oddzielnie.
W segmencie mieszkań-apartamentów do 60m2 w nowym budownictwie w stolicy takich mieszkań nie uświadczysz, więc to nie jest 'styl jaki się preferuje' a konieczność. Niełatwa. Myśląc o domu pod miastem czy na wsi logicznym posiadanie jest kilku łazienek i osobnych WC (zależy od metrażu). I taki 'styl' jest wszędzie u znanych mi osób, chyba, że u dziadków, którzy projekt mieli komunistyczny (do wyboru 1 z brakiem możliwości zmian) niezakładający takich 'luksusów'.

To ciekawe, bo jedyne mieszkania jakie znam z kibelkiem osobno, to właśnie wielka płyta z okresu głębokiej komuny. Sama w takim mieszkałam. 

My mamy dwie łazienki i nie ma problemu.

jablkowa napisał(a):

czasem korzystamy z partnerem razem z lazienki, ale tylko jesli chodzi o siku czy kapiel. kupe wolimy raczej robic w samotnosci. zdarza sie jednak, ze bedac w lazience z siostra, jedna z nas zasiada na tronie na dluzsze posiedzenie .. *mimo ze tak naprawde moglybysmy tego uniknac, bo mamy w sumie 3 lazienki do dyspozycji: na dole osobno kibelek, osobno prysznic; a u gory duza lazienka z wanna, kibelkiem i bidetem -i to wlasnie tutaj zalatwiamy przy sobie od czasu do czasu potrzeby. ani troche nas to od siebie nie odrzuca czy obrzydza. mamy do siebie pelne zaufanie, czujemy sie przy sobie w 100% komfortowo i na luzie. jest to dla nas cos normalnego.

To wydaje mi się całkiem dziwne, sprawia wam przyjemność sranie przy sobie? Bo nie widzę innej możliwości, jeśli macie więcej łazienek do wyboru, a i tak wolicie razem.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.