1 marca 2011, 22:15
To pytanie skierowane jest głównie do studentek :) Czeka mnie życie studenckie (w obcym mieście) i zastanawiam się, jak wygląda. Czy w waszym przypadku bardzo różni się od liceum? Jak wygląda przykładowy dzień na uczelni?:)
- Dołączył: 2006-10-14
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 208
1 marca 2011, 22:22
Oj różni:D Przede wszystkim zajęcia trwaja 1,5 godziny, na poczatku ciężko wytrzymać, ale można się przyzwyczaić:) Na pierwszym roku z tego co pamiętam jest dużo zajęć i jednak sporo czasu spędza się na uczelni, nieraz od 8 do 18-20.
Czasami dużo nauki. ale jednak życie studenckie to jest to, z dala od domu, rodziców, na prawdę wiele można się nauczyć:)
- Dołączył: 2006-10-14
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 208
1 marca 2011, 22:23
ja za rok kończe i już teraz jak o tym pomyśle to płakać mi sie chce...nic tylko Ci pozazdrość:)
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Zimbi
- Liczba postów: 1573
1 marca 2011, 22:24
Wg mnie w porównaniu z liceum to na uczelni jest mniej zajęć, w liceum miałam zazwyczaj po 7-8 lekcji dziennie (od 8 do 15), a na studiach godziny są inaczej 'porozrzucane', u mnie na uczelni zajęcia najdłużej trwają do 19:30, a znajomi czasami siedzą nawet do 21. ;-) Wiele zależy od planu zajęć jaki się trafi, czasami zdarza się cały wolny dzień od zajęć, czasami jedzie się na trzy godzinki i reszta dnia jest wolna, a kiedy indziej trzeba siedzieć prawie cały dzień. Ale z drugiej strony jest też więcej do zrobienia w domu, chociaż wiadomo, że to już zależy od konkretnego kierunku (a czasami to od kaprysu uczelni czy prowadzącego zajęcia). Porównując jeszcze liceum i studia to ciężko było mi się przestawić na 1,5h pracy zamiast standardowych 45 minut. Początkowo jedne zajęcia wydawały się wiecznością. :))
- Dołączył: 2008-09-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3138
1 marca 2011, 22:26
co tam wasze 1,5 h :P
pomyślcie , że na zaocznych zajęcia nawet trwają po 3,5 h godziny :P
1 marca 2011, 22:27
A jak jest pod kątem towarzyskim?:)
- Dołączył: 2010-08-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 138
1 marca 2011, 22:28
Na uczelni co prawda spędza się często całe dnie, sesja to matura w trybie przyspieszonym, juwenalia to najcudowniejsze imprezy na świecie... Życie na pełnych obrotach :D A mieszkanie z dala od rodziców ma mnóstwo zalet... Oczywiście jest tęsknota, ale też swoboda, jakiej się wcześniej nie miało. Nikt Cię nie będzie pytać co robiłaś, jeśli wrócisz do mieszkania w środku nocy :D
Jak dla mnie największym problemem na początku był brak znajomych - pierwsze dwa miesiące były ciężkie, ale grunt to znaleźć mieszkanie, w którym człowiek się będzie czuł dobrze (i właściciele muszą być normalni, ja na początku niestety nie miałam szczęścia w tej kwestii :p). Problemem jest też to, że nagle trzeba sobie samemu robić zakupy i nosić te ciężkie siatki, a potem jeszcze ugotować sobie obiad :p Ale mimo wszystko studia w innym mieście oceniam na ZDECYDOWANY PLUS :D
- Dołączył: 2006-10-14
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 208
1 marca 2011, 22:30
Różnie, zarówno można trafić na naprawdę fajna grupę z która można bez problemu się zintegrować, jak również taka gdzie nikt do nikogo się nie odezwie. ale za to na imprezie zawsze kogoś można poznać:P
1 marca 2011, 22:30
> co tam wasze 1,5 h :Ppomyślcie , że na zaocznych
> zajęcia nawet trwają po 3,5 h godziny :P
na dziennych mam laboratoria w takim wymiarze czasu :P
Studia sa świetne :P Co prawda już w LO mieszkałam sama, i usamodzielniłam się, ale to zupełnie inne życie ;) Mieszkam 700 km od domu, i ciągnie mnie czasami do rodziców, mimo to nie żałuję niczego, co zrobiłam w kierunku studiów :)
1 marca 2011, 22:44
Okienka w zajęciach - bywają denerwujące choć są też dobrą okazją towarzyską (często niestety nie wraca się po nich na zajęcia :P)