28 lutego 2011, 21:34
Słuchajcie od piątku jestem szczęśliwą posiadaczką yorka. Jest na prawdę kochany, oprócz takich prozaicznych kłopotów tego typu, że siusia w domu itd., męczę się z tym, że mój pies najchętniej nie odstępywał by mnie na krok. Jak idę do toalety to ten leci za mną i siedzi pod drzwiamy, piszczy, drapie w drzwi. Jak idę się kąpać i nie ma mnie 20-30 minut to jest histeria w domu. Dzisiaj byłam w pracy po weekendzie i przez pierwsze 2 godziny moja mama musiała dwoić się i troić by go jakoś zainteresować czym innym by nie piszczał i płakał. Nie mam zielonego pojęcia co mam robić. Staram się go zostawiać z rodzicami w pokoju, nawet gdy jestem w domu, by się przyzwyczaił żyć bezemnie, ale on i tak piszczy i drapie w drzwi.
W tym momencie właśnie śpi mi na kolanach, więc jest spokój ;)
Macie jakieś pomysły? Jak mam go odzwyczaić odemnie ?
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto:
- Liczba postów: 190
28 lutego 2011, 21:44
widocznie traktuje Cie jak swoją mamę miałam tak samo ze swoim teraz już ma 10 lat, ale pamiętem jak był malutki to tęż straszny mazgaj był. Przeszło mu za czasem
28 lutego 2011, 21:45
mój pies też jest tak zakochany od chwili kiedy mnie zobaczył .. ( sam mnie wybrał , miałam do wyboru 3 psiaki i on pierwszy wskoczył mi na ręce , nie chciał zejść i wybór był prosty .. reszta pisaków nie była zainteresowana )
ma już rok i 4 miesiące .. i dalej jest tak samo ...
a o zostaniu samemu w domu nawet na 30 minut nie ma mowy !!
gdy jadę do szkoły lub idę na zakupy to jest płacz jak u małego dziecka
28 lutego 2011, 21:47
agunia8919 - nie strasz mnie ! Ja mam problem nawet gdy jesteśmy razem w pokoju, on najchętniej całe dnie leżał by ze mną na kanapie lub siedział mi na kolanach i płacze nawet gdy siedzę przy biurku, a on ma siedzieć na kanapie oddalonej o 2m ... ;/
28 lutego 2011, 21:49
czasami jest chwila spokoju gdy ma nową zabawkę lub dostanie twarde ciastko i musi się trochę pomęczyć .. męczę go też zabawą , spacerami i idzie spać .. wtedy jest spokój na chwilkę
28 lutego 2011, 21:55
teraz gdy chodzę do szkoły w soboty i w niedziele i mój narzeczony z nim siedzi to się przyzwyczaja że mnie nie ma i nie piszczy przed moim powrotem od 16 siedzi przy oknie i wypatruje mnie .
ale tak cały tydzień siedzimy razem z psiakiem . i staram się specjalnie zostawiać go z mamą lub z tatą żeby zrozumiał że nic się nie stanie jak mnie nie ma .
ja miałam trudniej bo gdy go wzięliśmy to akurat zaczęły mi się ferie zimowe i się przyzwyczaił że 24 na dobę jestem z nim i jak szłam do szkoły to było straszne przeżycie dla niego .
Więc jak możesz to wychodź z domu bardzo często żeby nauczył się siedzieć z innymi ludźmi .
28 lutego 2011, 22:02
Ja tak miałam z kotem, spał, odpoczywał i nawet jadł tylko na mnie. Jak szłam sie kąpać czy coś zawsze szedł za mną, tak się rano przyzwyczaił, ze biore go na ręce i idzie razem ze mną...Histeria jest jak wychodzę z domu...kot miauczy, nic nie je i nawet sie nie ZAŁATWIA. Jak wracam to się wita i leci do kuwety, a ma super w domu jak mnie nie ma....Teraz jest starszy to poleży trochę sam, ale ciągle zwraca na siebie moją uwagę...np dokładnie wie kiedy wracam do domu, siedzi i czeka przed drzwiami...no cóż takie moje dziecko, a z psem też yorkiem nie miałam takich historii :P
28 lutego 2011, 22:04
miałam kotka który też był krok w krok za mną :0 kochałam go bardzo, gdy jechałam na wakacje on szedł na górę do mojego pokoju i spał na moim łóżku :) aż w końcu mój sąsiad go utopił w szambie i przyszedł się pochwalić skurwiel
nie odpowiedziałąm na twoje pytanie ale chciałam to napisać ;/