Temat: Co was obrzydza?

Zastanawia mnie czy ktoś ma tak, jak ja, że po dotknięciu metalowej rury w tramwaju albo monet musi umyć ręce. Jak nie umyje czuje, że ta ręka jest skażona i drętwa i myśli tylko o tym żeby ją umyć. Nie dotknie już do czasu umycia tą ręką twarzy, nie weźmie w rękę jedzenia itd. Rury w tramwajach i autobusach oraz monety, poręcze schodów, klamki niesamowicie mnie brzydzą, bo dotyka ich bardzo dużo osób. A wy macie takie rzeczy?

Pasek wagi

Brudne paznokcie.

Little_Couscous napisał(a):

To juz pod natrectwa podchodzi.
usun konto

Male dzieci pakujące brudne ręce non stop do buzi i w ogóle brudne dzieci. Matki oblizujące smoczki "jak upadnie". Ślina psa (kota zupełnie nie). To, co niektórzy ludzie potrafią mieć między zębami, aczkolwiek im większą ilość pacjentów przyjmuję, tym mniejsze emocje to we mnie wywołuje. Poza tym publiczne toalety, nie potrafię załatwić się w takim miejscu, mogę nie siusiać cały dzień, byle tylko tam nie iść. Na wyjazdach też ograniczam wizyty w toalecie do minimum. 

mnie brzydzi surowe mieso, a w szczegolnosci skora ( jak sciagalam skore z kurczaka to zwracalam do zlewu)  nie wspominajac juz o podrobach, jak smaze cos i wypływa krew to juz tego nie zjem, brzydza mnie muchy i syf z odpływu, braki w uzębieniu i smród buzi i smród wymiotow ( jak sprzątam po dziecku to mi sie cofa)

dlugie pazury u stop

 Brudne naczynia z tluszczu, ktore musze umyc

Widok psa lizacego czyjas twarz 

Bialy nalot w kacikach ust lub slina ciagnaca sie miedzy ustami (moj byly wykladowca tak mial... calkiem przystojny ale ta slina.... nie moglam patrzec na niego bo odruch wymiotny)

smrod z ust czy spod pach to wiadomo 

Nie mycie rak po wizycie w toalecie a pozniej podawanie tej reki na przywitanie.... :x

A i obrzydza mnie jeszcze jedzenie chipsów;D

Jest tpo barddzo niehigieniczne. Jak ktoś je to widzę te brudne paluchy, osad z chipsów, który ktoś pozniej otrzepuje i dotyka innych rzeczy.

Fuj.

Jestem chyba odporna na większość rzeczy, które były wymieniane. Odbrzydza mnie jedynie zapach wymiocin i czyjaś ślina poza ustami tej osoby. I to od chłopa plującego na trawnik po małe, oślinione dziecko. Do tego jeszcze guziki, nie mam ani jednej bluzki, pościeli ani nic z guzikami. Jak dotkne przypadkiem takiego małego paskudztwa to aż mnie telepie. 

I larwy. Takie grube, białe, wijące się coś. Plus pająki z cienkimi nóżkami.  Fuj. Pozostałe robactwo jest dla mnie do zniesienia. 

Na przedmioty użytku publicznego jestem odporna, nie brzydze się dotknąć rurki w autobusie, skorzystać z publicznej toalety, większość zapachów jest dla mnie do zniesienia (zresztą zmysł powonienia mam na tyle słaby, ze coś naprawdę musi capić żebym wyczuła), z racji chudych rączek jestem głównym hydraulikiem w domu i to tez przeżyję jak trzeba w rurach pogrzebać. Więc w sumie chyba stosunkowo mało rzeczy jest w stanie mnie naprawdę obrzydzić. 

Ja mam większość u góry wymienionych. Obrzydza mnie zapach, a jak z buzi to już ughh, pryszcze, tłuste włosy; gadanie, że ma się okres (naprawdę, jak laska mówi, że się z niej leje jak z kranu w danym momencie lub że ma bóle lub coś to mnie przechodzą dreszcze, ale nie mam żadnego obrzydzenia, jeżeli tego nie obrazuje, np. wytłumaczenie 'nie idę na basen bo mam miesiączkę' czy jakieś kwestie cyklu nie obrzydza mnie już wcale); transport publiczny, rurki, ale i: siadanie na ciepłym fotelu, kaszlący ludzie we włosy, siadanie gdzie siedział "żul" lub moczący się starszy człowiek (no niestety, fizjologia, chociaż głupio wymieniać te dwie rzeczy koło siebie), przyjście do domu - od razu myję ręce, w ogóle bardzo często myję ręce, np.: po wyrzuceniu czegoś do kosza, po powrocie do domu, po toalecie to logika, po kompie i tak profilaktycznie, przed dotknięciem naczynia lub czegoś do jedzenia). Po komunikacji miejskiej przebieram się i nie siądę w rzeczach, w których jechałam na swojej kanapie (nie wspominam o innych pomieszczeniach). Latem zaraz po przyjściu do domu zawsze myję oprócz rąk też stopy :) Nie przejdę po domu w nie umytych ;)

Obrzydza mnie też już straaaaaaaasznie próbowanie dania i wkładanie oblizanej łyżki do garnka, włosy w jedzeniu, zła konsystencja posiłku (chrząstki, kożuchy, żyły itp.). Dotykanie palcami i odkładanie.... Również przez dzieci! Tego już nie zjem.

Pewnie o połowie zapomniałam i tak....

A! Pierdzenie!!!!! Jak ktoś pierdzi bez krępacji i obleśni ludzie, czyli typki takich 'podrywających pedofili....'. Jeszcze grubi ludzie w za ciasnych lub za bardzo odsłoniętych ubraniach; całujące się i obłapiające się pary; nieestetyczne jedzenie przez innych.

Obrzydzają mnie publiczne toalety i niechlujne jedzenie czy to przez dorosłych czy dzieci (wczoraj miałam nieprzyjemność widzieć, jak jakaś dziewczynka w miejscu publicznym jadła hamburgera i frytki, napchała do buzi wszystko naraz po czym to wypluła na podłogę i usmarowała braciszka - masakra!) Rurki, autobusy, poręcze, itp. mnie nie ruszają, co nie zmienia faktu, że ręce myje często.:).

z tego co piszecie to śmiało można napisać że każdy człowiek jest obrzydliwy, a każdemu sie zdarzy mieć brud za paznokciami w danej chwili lub wydzielać brzydki zapach zwłaszcza z ust nad ranem, a to dotyczy już każdego

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.