Temat: Pogarda do pracy siedzacej

Nie mam gdzie sie wyzalic, a momentami mam juz dosc. Pracuje od poniedzialku do soboty po 8-10h, caly ten czas siedze przed komputerem, wypelniam tabelki, sprawdzam prace innych osob, poprawiam bledy jesli sa. Sa dni, ze przez 80% dnia nie mam zajecia, poza jakimis malymi korektami. Ale sa tez dni, ze nawet nie ide na przerwe, nie mam czasu nawet na siku, bo tyle tego jest, a musze to skonczyc, inaczej bym musiala siedziec dluzej. 

Moja rodzina jakos mnie dobija. Maz uwaza, ze jesli on pracuje fizycznie to ma wieksze prawo do zmeczenia, obiady robimy wspolnie. Ale sprzatanie po obiedzie zazwyczaj spada na mnie, bo on taaaki jest zmeczony i musi usiasc, a ja przeciez caly dzien na tylku siedze to mi stanie dobrze zrobi. Jak czasem wracam do domu i chce sie po obiedzie polozyc spac, a on akurat mial plan by isc na zakupy, to wychodzi, ze jestem leniem, bo moglabym sie ruszyc, a nie cale dnie nic nie robie, a potem udaje wielce zmeczona.

Moja tesciowa podobne ma zdanie do meza (na szczescie mieszka 100km dalej), ale przy spotkaniach czesto slysze docinki, ze moglabym bardziej dbac o dom, bo jestem kobieta, a ta moja praca to nie praca, bo nawet sie nie poce! Plus opowiastki jak to ona pracowala na 3 zmiany na hali by rodzina miala byt, a ja mam prace "na niby" bo siedze i gram pewnie caly dzien w gierki.

A bomba byla propozycja mojego ojca, ze on mi zalatwi jakies klejenie pocztowek, ze wezme to sobie do tej "pracy" to chociaz bede miala zajecie...

Czy wy tez uwazacie, ze jesli ktos nie nosi worow po 50kg w ciagu dnia to siedzac nie moze sie zmeczyc? Skad to dziwne przekonanie, ze ja odpoczywam, bo moge siedziec podczas pracy? 

Jak mowie o bolu plecow, czy wysuszaniu oczu to smieja sie, ze sobie wymyslam. 

Dodam, ze chodze co drugi dzien na silownie, to maz mi docina, ze chociaz cos ze soba robie, bym czasem poczula sie chociaz czesciowo tak zmeczona jak on :/

maharettt napisał(a):

molly1986 napisał(a):

Mam porownanie ktora praca nardzirj meczy i oby dwie czy siedzaca czy fizyczna meczy tak samo.Wogole dziwne myślenie, zasciankowi ludzie z tej twojej rodziny.
Zgadzam się. Ktoś pisał że,od siedzenia nogi nie bolą, to się myli, bo mogą boleć tez. O karku i oczach nie wspomnę.
To byłam ja. Bo trzeba umieć siedziec. Idź do fizycznej pracy, przepracuj codziennie osiem godzin i potem pogadamy. Ja znam smak obu prac i tej głową i fizycznej. Po dniu umysłowej pracy chętnie stanę w kuchni. Po dniu fizycznym, nie daje rady  tak bardzo nogi i kark i ogólnie wszystko mnie boli.

mam porównanie. Pracowałam fizycznie, 10h na nogach. Owszem bolały, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłam, a po pracy mimo, że odczuwalam zmęczenie, to jak.wsiadlam na rower (dojezdzalam rowerem) to potrafiłam wszystkich innych wyprzedzać i miałam tyle siły, żeby jak najszybciej dostać się do domu. Szczególnie gdy miałam nocki i ten moment położenia się w łóżku i wyprostowanie nóg. Teraz pracuje za biurkiem 10-12h, użeram siee z klientami, ktorych jest masa w ciągu dnia. co 2 miesiące muszę przyswajac nowe wiadomości. Praca jest o wiele gorsza niż fizyczna. Ledwo mam siłę wrócić do domu, bo jestem wykończona fizycznie i psychicznie przez klientów. Nie wspominając o moich oczach, które są całe przekrwione.

Martuska. napisał(a):

pracowalam i w biurze i na produkcji po 12hSzczerze wole sie zmeczyc umyslowo bo tak naprawde mozna po pracy odespac z godzine i juz jest ok. Po 12h fizycznej pracy nie mozna sie wyprostowac...wiec przestan rznac ksiezniczke. 

O pewnie byłabyś jedną z tych osób co by Autorce dopierdzielały na każdym kroku. Bo nie widzę momentu z którego można wnioskować, że "rznie ksiezniczke". Ona ma takie samo prawo do bycia zmęczoną jak jej facet, on powinien to zrozumieć, a nie jeszcze chcieć by ona pomywała za każdym razem. Bo Pan i Władca musi zasiąść na kanapie, a żona do garów, bo to przecież miejsce kobiety.

Moim zdaniem tego typu podejście wynika po prostu z zazdrości. Skoro siedząca praca to wakacje to dlaczego ci pracujący fizycznie takich wakacji sobie nie organizują? - widocznie nie potrafią, są z tego powodu sfrustrowani i potem tę frustrację przelewaja na innych.

Moja siostra jest księgowa i po 8h pracy marzy zawsze by złapać latem za kosiarke czy wyplewic ogródek by rozprostowac kosci.

Bzdura na resorach! Zarówno praca fizyczna jak i umysłowa jest męcząca i nie da się ich porównać, bo według czego? Niestety w niektórych kręgach panuje "kult pracy fizycznej", czyli jak się nie spocisz i nie zabrudzisz w pracy to NIE PRACUJESZ :( Z moich obserwacji wynika, że takie podejście mają najczęściej ludzie, którzy pracą umysłową nie zajmują się, a raczej pracą fizyczną zarabiają na życie. Nie wiem, może w ten sposób próbują dowartościować się, podbudować sobie ego?
BTW  jestem nauczycielem w  klasach 1-3 (mam 18 godzin lekcji + 2 dodatkowe + 2 lekcje dodatkowe) i niestety też wysłuchuję jaką to mam "luźną robotę" i powinnam zarabiać zdecydowanie mniej, bo się nie napracuję. Takie jest myślenie w narodzie...

Pasek wagi

Moja mama pracując w swoim życiu zarówno fizycznie (ciężka praca), jak i umysłowo (fizycznie po 10-12 godzin, umysłowo 8), stwierdziła, że jakby miała wybierać, to woli pracować fizycznie - wszystko cię boli, ale i masz więcej siły, i lepiej śpisz. Po pracy umysłowej zawsze wracała do domu padnięta i najepiej przez cały dzień nic by nie robiła. Także cóż, zależy od człowieka. 

Prawda jest taka, że każda praca męczy na swój sposób, i mówienie, że 'nic nie robisz', jest dość przykre. Zwłaszcza, że to jest ich wybór. Przecież nikt mężowi nie zabrania szukać pracy umysłowej. 

pracowalam ciezko fizycznie na studiach i teraz pracuje umyslowo,zdecydowanie wole prace umyslowa i szybciej radze sobie z tego typu zmeczeniem,co nie znaczy ze praca umyslowa nie jest meczaca wrecz przeciwnie

Gourmand! napisał(a):

maharettt napisał(a):

molly1986 napisał(a):

Mam porownanie ktora praca nardzirj meczy i oby dwie czy siedzaca czy fizyczna meczy tak samo.Wogole dziwne myślenie, zasciankowi ludzie z tej twojej rodziny.
Zgadzam się. Ktoś pisał że,od siedzenia nogi nie bolą, to się myli, bo mogą boleć tez. O karku i oczach nie wspomnę.
To byłam ja. Bo trzeba umieć siedziec. Idź do fizycznej pracy, przepracuj codziennie osiem godzin i potem pogadamy. Ja znam smak obu prac i tej głową i fizycznej. Po dniu umysłowej pracy chętnie stanę w kuchni. Po dniu fizycznym, nie daje rady  tak bardzo nogi i kark i ogólnie wszystko mnie boli.

Wykonywałam i fizyczną prace i siedzaca 

Pasek wagi

wyglada jakby nie gardzili twoja praca sama w sobie, ale tobą jako osoba. Musisz zaznaczyć wyraźna granice gdzie mogą się posunąć, jeśli nie chcesz żeby tak było. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.