- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 marca 2017, 18:32
Też zauważyłyście taką dziwną zależność, że jak dziewczyna jest gruba (ale naprawdę gruba a nie że waży 60 kg i płacze że wygląda jak wieloryb), w szczególności takie fest grube >100 kg to przeważnie jest taka bardzo wesoła, rozgadana, dusza towarzystwa, sympatyczna, roześmiana itd? I ogólnie taka że ma się z nią ochotę przebywać.
Być może są jakieś wyjątki, ale patrząc po moich znajomych to właśnie w 100% się to sprawdza xD
7 marca 2017, 10:24
Dokładnie.ja zawsze starałam się być właśnie takim pajacykiem od rozbawiana innych -patrzcie jaka jestem wyluzowana, bo zawsze uważałam się za grubą, i chciałam jakoś nadrobić to, że nie jestem mega laską, fajnym sposobem bycia.Bo wyobraź sobie nadąsanego, smutnego grubasa. Niezbyt atrakcyjna, nawet jako koleżanka, prawda? Chuda, piekna, ale nadąsana- jeszcze ujdzie.to taki kamuflaż, patrzcie jaka jestem zajebista, zamiast patrzcie jaka jestem gruba. Na pokaz dusza towarzystwa, a w domu płacze w poduszke i zajada smutki
Po wszystkich da się pojeździć. Tymczasem ktoś wredny to wredny - towarzystwo mało atrakcyjne bez względu na resztę. O ile, oczywiście, to cecha charakteru, a nie gorszy okres.
7 marca 2017, 12:15
To chyba nie jest reguła. Ja znam osoby, które są grube i wesołe, ale te szczupłe też są duszą towarzystwa. Ja i moi znajomi zwracamy uwagę na to jaka jest osoba a nie czy jest gruba/szczupła. Może dlatego osoby grubsze, które z nami przebywają nie odczuwają, ze są inne czy gorsze i potrafią się do nas otworzyć. Przy nas nie mają problemu ze swoją wagą.