- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lutego 2017, 21:12
Podobno palenie papierosów jest już niemodne i to wstyd. Zgadzacie się?
Szkoda, że palacze nadal się nie kryją paląc i zmuszają innych bezrefleksyjnie do wdychania syfu :( A wy jakie macie jakieś sposoby na radzenie sobie w sytuacjach kiedy 1 palacz zmusza 30 osób do wdychania dymu?
14 lutego 2017, 22:17
w domu też nie można, bo przez kratkę leci.
autorko, mnie wkurza smród alkoholu od ludzi. wierz mi, mam swoje powody. zdarza mi się ,,powąchać" wyziewy jakiegoś pijaka stojącego za mną w kolejce, albo ,,wesołej kompani" w przedsionku sklepu. chodzę czasem na imprezy, gdzie ludzie piją. z komunikacji miejskiej nie korzystam, a tam pewnie miałabym więcej takich atrakcji. obrzydza mnie to, ale nie wrzucam wszystkich do jednego worka, nazywając ich bydłem i nienormalnymi, i nie życzę sobie, żeby ktoś sugerował, że trzeba mnie oddzielić od społeczeństwa, bo jestem palaczką. która pali zresztą tylko w domu, w domu na wsi na uboczu, więc chyba wolno mi? a może w lato na tarasie nie mogę, bo może wiatr zawieje dym do sąsiada? naprawdę, życzę ci, obyś nie musiała w życiu przełknąć jakiejś bardziej gorzkiej pigułki niż okazjonalny dym papierosowy na balkonie lub przez kratkę w kiblu...
14 lutego 2017, 22:50
Ktoś tu zdecydowanie ma braki w edukacji. To fakt. Jeśli nie wdychasz tych cząstek 24/7 to zrób sobie przysługę i się nie ośmieszaj.Weź pod uwagę wiatr, odległość, ilość i czas oddziaływania. I pomyśl. Tak po prosu pomyśl.serio chyba biologi i chemi w szkole nie miałaśNie. Uważam, że te mikro, mikro cząstki nie są w stanie wpłynąć na ludzkie zdrowie i są niczym, w porównaniu z tym, co generują samochody i wszelkiego rodzaju przemysł. Próbuję wykazać, że histeria jest nieuzasadniona, a dopierniczać można się praktycznie tylko do zapachu.Serio uważasz, że TYLKO zapach przenosi się powietrzem? Tak całkiem sam? A reszta natychmiast znika bez śladu?Yhm... Na pewno od zapachu (!) tytoniu można dostać wstrząsu anafilaktycznego i umrzeć. Tak, to to samo co orzechy.Tak samo histeryczny jak inni mają na kontakt z pyłkami czy np. orzechami. Ludzie różnie reagują na różne rzeczy. A to, że o czymś nie wiesz nie znaczy jeszcze, że to nie istnieje.Dociera do Ciebie co najwyżej zapach tego dymu. Kaszel masz chyba histeryczny....Wiecie co Wy wszyscy - żyjący w mieście - wdychacie 24/7? Biorąc pod uwagę Waszą nadwrażliwości, już dawno powinniście popadać jak kawki, zwłaszcza teraz, bo z tego co wiem, powietrze w Polsce jest niewyobrażalnie syfiaste. Mam szczęście mieszkać na czystym górsko-oceanicznym terenie i szczerze myślę, że mniej sobie szkodzę weekendowym papieroskiem, niż przeciętny Polak codziennym oddychaniem. :/Moi sąsiedzi palą na balkonie. W lecie nie jestem w stanie otworzyć okna bo cały ten smród wiatr niesie mi prosto do mieszkania. I niestety u mnie to nie jest kwestia zwykłego nielubienia czucia dymu. Mogę nie lubić czuć alkoholu ale od tego moje zdrowie nie cierpi. Na dym papierosowy mam natomiast ostry atak kaszlu z problemem ze złapaniem oddechu. I taka jest różnica. Mam gdzieś to, że ktoś niszczy sobie zdrowie nadmiarem alkoholu, kawy, energetyków, marihuany, glutaminianu sodu czy czymś innym. Dopóki nie oczekuje, że będę robiła to samo to może sobie to robić do woli. Jeśli ktoś pali wyłącznie we własnym mieszkaniu przy zamkniętych drzwiach i oknach to też jest mi to obojętne. Ale jeśli ktoś zmusza mnie do zażywania tych "przyjemności" wraz z nim wąchając dym to już nie jest fajne. Jak nie mam ochoty być oblana piwem to nie pójdę do pubu. Proste. Ale po chodniku chodzić muszę. Podobnie jak chciałabym wychodzić na własny balkon.całość trochę brzmi jak " nie mam się czym chwalić, to chociaż podniosę sobie ego, że jestem lepsza bo nie palę". Palenie jest szkodliwe, tak samo jak alkohol, kawa, energydrinki, marihuana, glutaminian sodu i sto innych rzeczy, naprawdę nie widzę potrzeby podniecania się faktem palenia/niepalenia. Dmuchanie ludziom w twarz jest słabe, oblewanie kogoś piwem w zatłoczonej knajpie też, ale pewnych rzeczy się nie uniknie. Póki papierosy są legalne niepalący będą je czasami czuć. Ja palę bardzo rzadko, nigdy u kogoś w domu, nigdy na przystanku, chodniku, przed wejściem do biura etc, zazwyczaj przed pubem albo na własnym balkonie.Zgadzam się, że to niemodne, ale to chyba żadna nowość. Modne jest może w gimnazjum, albo wśród ortalionowego towarzystwa, nie zauważyłam żeby dorośli i/lub w miarę ogarnięci ludzi kiedykolwiek uważali palenie za modne. Co do tego, że wiocha - no tak. Dla mnie palenie to ekwiwalent wywieszenia sobie na plecach kartki z napisem "mam słaby charakter", albo "nie radzę sobie z samym sobą" - żaden to powód do dumy. Co do tych sposobów - po prostu unikam towarzystwa ludzi, którzy palą w sposób skrajnie bezmyślny (czyli wydmuchując innym dym w twarz). Z rodziny u mnie nikt nie pali, w pracy i ze znajomych część pali - ale to wychodzą na pole i tyle, w sumie najczęściej na mnie dmucha dymem ktoś kto bezmyślnie idzie chodnikiem z papierosem w zębach - na to sposobu nie mam i chyba nie chcę mieć, no bo co? Mam komuś zwracać uwagę na ulicy, że śmierdzi? - po co? i tak pewnie więcej tego kogoś nie zobaczę.
14 lutego 2017, 22:57
jak można tak bronić palenia ;D masz 17 lat?Ktoś tu zdecydowanie ma braki w edukacji. To fakt. Jeśli nie wdychasz tych cząstek 24/7 to zrób sobie przysługę i się nie ośmieszaj.Weź pod uwagę wiatr, odległość, ilość i czas oddziaływania. I pomyśl. Tak po prosu pomyśl.serio chyba biologi i chemi w szkole nie miałaśNie. Uważam, że te mikro, mikro cząstki nie są w stanie wpłynąć na ludzkie zdrowie i są niczym, w porównaniu z tym, co generują samochody i wszelkiego rodzaju przemysł. Próbuję wykazać, że histeria jest nieuzasadniona, a dopierniczać można się praktycznie tylko do zapachu.Serio uważasz, że TYLKO zapach przenosi się powietrzem? Tak całkiem sam? A reszta natychmiast znika bez śladu?Yhm... Na pewno od zapachu (!) tytoniu można dostać wstrząsu anafilaktycznego i umrzeć. Tak, to to samo co orzechy.Tak samo histeryczny jak inni mają na kontakt z pyłkami czy np. orzechami. Ludzie różnie reagują na różne rzeczy. A to, że o czymś nie wiesz nie znaczy jeszcze, że to nie istnieje.Dociera do Ciebie co najwyżej zapach tego dymu. Kaszel masz chyba histeryczny....Wiecie co Wy wszyscy - żyjący w mieście - wdychacie 24/7? Biorąc pod uwagę Waszą nadwrażliwości, już dawno powinniście popadać jak kawki, zwłaszcza teraz, bo z tego co wiem, powietrze w Polsce jest niewyobrażalnie syfiaste. Mam szczęście mieszkać na czystym górsko-oceanicznym terenie i szczerze myślę, że mniej sobie szkodzę weekendowym papieroskiem, niż przeciętny Polak codziennym oddychaniem. :/Moi sąsiedzi palą na balkonie. W lecie nie jestem w stanie otworzyć okna bo cały ten smród wiatr niesie mi prosto do mieszkania. I niestety u mnie to nie jest kwestia zwykłego nielubienia czucia dymu. Mogę nie lubić czuć alkoholu ale od tego moje zdrowie nie cierpi. Na dym papierosowy mam natomiast ostry atak kaszlu z problemem ze złapaniem oddechu. I taka jest różnica. Mam gdzieś to, że ktoś niszczy sobie zdrowie nadmiarem alkoholu, kawy, energetyków, marihuany, glutaminianu sodu czy czymś innym. Dopóki nie oczekuje, że będę robiła to samo to może sobie to robić do woli. Jeśli ktoś pali wyłącznie we własnym mieszkaniu przy zamkniętych drzwiach i oknach to też jest mi to obojętne. Ale jeśli ktoś zmusza mnie do zażywania tych "przyjemności" wraz z nim wąchając dym to już nie jest fajne. Jak nie mam ochoty być oblana piwem to nie pójdę do pubu. Proste. Ale po chodniku chodzić muszę. Podobnie jak chciałabym wychodzić na własny balkon.całość trochę brzmi jak " nie mam się czym chwalić, to chociaż podniosę sobie ego, że jestem lepsza bo nie palę". Palenie jest szkodliwe, tak samo jak alkohol, kawa, energydrinki, marihuana, glutaminian sodu i sto innych rzeczy, naprawdę nie widzę potrzeby podniecania się faktem palenia/niepalenia. Dmuchanie ludziom w twarz jest słabe, oblewanie kogoś piwem w zatłoczonej knajpie też, ale pewnych rzeczy się nie uniknie. Póki papierosy są legalne niepalący będą je czasami czuć. Ja palę bardzo rzadko, nigdy u kogoś w domu, nigdy na przystanku, chodniku, przed wejściem do biura etc, zazwyczaj przed pubem albo na własnym balkonie.Zgadzam się, że to niemodne, ale to chyba żadna nowość. Modne jest może w gimnazjum, albo wśród ortalionowego towarzystwa, nie zauważyłam żeby dorośli i/lub w miarę ogarnięci ludzi kiedykolwiek uważali palenie za modne. Co do tego, że wiocha - no tak. Dla mnie palenie to ekwiwalent wywieszenia sobie na plecach kartki z napisem "mam słaby charakter", albo "nie radzę sobie z samym sobą" - żaden to powód do dumy. Co do tych sposobów - po prostu unikam towarzystwa ludzi, którzy palą w sposób skrajnie bezmyślny (czyli wydmuchując innym dym w twarz). Z rodziny u mnie nikt nie pali, w pracy i ze znajomych część pali - ale to wychodzą na pole i tyle, w sumie najczęściej na mnie dmucha dymem ktoś kto bezmyślnie idzie chodnikiem z papierosem w zębach - na to sposobu nie mam i chyba nie chcę mieć, no bo co? Mam komuś zwracać uwagę na ulicy, że śmierdzi? - po co? i tak pewnie więcej tego kogoś nie zobaczę.
Tak samo jak można bronić picia mojito, jedzenia burgerów, słodyczy, czy uprawiania seksu bez zobowiązań. Bronię wolności swojego stylu życia. Jesteś głupia, czy udajesz? Tak tylko pytam.
14 lutego 2017, 23:55
Bardzo mi przeszkadza jak ktoś przy mnie pali :( sama jestem nie paląca a dym mnie drażni i dusi. Elektroniczne są o tyle lepsze, że tak nie śmierdzą chociaż